HAYE: RUIZ TO NUDZIARZ
Redakcja, ESPN
2010-02-02
Mistrz WBA wagi ciężkiej David Haye (23-1, 21 KO) zaczyna powoli nakręcać marketingową maszynę przed czekającą go 3 kwietnia obowiązkową obroną tytułu z Johnem Ruizem (44-8-1, 30 KO).
- Ruiz jest bezbarwny, wydaje mi się, że jest takim nudziarzem, że nawet nie będę w stanie wdawać się z nim w utarczki słowne. Brak mu jest osobowości i ma to wpływ na jego niską wartość medialną. To dwukrotny mistrz świata, z którym nikt nie chce walczyć - przekonuje Haye, dodając, że styl boksowania Ruiza będzie mu idealnie pasował.
Haye jest kontrowersyjny, ale jebo barwna postac nadaje smaku kategori ciężkiej.
Pas po Walujewie dostal w prezencie i tego mu nie zapomne do konca jego kariery i mam nadzieje ze ktorys Kliczko rozwali mu te sliczna buzke i gosc sie zamknie na jakis czas
1. Valujew-Hollyfield
2. Valujew-Haye
??
Haye za to dużo się nagadał a gówno zrobił.
Chyba lepiej być odważnym nudziarzem niż wyszczekanym kombinatorem.
Niestety sądzę że Haye rozniesie Ruiza!
Ok, szacunek dla Johna za tyle lat w ścisłej czołówce (poniżej pewnego poziomu od dawna nie schodzi) ale autentycznym mistrzem nie był BO NIGDY NIE WALCZYŁ z liderem swojej kategorii. Jak mozne cenic go tak bardzo skoro mimo iluś tam walk o tytuł i utrzymywania się tak długo w ścisłej czołówce rankingów nigdy nie walczył ani z Lewisem, ani z Kliczkami. Nie słyszałem też aby o takowe walki zabiegał. Ruiz był dwukrotnym PAPIEROWYM championem. Obecnie takim malowanym mistrzem jest David Haye i dopóki nie wygra z Kliczka pozostanie nim nadal.
Kończąc jednak podtrzymuję w.w.stwierdzenia że Ruiz przegra - wchwili obecnej jest już wyboksowany i dożo wolniejszy od Haya.
Wlad, Vitek, Lewis, Tua to wręcz obowiązkowi rywale z okresu kiedy John Ruiz posiada pasy. Z Tonikiem zresztą też nie chciał się rewanzować a moim zdaniem powinien o to zabiegać
Zresztą dawniej Lewis-Tua brzmiało jak walka stulecia (był lekki niewypał), Lewis Ruiz brzmiałoby wtedy jak egzekucja na nudziarzu choć nie koniecznie tak musiało być. nie znam innego boksera o tak "dostatecznych" zdolnościach który by aż tyle osiągnął! co do rewanżu Ruiz-Tua to nikt by tym moim zdaniem nie byłby zainteresowany - publika nie kupiła by biletów bo spodziewali by się powtórki. zobacz że po walkach gdzie bokser zdeklasował czy zmiażdżył przeciwnika właściwie nigdy nie ma rewanżu. (pomijam lucky punch na mistrzu jak lewis-rahman)
Zresztą o większości przeciwników Roya można powiedzieć że ich postawa z RJJ była żenująca. W walkach z Holym i Gołotą właśnie tylko "postawa" dawała mu zwycięstwo bo bokserem był gorszym pod prawie każdym względem. Co do tego czy on nie chciał walk z Lewisem,Kliczko,Tua czy było na odwrót to się raczej nie dowiemy może poprostu nie chciały tego telewizje promotorzy itd.
Czy Ruzia lubię-oglądać go nie cierpię ale za to o czym pisałem go cenię. bardziej mi chodzi że dla wielu to zakała boksu taka jak najman a tego już nie rozumie. Poważnym mistrzem nie był nigdy, poziom trzymał zawsze!