HAYE: RUIZ TO NUDZIARZ

Mistrz WBA wagi ciężkiej David Haye (23-1, 21 KO) zaczyna powoli nakręcać marketingową maszynę przed czekającą go 3 kwietnia obowiązkową obroną tytułu z Johnem Ruizem (44-8-1, 30 KO).

- Ruiz jest bezbarwny, wydaje mi się, że jest takim nudziarzem, że nawet nie będę w stanie wdawać się z nim w utarczki słowne. Brak mu jest osobowości i ma to wpływ na jego niską wartość medialną. To dwukrotny mistrz świata, z którym nikt nie chce walczyć - przekonuje Haye, dodając, że styl boksowania Ruiza będzie mu idealnie pasował.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Jacexus
Data: 02-02-2010 04:36:43 
... i powiedzial to ktos kto dal super ciekawa i widowiskowa walke z Wauliewem.
 Autor komentarza: kopernik
Data: 02-02-2010 06:39:03 
Jacexus: ... ale ktoś kto go o mały włos nie powalił na dechy.
Haye jest kontrowersyjny, ale jebo barwna postac nadaje smaku kategori ciężkiej.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 02-02-2010 07:14:02 
smaku? chyba smaku stęchlizny nic w nim nie ma "smacznego" jego zagrywki i gadki sa ponizej wszelkiego poziomu a do tego jest tchórzem a nie zadnym wielkim mistrzem

Pas po Walujewie dostal w prezencie i tego mu nie zapomne do konca jego kariery i mam nadzieje ze ktorys Kliczko rozwali mu te sliczna buzke i gosc sie zamknie na jakis czas
 Autor komentarza: zin
Data: 02-02-2010 07:44:16 
jak Hayek go nie złapie jakimś mocnym ciosem na początku , to stawiam na wygraną Ruiza ... pisałem już , że walka może przypominać tą z CW - Haye vs Fragomeni
 Autor komentarza: holy
Data: 02-02-2010 08:08:11 
choc nie lubie haye to jednak to co mowi zgadza sie z moim pogladem w sprawie ruiza
 Autor komentarza: Hammer5
Data: 02-02-2010 08:12:00 
Któremu z tych dwóch potyczek należał się waszym zdaniem pas mistrza WBA:
1. Valujew-Hollyfield
2. Valujew-Haye
??
 Autor komentarza: zin
Data: 02-02-2010 08:17:46 
Hammer5 , każdy wie , że Holly powienien nim być ;)
 Autor komentarza: zin
Data: 02-02-2010 08:18:37 
ale Holy nie podpisał gleju z Suerlandem XD
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 02-02-2010 08:18:50 
Różnica jest taka, że Ruiz mimo że nudny wychodził do ringu z największymi tytanami boksu i często wygrywał z lepszymi od siebie.
Haye za to dużo się nagadał a gówno zrobił.
Chyba lepiej być odważnym nudziarzem niż wyszczekanym kombinatorem.
Niestety sądzę że Haye rozniesie Ruiza!
 Autor komentarza: zin
Data: 02-02-2010 08:20:16 
Stonka, nie byłbym taki pewien tego. Ruiz to nie Bonin , czy Macca.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 02-02-2010 08:29:22 
zin-może i tak ale nic poza "twardością" nie przemawia za Ruizem- Haye jest 10lat młodszy, szybszy, mocniej bije nawet itd. Niestety Ruiz przegra!
 Autor komentarza: zin
Data: 02-02-2010 08:42:45 
Też myślę , że przegra , ale jak pisałem wyżej , Haye ma problemy z twardymi przeciwnikami typu Fragomeni, co dążą do zwarcia i Ruiz presingiem , jak wcześniej Haye mu nie zafunduje KO , może go zamęczyć.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 02-02-2010 09:21:19 
Stonka, z jakimi największymi tytanami boksu Ruiz wychodził do ringu? Największym jego wyczynem było wygranie z past prime Holym, każdy wybitny rywal dawał mu jednak bęcki. Tua go zmiótł z ringu, malutki RJJ zdeklasował, bardzo wyraźnie wygrał Tonik a przecież żaden z nich nigdy nie był numerem 1 w heavy.
Ok, szacunek dla Johna za tyle lat w ścisłej czołówce (poniżej pewnego poziomu od dawna nie schodzi) ale autentycznym mistrzem nie był BO NIGDY NIE WALCZYŁ z liderem swojej kategorii. Jak mozne cenic go tak bardzo skoro mimo iluś tam walk o tytuł i utrzymywania się tak długo w ścisłej czołówce rankingów nigdy nie walczył ani z Lewisem, ani z Kliczkami. Nie słyszałem też aby o takowe walki zabiegał. Ruiz był dwukrotnym PAPIEROWYM championem. Obecnie takim malowanym mistrzem jest David Haye i dopóki nie wygra z Kliczka pozostanie nim nadal.
 Autor komentarza: sportsman3
Data: 02-02-2010 10:56:14 
9 lat temu Ruiz stoczył 3 wyrównane walki z legendą HW E.Hollyfieldem.Z czego jedną przegrał następnie zremisował,w kolejnej zdecydowanie wygrał.Holyfield w 1999r obok L.Lewisa był najlepszym ciężkim na świecie i nawet Władymir Kliczko w dzisiejszej dyspozycji nie miał by wówczas szans z Hollym.Hollyfield dał dwie wyrównane walki z Lewisem - najmocniej bijącym ciężkim ostatnich 2 dekad.Poza tym Ruiz wygrał z bardzo dobrym niepokonanym wówczas Kirckem Johnsonem,wypunktował Rahmana i McClina.Pierwszą walkę z Wałujewem niesłusznie przegrał i pokazał się o niebo lepiej od Haya.
Kończąc jednak podtrzymuję w.w.stwierdzenia że Ruiz przegra - wchwili obecnej jest już wyboksowany i dożo wolniejszy od Haya.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 02-02-2010 11:52:34 
szczerze mówiac to było bardziej pytanie do SK ale odnosząc się do Twojej wypowiedzi muszę stwwierdzić, że od czasu walka z LL Holy znalazł sie na równi pochyłej i w walkach z Ruizem był wyraźnie słabszy. Widziałeś w ogóle którąś z tych walk? Dla mnie Wlad od czasu walk z Byrdem a Vitek od czasu walk z Hidem to groźniejsi rywale od podstarzałeho Evandera. Poza tym dlaczego John nigdy nie zabiegał o rewanż z Tuą który kiedys go skompromitował? Wolał znokautowanego przez niego Fresa? Walka z Kirkiem Johnsonem to była parodia, zobacz zresztą co z Kanadyjczykiem zrobił później Vit Kliczko.
Wlad, Vitek, Lewis, Tua to wręcz obowiązkowi rywale z okresu kiedy John Ruiz posiada pasy. Z Tonikiem zresztą też nie chciał się rewanzować a moim zdaniem powinien o to zabiegać
 Autor komentarza: eLSzabeL
Data: 02-02-2010 14:09:03 
RUIZ NIE WYGRA BO MUSIAŁBY ZNOKAUTOWAC HAYEA PRZY TYM PROMOTORACH CO MA HAYE NIE MOZE PRZEGRAC HAYE NA PUNKTY
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 02-02-2010 18:57:02 
kuba2-Tobie nie muszę przypominać kariery Ruiza.|Ale ten gościu przez jakieś 15lat nie walczył z żadnym ogórem! co najmniej solidni journaymani. przecież z Holym,Gołotą, Tuą, Wałkiem, Czagajewem był skazany na porażkę. Co do Lewisa i Kliczków to mi się wielokrotnie obijało o uszy że to oni "kręcili nosami" na nazwisko Ruiz - wiadomo kasa kiepska a w razie porażki z niewygodnym Ruizem obciach straszny.
Zresztą dawniej Lewis-Tua brzmiało jak walka stulecia (był lekki niewypał), Lewis Ruiz brzmiałoby wtedy jak egzekucja na nudziarzu choć nie koniecznie tak musiało być. nie znam innego boksera o tak "dostatecznych" zdolnościach który by aż tyle osiągnął! co do rewanżu Ruiz-Tua to nikt by tym moim zdaniem nie byłby zainteresowany - publika nie kupiła by biletów bo spodziewali by się powtórki. zobacz że po walkach gdzie bokser zdeklasował czy zmiażdżył przeciwnika właściwie nigdy nie ma rewanżu. (pomijam lucky punch na mistrzu jak lewis-rahman)
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 02-02-2010 21:55:08 
kliczko byl grozniejszy ale po tej drugiej walce z byrdem, bo wiemy ze po pierwszej wlad mial kilka wpadek jak na jego mozliwosci sanders,brewster dlatego uwazam ze nie byl wtedy jeszcze tak grozny a co do lewisa tez mowil ze walka z niewygodnym byrdem mu nie lezy
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 02-02-2010 22:13:35 
 Autor komentarza: lewiss32
Data: 02-02-2010 22:18:04 
cos na rzeczy musi byc z tym ruizem jak nawet A.KOSTYRA mowi ze boks z jego udzialem sie cofa do ery kamienia lupanego
 Autor komentarza: kuba2
Data: 03-02-2010 09:16:53 
Stonka przyjacielu, bądź obiektywny. Ja rozumiem że można lubić Ruiza, cenić go za ambicje itd ale bez przesady. Dla mnie np jego postawa w walce z RJJ była zenujaca. Co to za champion? Ja rozumiem że najwiekszym nie zależało na walkach z Johnem ale Ruziowi najwyraźniej również bo wolał walczyć z Johnsonem, Gołotą, Oquendo czy gwaizdami z niższych kategorii. Pokaż mi drugiego gościa któy przez tyle lat utrzymaywania sie w czołowce nigdy nie zmierzył siez nr 1 awojej kategorii. A co do przypadku Tuy to juzkompletnie nie zgadzam sie z Twoimi argumentami.Przecież pierwsza walka odbyła sie w 96 r a ciagnie sie za Ruizem do tej pory. Mimo tego on ani mysłi chociaż spróbować zmazać hańbę. Dla mnie to bardzo skuteczny bokser zawodnik, duzy szczęściarz ale widziałem bardziej ambitnych
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 03-02-2010 14:17:23 
kuba2-nie wiem czemu krytykujesz postawę Ruiza z RJJ- był bezradny bo dzieliły ich ze trzy sportowe klasy i tyle! walczyć próbował. tyle ale żeby postawa była żenująca???-po prostu nic więcej nie mógł zrobić.
Zresztą o większości przeciwników Roya można powiedzieć że ich postawa z RJJ była żenująca. W walkach z Holym i Gołotą właśnie tylko "postawa" dawała mu zwycięstwo bo bokserem był gorszym pod prawie każdym względem. Co do tego czy on nie chciał walk z Lewisem,Kliczko,Tua czy było na odwrót to się raczej nie dowiemy może poprostu nie chciały tego telewizje promotorzy itd.
Czy Ruzia lubię-oglądać go nie cierpię ale za to o czym pisałem go cenię. bardziej mi chodzi że dla wielu to zakała boksu taka jak najman a tego już nie rozumie. Poważnym mistrzem nie był nigdy, poziom trzymał zawsze!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.