OSTATNIA SZANSA SIMMSA

Jeszcze dziesięć lat temu Michael Simms (21-12-2, 13 KO) uważany był za jeden z największych talentów amerykańskiego pięściarstwa. W 1999 roku zdobył tytuł mistrza świata pokonując po drodze tak uznanych zawodników jak David Haye (8:2), Ali Ismailov (7:5) czy John Dovi. Na Igrzyska Olimpijskie w Sydney nie pojechał z powodów dyscyplinarnych, więc jeszcze w sierpniu 2000 roku zadebiutował na ringach zawodowych.

35-letni dziś Michael nie miał ostatnio najlepszej passy i w dziesięciu walkach zanotował aż osiem porażek przy jednej wygranej i remisie. Dwie z tych porażek poniósł w Niemczech z Marco Huckiem i Yoanem Pablo Hernandezem. Simms miał też przegrać w grudniu z innym Niemcem, Martinem Kempfem, ale wspiął się na swoje wyżyny i wypunktował na dystansie ośmiu runda młodszego o czternaście lat rywala. To od razu dało kolejną ofertę od naszych zachodnich sąsiadów i Michael już 30 stycznia zmierzy się z kolejnym podopiecznym Sauerland Event, Alexandrem Frenkelem (21-0, 17 KO). Pojedynek w kategorii cruiser zaplanowano na osiem rund. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Gwahlur
Data: 04-01-2010 12:38:44 
Hmmm tytul "OSTATNIA SZANSA SIMMSA" brzmii tak jakby Michael byl mlodym, zdecydowaniem utalentowanym chlopakiem, ktoremu przydazyly sie 2 wpadki i zgpodnie z zasada "do trzech razy sztuka" ma swoja ostatnia szanse z kims mocniejszym, po zawaleniu ktorej stanie sie w ogolnym mniemaniu tylko sredniakiem bez perspektyw. Tymczasem Simms to raczej tylko stary joureyman, ktory nawet jak teraz wygra to tyle ze dostanie troche wieksza wyplate za nastepne porazki. Na co moze miec ostatnia szanse taki Sedreck Fields wagi cruiser? Bardzo fajny joureyman i tyle.

 Autor komentarza: FANBOX
Data: 04-01-2010 17:48:17 
Można jeszcze dodać że to dobry tester który nie kładzie się na matę, może wreszcie Frenkel go wywróci?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.