STASZEK - NAJLEPSZY POLAK WSZECH CZASÓW

Leszek Jakubowski, blog.bokser.org

2010-02-20

Na listach "stu najlepszych bokserów wszech czasów",  wydaje się że trudno było by doszukać się polskich akcentów. Na pewno Andrzej Gołota czy Dariusz Michalczewski, zrobili dużo dla Polskiego boksu zawodowego. Obaj bokserzy dawali dużo emocji i dalej są podziwiani nie tylko u nas, ale na całym świecie. My, pasjonaci boksu chylimy im czoła za to, że dali nam tyle wrażeń i wznieśli polski boks zawodowy do rangi światowego boksu. Sukcesy naszych obecnie walczących bokserów: Tomasza Adamka, Krzysztofa Włodarczyka, Rafała Jackiewicza, Alberta Sosnowskiego czy też Grzegorza Proksy, pozwalają nam dalej cieszyć się pięściarstwem i patrzeć w przyszłość z nadzieją na kolejne tytuły naszych mistrzów.

Jednak do tego czasu nikt z nich nie dorównał Staszkowi - najlepszy "średni" w ponad stuletniej historii nowożytnego boksu został okrzyknięty przez The Ring "#6 puncher of all times" (Numer 6 najsilniej bijących bokserów bez podziału na kategorie wagowe). W książce Berta Sugara, najbardziej znanego historyka boksu, pod tytyłem "Boxing’s Greatest Fighters", numerem 19 ze stu najlepszych bokserów wszech czasów jest Polak, nasz Staszek!!! To on prześcignął w rankingach takie sławy jak: Joe Frazer, Evander Holifild, Mike Tyson czy też George Foreman.

Sądzę że niejeden z was, który teraz czyta ten tekst, puka się w głowę? Ale nic bardziej mylnego, bo to ten Staszek, może nieznany dla większości kibiców boksu w naszym kraju, w Stanach jest po dziś dzień, legendą boksu zawodowego. Stoczył ponad 60 walk, z których aż 47 zakończył przed czasem. Raz tylko sam był znokautowany. Było to jednak wynikiem niesportowego zachowania jego rywala Billego Papke. Otóż podczas rozpoczęcia tej walki nasz Staszek wyciągnął obie ręce w geście przywitania, kiedy to został ciężko znokautowany. W rewanżowej walce pomiędzy naszym Staszkiem a Billem Papke, po raz pierwszy sędzia ringowy miał wypowiedzieć słowa, którymi do dziś rozpoczyna się każdy pięściarski pojedynek - „Shake hands and come out fighting”.

Nie jest to fikcja ale czysta prawda, że Stanley Ketchel, był zawodowym mistrzem świata wagi średniej w latach 1908-1910. Naprawdę nazywał się Stanisław Kiecal, nosił przydomek Michigan Assassin (zabójca z Michigan), i przez większość ekspertów zgodnie jest uważany za najlepszego średniego wszech czasów. Aby dowiedzieć się dużo więcej o historii Stanleya Ketchela, najlepszego polskiego pięściarza wszech czasów, odsyłam was do książki Przemysława Słowińskiego "Urodzony by walczyć".

Następnym razem, kiedy będzie rozpoczynać się walka w jakimkolwiek zakątku świata, w jakimkolwiek języku świata padną słowa "Podajcie sobie ręce a potem walczcie", proszę pomyślmy  o Staszku Kiecalu, najlepszym polskim pięściarzu wszechczasów.