DAWID KOSTECKI SHOW

Łukasz Furman, Informacja własna

2010-02-07

Już dawno Dawid Kostecki (33-1, 23 KO) nie błyszczał tak jak dziś. Był szybki, bił we wszystkich płaszczyznach, ale przede wszystkim kapitalnie różnicował siłę swoich uderzeń, przez co Dario Cichello (18-7-2, 5 KO) nie miał pojęcia z której strony spadnie na niego cios. Doświadczony i twardy rywal z Włoch nie miał nic do powiedzenia. Jeśli trzymał wysoko gardę, "Cygan" obijał jego tułów, a kiedy chronił wątrobę, zagrożona była jego głowa.

Blisko końca było już w czwartej rundzie, kiedy prawy sierpowy Dawida ściął z nóg rywala. Kiedy doświadczony sędzia Daniel Van de Viele doliczał do ośmiu, zamroczonego Cichello uratował gong. Włoch przetrwał, lecz oczywiste było, że nokaut wisi w powietrzu.

W starciu piątym i szóstym Dario robił za worek treningowy, dlatego w siódmej odsłonie rzucił się do ataku. Złapał Polaka przy linach, zasypał serią kilkunastu ciosów, jednak Dawid wszystkie je doskonale zbierał na rękawice. W końcu wystrzelił sam prawym sierpowym, ten doszedł do lewej skroni rywala i po raz drugi zwalił z nóg. Cichello zdołał podnieść się na osiem, ale sędzia spojrzał mu w oczy i przerwał rywalizację w obawie przed ciężkim nokautem.

Dawid Kostecki wygrał przez TKO w siódmej rundzie !!!