KLEMENTOWSKI O JONAKU I GRAJEWSKIM

Jak informowaliśmy wczoraj, Damian Jonak (25-0-1, 18 KO) nie wystąpi na planowanej na 6 marca w Katowicach gali organizowanej przez Andrzeja Grajewskiego. "Z tym panem nie chcemy mieć już nic wspólnego, bo ten pan ma silne skłonności konfabulacyjne, a dodatkowo zapomina rzeczy, które mówił jeszcze godzinę wcześniej." - oświadczył dziś w rozmowie z BOSKER.ORG współpracujący od dłuższego czasu z Jonakiem Marek Klementowski, potwierdzając tym samym wypowiedzenie przez śląskiego junior średniego kontraktu menadżersko-promotorskiego "panu Andrzejowi G.".
 
- Zacznijmy może naszą rozmowę od przedstawienia Pana osoby naszym Czytelnikom. Kim właściwie jest Marek Klementowski dla Damiana Jonaka?
Marek Klementowski:
Opiekuję się Damianem z ramienia śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", czuwam nad  tym, by Damianowi nie stała się żadna krzywda. I będę w imię tego walczył "jak Rejtan"…

- Jest pan z Damianem już dość długo, prawda?
MK:
Zgadza się, ponad trzy lata.

- Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Damian nie wystąpi w Katowicach. To decyzja ostateczna?
 MK:
Tak, Damian Jonak definitywnie nie wystąpi 6 marca w "Spodku" w Katowicach. Przy okazji Katowic warto wspomnieć, że pan Andrzej G. obiecuje wszystkim pieniądze, a jeszcze nikomu nie zapłacił - nie chciałbym, by to wszystko skończyło się tak jak w przypadku innego pana, który swego czasu zrobił jedną galę w "Spodku"… Ja na to pozwolić nie mogę, żeby kariera Damiana Jonaka został zniszczona.

- Jak wygląda kwestia dalszej współpracy Damiana z Andrzejem Grajewskim?
MK:
Wczoraj Damian z mocą natychmiastową rozwiązał kontrakt z panem Andrzejem G. - z tym panem nie chcemy mieć już nic wspólnego, bo ten pan ma silne skłonności konfabulacyjne, a dodatkowo zapomina rzeczy, które mówił jeszcze godzinę wcześniej. To jest ogromny problem tego pana. Jak ja czytam, że pan Andrzej G. twierdzi, że wszystko było w porządku, że Damian Jonak będzie boksował w Katowicach, to brak mi słów. Ja od czterech tygodni dobijam się na przykład, by wyegzekwować od pana G. płatność za fakturę, która miała być opłacona w czwartym kwartale zeszłego roku.

- Wiadomo, że Andrzej Wasilewski, z którym kontraktami związany był wcześniej Damian, wytoczył Damianowi proces. Jak wygląda kwestia pozwów Andrzeja Wasilewskiego? Pan Grajewski jakoś angażował się w pomoc Damianowi?
MK:
Otóż pan G. zostawił Damiana na pastwę losu, gdy przyszedł pozew pana Wasilewskiego, z rygorem wykonalności 14 dni. To było 138 stron, do których trzeba było się ustosunkować w przeciągu dwóch tygodni. Pan Andrzej G. powiedział, żeby przesłać ten pozew do jego mecenasa do Poznania, do kancelarii, która go obsługuje. Owa kancelaria trzymała dokumenty prawie dwa tygodnie, a w niedzielę zadzwonił do mnie pan mecenas i oświadczył, że nie będzie bronił Damiana Jonaka i żeby poszukać prawnika gdzieś na Śląsku. Oczywiście tak musieliśmy zrobić… Zobaczmy teraz, jaka jest sytuacja: jest pozew z rygorem 14 dni, a oni przetrzymują te dokumenty w Poznaniu. Wyobraźmy sobie, co by było, gdybyśmy nie mieli kserokopii tych dokumentów. Jak moglibyśmy wówczas, nawet mając na Śląsku prawnika, odpowiedzieć na te 138 stron pozwu? Ja uważam, że działanie pana G., czy też jego biura prawnego było w tej sprawie celowe. Dysponujemy wszystkimi dowodami i potwierdzeniami wysyłki i doręczenia wspomnianych dokumentów. Jeśli ktoś chciałby się z tym zapoznać, służę pomocą…

- Damian w takiej atmosferze jest w stanie skupić się na treningu?
MK:
No właśnie, do piątku mamy czas na ustosunkowanie się do pozwu i nie mogliśmy sobie pozwolić na taką frywolę, żeby się przygotowywać do gali, kiedy tu nad głową zawodnika "wisi topór". Mecenas, który się zajmuje sprawą, powiedział wprost, że aby odpowiedzieć w tak krótkim czasie na 138 stron pozwu, musi spędzać z Damianem 12 albo nawet 16 godzin dziennie. Myślę, że mimo wszystko damy sobie radę i pan G. nie jest nam tu do niczego potrzebny.

- Sprawa braku pomocy prawnej to jedyny punkt sporny?
MK:
Nie, w kontrakcie mamy na przykład zabezpieczenie pełnej infrastruktury i odnowy biologicznej. Trzeba wiedzieć, że we Frankfurcie pan Andrzej G. zwolnił Manfreda Wolke i Damian pozostał bez trenera. Jest co prawda trenerem pan Marek Okroskowicz, ale nie tak umawialiśmy się z panem Andrzejem Jakubem G., podpisując kontrakt. Tak właśnie wygląda konfrontacja barwnych opowieści pana G. z rzeczywistością.

- To prawda, że Damian miał podpisywać kontrakt z Andrzejem Grajewskim przed każdą walką?
MK:
Tak, w umowie z panem Andrzejem G. był zapis, że przed każdą walką ma być podpisywany osobny kontrakt. Ja jeszcze wczoraj pytałem się go: "A co z kontraktem na walkę?". W odpowiedzi usłyszałem: "A po co ci kontrakt na walkę?". Pan G. twierdzi podobno, że zmusi Jonaka do walki w Katowicach…. Niech próbuje. Ciekawe jak, bo nie ma żadnego kontraktu.

- Damian miał w ogóle stały promotorski czy menadżerski kontrakt z Andrzejem Grajewskim?
MK:
Miał. I ten właśnie kontrakt menadżersko-promotorski gwarantował mu między innymi obsługę prawną, której pan G. nas de facto pozbawił. Jeśli pan Andrzej G. utrzymuje, że nic nie wiedział o pozwie, to ja w każdej chwili jestem gotów udostępnić potwierdzenia dostarczenia pozwu do kancelarii w Poznaniu i potwierdzenie odesłania go.

- Jak na chwilę obecną wyglądają pana relacje z Andrzejem Grajewskim?
MK:
Konfabulacje pana Andrzeja G. mają niesłychane rozmiary. On mówi o mnie, że ja jestem facetem z "Solidarności", który zajmuje się górniczą orkiestrą… Szczerze powiedziawszy, to wolę się zajmować orkiestrą górniczą niż przebywać z tym panem, bo wiem, że orkiestra to jest jednak kultura, a temu panu kultury brak.

- Jak pan ogólnie oceni postawę Andrzeja Grajewskiego w sprawie Damiana?
MK:
Mam wrażenie, że pan G. chciał sobie z Damiana Jonaka zrobić niewolnika. Bo skoro jego kancelaria tak długo przetrzymywała dokumenty dotyczące pozwu, by ordynarnie stwierdzić, że przegra tę sprawę i odesłała dokumenty do nas tak późno, to chyba tylko po to, byśmy nie zdążyli się ustosunkować do tych 138 stron zarzutów. Damian naprawdę bardzo chętnie zaboksowałby w Katowicach, ale doba ma tylko 24 godziny i jeśli teraz Damian musi co najmniej 12 godzin spędzać z prawnikiem, to nie ma warunków, by do walki się należycie przygotować.

- Czy w związku z zakończeniem współpracy Damiana z Andrzejem Grajewskim będzie powrót do współpracy z Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem?
MK:
Póki co mamy co robić. Prawnik pokaże nam kierunki, w których pojedziemy. Może do Anglii, może do Ameryki, na dzień dzisiejszy nie wiemy. Może wrócimy do Niemiec? Pewnie by nas lepiej przyjęli niż Andrzeja G.

- Czyli na dzień dzisiejszy nie możemy powiedzieć nic konkretnego na temat przyszłości sportowej Damiana?
MK:
Myślę, że jeśli zapyta mnie pan w przyszłym tygodniu o to samo, to będziemy mądrzejsi o ileś tam nowych wydarzeń. Natomiast na dzień dzisiejszy to jest wszystko, co chciałbym powiedzieć w tej sprawie - chciałbym, żeby kibice mieli jasność, dlaczego Damian Jonak zrezygnował ze współpracy z panem G.

Rozmawiał: Michał Koper

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: sakiel
Data: 24-02-2010 18:52:23 
Niezmiernie długa i obfita w wielkie sukcesy była współpraca między G. a Jonakiem. Paranoja. Ciekawe czy Wasyl przyjmie z powrotem Jonaka do grupy.
 Autor komentarza: NIGHTRIDER
Data: 24-02-2010 18:58:14 
no cóż. damian j zadał się z czlowiekiem nieodpowiedzialnym omamiony wielim zyskiem.stracil na tym dużo.bardzo dużo. jesli p wasyl nie okaże łaski to damian juz sie w boksie nie odnajdzie. takie jest moje skromne zdanie.
 Autor komentarza: iwoiwo
Data: 24-02-2010 19:08:04 
dla ścisłości - nie ma pozwów z rygorem wykonalności co powtarza Pan z Orkiestry (tym opatrzone są wyroki). Zapewne chodzi o termin wyznaczony przez sąd na ustosunkowanie się do pozwu. Co do Jonaka - chciwy dwa razy traci. Jakoś nie jest mi go żal. Poniekąd życzę mu wszystkiego najlepszego, ale sam naważył sobie tego piwa. Grajewski - ? Nigdy mu nie ufałem. Dziwię się Damianowi. No cóż jego życie i "pieniądze"
 Autor komentarza: Hammer5
Data: 24-02-2010 19:08:27 
Damian chyba sam nie wie, co ma robić. Zmienia strony jak chorągiewka na wietrze. Nie wiem, o co jemu chodzi. Miota się między stronami. Grajewski-Wasyl- to to samo przecież.
Bokser z Polski, który chce tak naprawdę zrobić karierę w świecie musi, absolutnie musi na dzień dzisiejszy opuścić Polskę. Tu będzie tłukł Wegrów jak w kaczą dupę, aż dopadnie go sędziwy wiek i w krzyżu zacznie strzelać.
Wiem, że Włodarzcyk zdobył tytuł, ale wyjątek potwierdza tylko regułę. Dziwi mnie naprawdę tylko jeden fakt. Polska jest zupełnie skrajna pod tym względem od reszty świata. Na Kubie jest świetny boks amatorski, który otwiera wielkie drzwi do boksu zawodowego wielu bokserom. Wielu mistrzów zawodowych (nie wszyscy oczywiście) takich jak de la Hoya, Mosley, Mayweather wywodzi się z amatorskiego. Jestem byłym amatorem i mogę w pełni świadomie powiedzieć, że mieliśmy i w sumie nadal mamy boks amatorski na dobrym poziomie. Jak to jest, że nasi nie odnoszą takich sukcesów w zawodowym?
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 24-02-2010 19:08:50 
Czulem ze tak bedzie...Pisalem o tym juz wczesniej ze nie wierze w te promotorke Pana G...Teraz moze faktycznie jakby Wasilewski przyjal go na nowych warunkach..??
 Autor komentarza: iwoiwo
Data: 24-02-2010 19:10:14 
Ostatnio Damian nie błyszczał nawet z przeciętniakami. nie wiem, czy jest atrakcyjnym kąskiem dla P.Wasilewskiego. Ja Damiana bym raczej już nie przyjął.
 Autor komentarza: GRAND2
Data: 24-02-2010 19:11:26 
Mi już trochę tego Damiana szkoda, nie zazdroszczę mu...
Kuluarów też nie znam, więc trudno przyjąć czyjąś stronę. Na Grajewwskim jednak widać bardziej się przejechał niż na Wasylu i szybciej.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 24-02-2010 19:11:30 
Damian narobil sobie sam pod gorke..Troche chlopaka szkoda..
 Autor komentarza: RAF1
Data: 24-02-2010 19:12:02 
nie chce być niegrzeczny, ale... sprawdza sie mój scenariusz i wypada powiedzieć "a nie mówiłem?"
ale tak jak mówie nic mnie nie zdziwi w tej chwili...

P.S. mam nadzieje, że Damian wróci do BKP
pozdro dla wszystkich
 Autor komentarza: Daw
Data: 24-02-2010 19:15:14 
A mialo byc tak pieknie,a tu znow wychodzi,ze oszukali Jonaka szczeze to myslalem ze ta wspolpraca potrwa dluzej,ale jak widac niektorzy mieli racje jak mowili ze Grajewski to matacz,a rada do Damiana jedź za granice najlepiej do USA bo tu nic nie osiagniesz tylko mozesz sobie klopotow narobic jak widac.
 Autor komentarza: alfagta
Data: 24-02-2010 19:15:45 
Poniższa wiadomość łamie postanowienia regulaminu. Użytkownik alfagta piszący z IP: 89.79.200.46 dostaje ostrzeżnie. Jeśli będzie dalej łamał regulamin, zostanie usunięty ze społeczności użytkowników serwisu.
HAHAHAHAHAHAHAHAHA!!! Padam! Z Jonaka to jest po prostu debil. Grajewski naobiecywał mu milionów, a potem najzwyczajniej go wydymał. Jonak w to wszytsko uwierzył, bo ma psychikę 14-latka. Niech lepiej wraca na bramkę do klubu w Tarnowskich Górach. Miał dobry kontrakt z Wasylem. Powolutku do celu, budowa pozycji w rankingu, coraz lepsi przeciwnicy, etc., a on się złapał na obiecanki znanego w kręgach sportowych oszusta. Jakoś mi go nie żal. Ma za swoje. Klementowski też nic nie wart. Jak uciekał od Wasyla to było OK. Nic nie mówił, bo też zobaczył 6 cyfrowe kwoty. Wiedział z kim się zadają. A teraz, to jedzie po Grajewskim. Jonak = THE END. Do Ameryki??? Buhahahahaha. Do domu Jonak!
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 24-02-2010 19:23:22 
"Jonak = THE END. Do Ameryki??? Buhahahahaha. Do domu Jonak! "
Mam obawy ze ten czarny scenariusz moze sie ziscic...
 Autor komentarza: Dinas
Data: 24-02-2010 19:25:34 
No to ładnie jonak wyszedł ... jak zabłocki a mydle :)
 Autor komentarza: bokser88
Data: 24-02-2010 19:32:43 
A ja już uwierzyłem, że ten Grajewski nie jest taki zły jak mówiono. Jestem naiwny jak Jonak
 Autor komentarza: SzabolcsGergely
Data: 24-02-2010 19:39:54 
a na jakim etapie kariery mogl byc gdyby zostal u wasyla? szkoda ze nie zostal
 Autor komentarza: pragaa
Data: 24-02-2010 19:41:44 
jeden nałożył na niego haracz drugi hopsztapler zostaje tylko rozalski i będzie dobrze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
 Autor komentarza: ConcreteJungle
Data: 24-02-2010 19:43:01 
Tylko, ze ty bokser88 nic na tym nie straciles, a Damian stracil juz kilka miesiecy i nie wiadomo ile jeszcze straci.

Szkoda, ze pan Klementowski ten caly opiekun nie wyczul pisma nosem i dopiero jest madry po szkodzie. Teraz niestety Damian bedzie musial poniesc odpowiedzialnosc za swoje decyzje, nie ma zmiluj.
 Autor komentarza: bonkers
Data: 24-02-2010 19:44:24 
Pan Wasilewski będzie próbował zedrzeć skórę z Damiana "dla przykładu" na żadne miłosierdzie bym nie liczył bo taki jest biznes :)
 Autor komentarza: wielkimiznawca
Data: 24-02-2010 19:51:02 
Ja na miejscu Wasyla właśnie taki przykład bym zrobił, albo... Zaproponował mu takie warunki, że sam na kopalnie by wrócił. Nie znam oczywiście detali dlaczego odszedł od Wasyle, ale myśle, że Grajewski zaoferował kilka Ojro i tylko to...
A takie podejscie jak wiadomo prowadzi do nikąd...
Jeniec Jonak został poniżony z 2 stron heh...
Rozważ Damian wyjazd na wyspy na zmywak.
 Autor komentarza: kamill241
Data: 24-02-2010 19:53:42 
jonak odkad skonczyl z bulitam mocna obnizyl forme wlasnie przez takie historie..niestety:( jego boks byl bardzo blyskotliwy i mocny,mam nadzieje ze sie jeszce odnajdzie
 Autor komentarza: Navigator
Data: 24-02-2010 19:54:15 
Nie wierze własnym oczom.
Jak można nie przewidzieć konsekwencji takiego postepowania?
Ludzie otaczajacy Jonaka mają w ogóle równo pod sufitem?
Przeciez to jest śmieszne,to jest jakaś komedia.Co ten Jonak sobie myslał,jaki on musi być zachłany?śmieszny? nie on nie ma rozumu,albo ma rozumek..co oni mu nawciskali że to łyknał wszystko.
Miałem go za ułozonego faceta i byłem jego kibicem.Jedno i drugie legło w gruzach.Jestem przekonany dzisiaj że to jest jeszcze mały Damianek,nie Damian.
 Autor komentarza: Jasiu1976
Data: 24-02-2010 20:04:58 
Jonak sie niestety wyglupil i duzo stracil na obiecankach Grajewskiego i duzo straci przez Wasyla.
Tak to niestety bywa jak sie jest niestety zachlannym.

Szkoda Jonaka.
 Autor komentarza: Igormokotow
Data: 24-02-2010 20:05:32 
Teraz tylko patrzeć jak Zegan za parę dni będzie jechał po Grajewskim.
To jedno wielkie bagno. Przechodzę na siatkówkę. Piernicze już te wszystkie gale. Wielka obłuda i nic więcej
 Autor komentarza: Bvlgari
Data: 24-02-2010 20:06:41 
Mam wrażenie, że dzisiaj jest Primia Aprilis. To jakaś komedia. Przecież kilka miesięcy temu 90% użytkowników forum pisało, że Grajewski Jonaka wydyma. I co zrobił? Wydymał.
 Autor komentarza: Bvlgari
Data: 24-02-2010 20:07:22 
*Prima
 Autor komentarza: pragaa
Data: 24-02-2010 20:15:40 
widze że tu kilku zdolnych prokuratorów się marnuje
 Autor komentarza: RAF1
Data: 24-02-2010 20:19:48 
zapraszam do mnie na bloga, narazie jest cieżko, ale myśle, że z czasem będzie coraz lepiej
pozdro
 Autor komentarza: osi
Data: 24-02-2010 20:25:58 
Jonak sam sobie zaszkodzil , Wasyl jaki jest ale to obecnie najlepszy promotor w polsce i w swoim czasie dostal by fajna walke. Szkoda mi troche Damiana bo sam sie pogubil i zaufal niewlasciwej osobie.
 Autor komentarza: dookey
Data: 24-02-2010 20:28:05 
katastrofa, ale to było do przewidzenia. Współczuje, lecz po części znalazl sie w tej sytuacji na wlasne zyczenie
 Autor komentarza: Igormokotow
Data: 24-02-2010 20:32:02 
a może do Babilona by poszedł. Babilon mu wszystko pozałatwia.
Mnie tam go nie szkoda. Jest dorosły i wiedzial co robi.
 Autor komentarza: osi
Data: 24-02-2010 20:36:46 
Babilon ma swojego "skorpionka" wiec niech jego pilnuje i "prowadzi" madrze .
 Autor komentarza: buxx
Data: 24-02-2010 21:03:29 
Myslę że Wasyl przyjmie spowrotem Jonaka. Boks to biznes więc jeżeli będzie miał możliwośc zarobienia na nim to czemu miałby go nie przyjac? Zapomni o tym że go Damian chciał wydymać jak wyczuje PLNy.
 Autor komentarza: bonkers
Data: 24-02-2010 21:17:12 
w biznesie trzeba dbać przede wszystkim o swoją reputacje bo bez tego nie ma DUŻEJ kasy :)
 Autor komentarza: darbarek
Data: 24-02-2010 21:40:53 
ale cuchnie !!!
 Autor komentarza: kamilos90
Data: 24-02-2010 22:35:14 
Grajewski to krętacz i oszust, o jego dokonaniach na przełomie XX i XXIwieku w łudzkim Widzewie wie co drugi kibic piłkarski, pieniądze z ligi mistrzów wynoszono w reklamówkach...Wszyscy wiemy w jakiej sytuacji był Widzew jeszcze 5 lat temu, długi sięgające kilku milonów złotych. Podejrzewałem, że i tak może się stanie w przypadku przygody z boksem, szkoda, bo kupiłem bilety na tą gale.:P
 Autor komentarza: wielkimiznawca
Data: 24-02-2010 23:00:30 
Dla mnie powrot Jonaka do Bullitow bylby odebrany jako jasny przekaz: Wasyla mozna olac, a jak nie wyjdzie to sie wroci na stare smieci...
Nie zaleznie od $$$ jakie mógłby zarobić na nim nie przyjął bym go. Raz zdradził to zdradzi i 2gi raz. Niech teraz Solidarność pokaże jaka jest solidarna i niech sami mu organizuja gale i kupuja bilety, płaca kontrakt itp...
 Autor komentarza: czytelnik
Data: 24-02-2010 23:02:21 
mam pytanie do osób znających temat!:)...co w przypadku jeśli ktoś kupił bilet na tą gale a teraz dowiedział się, że np. Jonak w niej nie wystąpi!?:)...czy można oddać zakupiony bilet?:)...i czy ludzie z "Solidarności" kupili już bilety i oddadzą?:)...czy mieli tylko zarezerwowane?:)pozdrawiam
 Autor komentarza: Navigator
Data: 24-02-2010 23:10:17 
Prosiłbym o jakiś namiar i wiadomość gdzie można oddac bilet z gali.Nie jestem już zainteresowany Galami Grajewskiego,ani cyrkiem bokserskim w polsce.
 Autor komentarza: golonex
Data: 24-02-2010 23:17:07 
Nauczka dla naiwnych...
 Autor komentarza: czytelnik
Data: 24-02-2010 23:20:10 
do osób prowadzących www.bokser.org ... w banerze reklamowym gala w Katowicach bez Jonaka!:)
 Autor komentarza: wielkimiznawca
Data: 24-02-2010 23:21:13 
A na noc mały żarcik. Cytat z Grajewskiego: "- Warto podkreślić, że chociaż do imprezy pozostało sporo czasu, to mamy już kompletny zestaw par, co w przypadku ogranizowanych w Polsce bokserskich wieczorów nie jest regułą. Po prostu poważnie traktujemy zarówno zawodników i ich promotorów, jak i kibiców, którzy wiedzą, na co kupują bilety - zaznacza Grajewski.
"
 Autor komentarza: cisiek
Data: 24-02-2010 23:28:49 
Przynajmniej wiemy, kto wcisnął Jonakowi, że jest wolnym najmitą i może odejść od Wasyla ot tak. Widzę, że p. Klementowski na razie skuteczny jest także jak Rejtan...
 Autor komentarza: bokspoznan
Data: 25-02-2010 00:40:33 
Grajewski, to nie tylko Widzew Łódź. Wcześniej obrabiał już Lecha Poznań. Jak najmniej takich ludzi w polskim sporcie.Jedno mnie dziwi - kwestia, że taka persona jest nadal na wolności. Bokserscy emeryci w PZB, menadżerowie pokroju Grajewskiego, sędziowie typu Kromka - to jest wszystko ta sama liga, w której sukcesów nie odniesie największy talent. Przykre.
 Autor komentarza: nagual
Data: 25-02-2010 08:28:11 
Panowie Damian to nie cieć, to perspektywiczny zawodnik z bardzo dobrym rekordem, zatem znalezienie promotora nie powinno nastręczać problemu.
 Autor komentarza: mareno
Data: 25-02-2010 08:29:59 
Stało się niestety to, o czym pisałem w jednym z wpisów na blogu bokser.org: "Chciałbym, aby jego kariera rozwijała się, tak jak do tej pory. Boję się jednak, że podąży ona w zupełnie innym kierunku i z czasem Jonak zrozumie, że popełnił błąd. Boję się, że jego przygoda z Andrzejem Grajewskim zakończy się podobnie, jak Tomka Adamka z Bogusławem Bagsikiem. Ktoś obiecywał "złote góry", po czym nagle czar prysł."

Co do samego Grajewskiego i gali w Katowicach, moze okazac sie, ze znalazl sie w "czarnej d...e". Klementowski gwarantowal niezla sprzedaz biletow. Obecnie bedac w konflikcie z panem G. nie wiadomo na czym ten temat stanal. Moze byc tak, ze Spodek bedzie swiecil pustkami i Diamond Night zrobi sie Cyrkonia Night.
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 09:39:42 
Panowie poczekamy zobaczymy, sytuacja wygląda w stronę Damiana nieciekawie..... 70% tego co tu jest napisane nie zgadza się w ogóle z rzeczywistością i uwierzcie mi to wszystko wyjdzie na jaw, przekręty P. Kle...

Po drugie to nie skreślałbym szans na wystąpienie D. Joanaka w Spodku, Damian ma niestety nóź na gardle, i sprawa nie wygląda nieciekawie.

Nie będę tu bronił Grajewskiego bo nie w tym rzecz. Ale uwierzcie mi na słowo nic nigdy tu nie pisałem na wyrost, zawsze to co pisałem jeżeli chodzi o rzeczy za kulis zgadzały się z stanem faktycznym...

I uwierzcie jeżeli Damian nie wystąpi na tej Gali wybuchnie wielka Bomba i to może również oznaczać wstrzymanie kariery Damiana którego najbardziej mi w tym wszystkim szkoda.

Z tego co mi wiadomo to są twarde dowody na P. K i możliwe, że jednak zmieni on w ostatnim momencie znow frot w strone A>G. Wątpie jednak żeby te oszczerstwa które tu są zostały bez odpowiedzi prawnej. Poczytajcie troszkę na necie kim jest P.K

 Autor komentarza: odyniec
Data: 25-02-2010 11:02:02 
Ironmen - masz cos jeszcze do powiedzenia w tym temacie?
ostatnio zczysciles mi glowe ze pisze o Jonaku ze to naiwniak i sie przejedzie - moze teraz masz cos madrego do zakomunikowania?

hahahaha
bardzo dobrze - jak mowi stare przyslowie "chytry dwa razy traci"

a co ma do tego Solidarnosc? nie maja wlasnych spraw? ich zawsze pelno tam gdzie nie trzeba a swoich spraw zalatwic nie potrafia
ale jak zwykle sie wpier... w nie swoje sprawy
 Autor komentarza: osi
Data: 25-02-2010 11:50:16 
Ironmen

Dlaczego zawsze zaczynasz a nie konczysz..;D?
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 11:56:53 
odyniec Jonak w tym najbardziej cierpi, jest pomiędzy młotem a kowadłem czyli A.G a Solidarnością.......czyli P.K

Na pewno dziś wam więcej napisze..... ale dajcie mi 3-4 h tak do 16

Osi ehhh chciałbym więcej napisać, poczekajmy do 16
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 16:23:20 
Z tego co wiem, to Pan K. z "S" obiecywał A>G sponsorów, pomoc miasta i sprzedaz około 50% biletów do "S", wyszło tak, że Miasto odmówiło, sponsorów nie znalazł biletów nie sprzedał ale dole umówioną chciał. W tym wszystkim najbardziej cierpiącą osobą jest D.J, stał on po środku. P.K tak naprawdę nic znaczącego nie załatwił ale kase chciał niebotyczną jak na PL warunki. Poszło równiez o pozew A.W, w kuluarach mówi się, że A.W dogadał się z M.K i dlatego wysadzili tą Gale, po paru miesiącach w których D.J nie będzie aktywny z nieba wyskoczy A.W i dogada się tak przypadkowo z M.K i D.J. Więcej Panowie dowiecie się na pewno, nie jeden pozew pewnie będzie... a szkoda bo Gala "DBN" naprawdę fajnie się zapowiadała... no cóź takie życie
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 16:24:30 
P.K - Pan.K czyli M.K
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 16:26:08 
P.S pamiętacie jak przed walką z Z Estradą mówiłem ze A.Gmi.. zrezygnuje to każdy głową kiwał......
 Autor komentarza: Navigator
Data: 25-02-2010 16:32:15 
Smród,cyrk i żenada.Lichwiarze i kombinatorzy.Jak wierzyć w idee sportu?
 Autor komentarza: ConcreteJungle
Data: 25-02-2010 18:39:38 
To skoro pan Klementowski jest takim kretaczem, po co Jonak sie go tak trzyma? Nie widzisz co sie dzieje?

Ironmen to jaka jest prawda, to nie Grajewski wykiwal Jonaka, tylko Klementowski z Jonakiem Grajewskiego? Niezly cyrk.
 Autor komentarza: ConcreteJungle
Data: 25-02-2010 18:40:00 
*nie widzi mialo byc
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 25-02-2010 19:10:18 
Zacytuje tu Trybune Robotniczą Kurier Związkowy, jakie zdanie o P. K. mają górnicy

„Klementowski uchodzi za czołowego watażkę górniczej "S". Staje na czele wszelkich zadym organizowanych przez "S", uwielbia przy tym brylować przed kamerami i mikrofonami. Wśród pracowników swojej kopalni, ZG "Bytom III" nie ma jednak najlepszej reputacji. Jego gwiazdorstwo wychodzi wszystkim bokami”.

Dalej piszę:

Zarządzanie ośrodkiem nie wymagało wielkiej sztuki, bowiem kopalnia płaciła za wypoczynek swoich pracowników, nawet wówczas gdy ci nie korzystali z oferty " w sumie 600 osobodni miesięcznie. Mimo to z roku na rok narastało zadłużenie spółki w stosunku do kopalni. Na koniec 1996 roku zadłużenie to sięgało 34 501,20 zł.

Tak naprawdę "Solidarność" zamiast zarządzać ośrodkiem urządzała sobie swawole i hulanki. Podpisywano miedzy sobą fikcyjne umowy w sprawie zatrudnienia, gdy tymczasem pracownicy domu wczasowego otrzymywali głodowe pensje, na podstawie umów zlecenia.

Nadużycia te nie podobały się niektórym członkom "Solidarności", którzy chcieli rozwiązać ten problem, ale Klementowski uciął sprawie łeb. W ten sposób po ośrodku zostały wspomnienia, jak i po pieniądzach, których do tej pory "Solidarność" nie zapłaciła kopalni, (dziś zaległości sięgają już grubo ponad 100 tys. zł). Co ciekawe, spółka "Kraksol" wciąż formalnie istnieje, tak jak formalnie istnieje jej zadłużenie.

Link do całego artykułu: http://www.kurier.wzz.org.pl/kz/kz163/1.shtml
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.