POLSKA - CHICAGO: MATEUSZ MAZIK

Maciej Dąbkowski, Informacja własna

2010-01-17

Mateusz Mazik w pierwszej męskiej walce meczu państwowego Polska – Chicago, pokonał Adriana Marscha 3:0 i przyczynił się do zwycięstwa ekipy biało – czerwonych. W krótkim wywiadzie dla BOKSER.ORG, Mateusz ocenił swój występ oraz powiedział trochę pozytywnych słów w aspekcie całej imprezy.

Mateusz co powiesz o swoim występie i jak ocenisz swojego rywala?

Mateusz Mazik: Rywal sprawiał problemy ale to tak jak każdy zawodnik, miał dwie ręce i bił mocno.  Jestem jednak po obozie w Zakopanym, gdzie miałem solidne  ciężkie treningi  siłowo – wytrzymałościowe. Nie jestem zadowolony ze swojej szybkości, która nie była taka jaka być powinna co można było zresztą zauważyć.  Siła natomiast poszła w dobrym kierunku. Jak biłem na korpus to słyszałem  jak rywal jęczał po ciosach. Podszkolę jeszcze wytrzymałość i będzie dobrze.

Nie czułeś dodatkowej presji związanej z otoczką całego spotkania?

MM: Presja jest przed wyjściem na ring i to czuje chyba każdy, później jednak zawodnika już nic innego nie interesuje jak walka. Nieważne co tam ktoś krzyczy z boku, bardziej interesują mnie słowa trenera które słyszę z narożnika. Co do samej imprezy to była ona fajna, oby więcej takich, na pewno się przydadzą. Z sześć takich imprez w roku i będzie bardzo dobrze. Co dwa miesiące np. taki mecz miedzy państwowy i polski boks amatorski będzie odratowany. To jest spektakularne. Jak są ludzie to jest telewizja i sponsorzy a co za tym idzie i pieniądze. Jedno napędza drugie.

Jakie są twoje najbliższe plany sportowe?

MM: Teraz wyjeżdżam na turniej do Chorwacji, gdzie mam zamiar dobrze się pokazać, następnie turniej w Turcji, a potem to już medal mistrzostw Europy.

Rozmawiał: Maciej Dąbkowski