RING: MOSLEY NAJWIĘKSZYM PRZEGRANYM

Ciekawą obserwację poczynił w swoim podsumowaniu weekendu Michael Rosenthal z "The Ring", nazywając Shane'a Mosley'a (46-5, 39 KO) największym przegranym ostatnich dni, których głównym wydarzeniem było fiasko rozmów na temat konforntacji Manny'ego Pacquiao z Floydem Mayweatherem Jr.

Jak wiadomo, Mosley 30 stycznia skrzyżuje rękawice w ciekawie zapowiadającym się starciu o pasy WBA i WBC wagi półśredniej z Andre Berto (26-0, 19 KO), ale nikt chyba nie ma wątpliwości, że nie o takim rywalu marzył  zbliżający się powoli do zakończenia swojej przygody z ringiem "Słodki".

"Mosley rozpaczliwie chciał bić się z Pacquiao lub Mayweatherem, bo nie pozostało mu już zbyt wiele dużych pojedynków w karierze. Na boksowanie z Berto zdecydował się tylko dlatego, że wydawało się jasne, że nie ma szans na swoje wymarzone walki." - czytamy na internetowych stronach "Biblii boksu". - "I co się stało? Wielka walka nie doszła do skutku, a Mosley jest już zajęty."

"Być może [Mosley] doczeka się swojej szansy później." - kończy Rosenthal.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: zelazo
Data: 11-01-2010 23:57:55 
nie no walka będzie baardzo ciekawa lepsza zapewne niż jakiś nędzny pojedynek Floyda z Hattonem czy innym "kelnerem"(jak na klase Floyda) czy innym średniakiem. oby więcej takich "nudnych " walk :)
 Autor komentarza: pragaa
Data: 12-01-2010 08:16:36 
jeśli mosley wygra to faktycznie będzie przegrany będzie miał 2 pasy to kwestią czsu będzie walka z manym lub floydem każdy by chciał być takim przegranym
 Autor komentarza: Laik
Data: 12-01-2010 09:28:27 



pragaa,

"kwestią czasu..."-no właśnie,a czas działa baaardzo na niekorzyść Słodkiego...


 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.