GRZEGORZ PROKSA: WYJDĘ PO MÓJ PAS

Jarosław Drozd, fot. Krzysztof Janeczek

2010-02-12

Tylko kilka godzin dzieli nas od długo oczekiwanej, jubileuszowej, 20-tej zawodowej walki Grzegorza Proksy (19-0, 12 KO). Popularny "Super G" na gali boksu zawodowego w londyńskim York Hall (Bethnal Green) stanie przed szansą zdobycia pasa mistrza Unii Europejskiej (EBU-EU) wagi średniej. Na drodze pięściarza z Węgierskiej Gorki stanie mierzący aż 189 cm, 26-letni Anglik Tyan Booth (11-5-1, 2 KO).

Zapraszamy do lektury mini-wywiadu, jakiego przed południem udzielił redakcji BOKSER.ORG, tryskający pozytywną energią bohater dzisiejszego wieczoru:

Jarosław Drozd: Jak oceniasz swoją dyspozycję przed pojedynkiem z Tyanem Boothem?
Grzegorz Proksa: Wydaję mi się, że jestem do niego optymalnie przygotowany. Nie przeszkodziło mi nawet przesunięcie terminu pojedynku, bo dzięki temu zyskałem zarówno dodatkowy tydzień na sparringi, jak i czas na krótki wyjazd do rodziny. Wszystko to zadziałało bardzo pozytywnie na moje przygotowanie - mentalne i fizyczne - do walki mistrzowskiej. Nie chcę zapeszać ale naprawdę czuję się dobrze. Mogłem nawet ważyć znacznie mniej, żeby pokazać, że w limicie 69,8 kg rywale nie powinni spać spokojnie, ale nie chciałem z tą wagą przedobrzyć. Wydaje mi się, że jeszcze nigdy nie byłem tak szybki jak teraz. Poza tym jeszcze nigdy tak mocno nie biłem z lewej ręki, co potwierdzał mi "Jumbo" podczas tarczowania.

JD: Przeciwnik będzie miał nad Tobą przewagę wzrostu i zasięgu ramion. Jaki masz plan tę walkę?
GP: Szczerze mówiąc, to myślałem, że będzie niższy, ale nie ma to dla mnie znaczenia. W ringu będę agresywny. Przy muzyce pochodzącej ze ścieżki dźwiękowej do filmu "Gladiator" wyjdę po MÓJ pas i nie ma dla mnie znaczenia z kim walczę. Odczuwam większą niż kiedykolwiek determinację, wolę  zwycięstwa. Mam wspaniałe oparcie w mojej rodzinie i wiernych kibicach. To jest niesamowicie budujące... Wychodzę po to, co powinno być moje.

JD: Na gali będzie grupa Twoich wiernych kibiców, ale jest okazja by na Twój pojedynek zaprosić jeszcze innych polskich kibiców boksu zamieszkałych na Wyspach
GP: Troszkę chyba za późno już na PR w tej sprawie, jakkolwiek wszystkich serdecznie zapraszam. Zawsze trudniej jest walczyć jak dopingują Twojego rywala i prawie zawsze w takich okolicznościach boksuję, ale ja nie lubię łatwych rozwiązań. Nie po to tyle godzin spędziłem w pracy.

JD: Kogo zobaczymy w Twoim narożniku?
GP: Będą ze mną Ian "Jumbo" Johnson, który od wielu tygodni bardzo dba o to, żebym się bardzo dobrze czuł w ringu, żeby nic nie przeszkadzało mojej psychice oraz mój przyjaciel, zawodowy mistrz Europy wagi ciężkiej, Albert Sosnowski.

JD: Grzegorz, serdecznie dziękuję za Twój czas. Życzę w imieniu wszystkich kibiców dobrego boksu kolejnej efektownej wygranej i okrągłego rekordu 20-tu kolejnych walk bez porażki
GP: Tego bym sobie życzył. Dzięki za wsparcie. Nie mogę się doczekać tej walki. Jestem jej ...głodny.