ADAMEK: ESTRADA STOI NA DRODZE PO TYTUŁ

ASInfo, Informacja własna

2009-12-04

29-letni Jason Estrada (16-2, 4 KO) nigdy jeszcze w karierze nie leżał na deskach. Nawet walcząc z będącym w trójce najlepszych pięściarzy wagi ciężkiej Aleksandrem Powietkinem przegrał na punkty, szczególnie na początku walki zaskakując rywala przede wszystkim liczbą i szybkością zadawanych ciosów.

Podpisując w środe wieczorem kontrakt na walkę z Tomaszem Adamkiem (37-1, 27 KO), Estrada jest przekonany, że  znany z tego, że ciosom się nie kłania Polak nie wytrzyma narzuconego przez niego tempa. Dla  "Górala", zakontraktowany na  szóstego lutego 2010 roku  pojedynek z Estradą - ani Main Events ani menedżer Zyggi Rozalski nie chcą marnować czasu czekając na Hopkinsa -   w znanej mu doskonale  hali  Prudential Arena w Newarku  będzie ostatnim testem przed walkami z zawodnikami walczącymi  o pas mistrza świata. Nie ma miejsca na potknięcie, na jeden zły wieczór - Tomek Adamek stoczy kolejną "walkę o wszystko" w wadze ciężkiej.

Po takich nazwiskach jak Hasim Rahman czy James Toney  wymienianych jako potencjalni rywale Adamka, nazwisko Estrady  (186 cm wzrostu, około 105 kg) nie brzmi może tak efektownie, ale w środowisku dziennikarzy piszących o boksie w USA, jest ceniony wyzej od choćby wspomnianego Rahmana. "Rahman dawał Adamkowi nazwisko do wyjścia na ring, a Estrada daje mu prawdziwy sprawdzian tego, jakim może być bokserem w wadze ciężkiej" - mówi redaktor naczelny "The  Ring", Joe Santoliquito. "Estrada jest jednym z najbardziej trudnych do walczenia boskerów w wadze ciężkiej.Nie ma jednego mocnego, nokautującego ciosu, ale potrafi zadać w rundzie 60 uderzeń na co praktycznie żaden z ciężkich nie jest przygotowany. Z drugiej strony, znając sposób   walczenia Adamka, rywal który lubi się bić i zadawać dużo ciosów, praktycznie gwarantuje, że walka będzie trzymała w napięciu w każdej chwili każdej z rund."  

To o czym mówi naczelny „Ringu”, widać było szczególnie w pierwszych pięciu rundach walki z Powietkinem - Rosjanin zadawał mocniejsze ciosy, Estrada trafiał ich więcej i kto wie czy taki właśnie nie będzie przebieg walki szóstego lutego w Prudential Center w Newarku. "Zawsze muszę wszystkim udowadniać, że jestem lepszy niż  się moim krytykom wydaje. Walka z Adamkiem to kolejna taka okazja" - mówi Estrada.

"Wiem, na co liczy Estrada, ale zapomina o tym, że byłem mistrzem świata w wadze półciężkiej i liczba zadawanych przez niego ciosów mnie na  pewno nie przestraszy. To będzie zupełnie inny przeciwnik niż Andrzej Gołota" - mówi "Góral". "Estrada jest oczywiście  młodszy, znacznie bardziej aktywny i choć patrząc na jego dorobek widać, że nie ma jednego nokautującego ciosu, to trzeba z nim w ringu być w każdej sekundzie bardzo uważnym, bo zadaje dużo uderzeń z obu rąk, ciągle liczy na swoją szansę. I jeszcze jedno - to, że Estrada zadaje dużo ciosów i wiele z nich dochodziło przeciwko ciężkim rywalom, nie znaczy, że uda mu się to ze mną, bo jak się mnie nie trafi, to ja mocno odpowiadam. On nigdy nie był  na deskach, ale zawsze jest ten pierwszy raz. Może 6 lutego w Prudential?"

Zapytany, co sądzi o słowach szefa Golden Boy Promotions, Richarda Schaefera, że jest brany ponownie pod uwagę jako rywal Hopkinsa, Adamek odparł: "Bernard wie, jak mnie znaleźć, mieliśmy już przecież walczyć, ale to nie ja wycofałem się z rozmów. Dlaczego mam uwierzyć, że tym razem  będzie  inaczej? Zaczynam trening i liczy się tylko Estrada. Ja wiem, że nie ma miejsca na potknięcia, że dla mnie każda walka jest o wszystko. W 2010 roku chcę walczyć o tytuł mistrza świata. Estrada stoi na mojej drodze."

ASInfo