KTO DLA 'KATA'? ADAMEK, DAWSON, BUTE...

ASInfo, Informacja własna

2009-12-04

44-letni Bernard Hopkins (50-5, 32 KO), trzeci na liście najlepszych pieściarzy świata bez podziału na kategorie wagowe zaliczył swoje spodziewane, jubileuszowe zwycięstwo na zawodowym ringu  wygrywajac wszystkie rundy i jednogłośnie na punkty przeciwko młodszemu o piętnaście lat Enrique Ornelasowi (29-6, 19 KO).

Najciekawszy tego wieczoru był nie jednak  boks ale  salto, które Ornelas zrobił po walce i to, co zaraz po niej mówił legendarny "Kat", który zarobił za pierwszy od 16 lat wieczór w swoim rodzinnym mieście  niespełna 200 tysięcy dolarów. Równie ciekawe  były wypowiedzi szefa Golden Boy Productions  i biznesowego partnera Hopkinsa Richarda Schaefera, który wśród ewentualnych kandydatów na kolejną walkę Bernarda wymienił Tomka Adamka.

Bernard Hopkins nie walczył przez ostatnie 14 miesięcy, ale patrząc na to jak poruszał sie po ringu, jaką miał kondycje w 12 rundzie i jak łatwo ciągle potrafi zadawać ciosy, nikt by tego nie poznał.  Walka w rodzinnej Filadelfii przeciwko bokserowi niezłemu, ale nie takiemu, który mógłby mu zrobic krzywdę miała być  udowodnieniem HBO, że warto będzie zapłacic "Katowi"  5,5 mln za zapowiadany na marzec przyszłego roku rewanż po  17 latach z Roy’em Jonesem Juniorem.  Na  ringu, przed prawie siedmiotysięczną widownią, Hopkins zaprezentował to, co znamy od ponad 20 lat - niezwykłą umiejetność kreowania sytaucji w których przeciwnik nie wie jak się zachowac, a Bernard  wykorzystuje je do zadawania nie jednego, ale całej serii ciosów.  Po ponad rocznej przerwie, Hopkins pokazał, że ciągle ma to, co w boksie traci sie najszybceiej - szybkość poruszania się po ringu - i ciągle potrafi zadawać ciosy precyzyjniej niż większość obecnych mistrzów świata. Ornelas nie przyjechał do Filaelfii tylko wypłatę i próbował walczyć agresywnie, zadać cios (szczególnie w ostatnich trzech rundach), który zmieniłby przebieg walki, ale Hopkins jest zbyt doświadczony by na to pozwolic. W ostatnich 60 sekundach ostatniej rundy, Bernard dał nawet pokaz tego, że lubi i potrafi po prostu się bić, wdając się na środku ringu w wymianę ciosów i pokazując kombinacje, których skutek Ornelas będzie widział w lustrze jeszcze przez najbliższe kilka dni.

Werdykt sędziów był formalnością (120:109, 118:110, 119:109), ale  Ornelas udowodnił, że nawet po 12 rundach z Katem można mieć dobry humor,  wykonując efektowne salto w tył z narożnika ringu. Dostał za to punkty od kibiców, ale sędziowie nie wzięli tego wyczynu pod uwagę punktując walkę...

Zaraz po walce, Hopkins, który przyznał, że choć rano słyszał o porażce  Roy’a Jonesa jr., to pierwszy raz widział ją na ekranach telewizorów w Filadelfii, stwierdził, że ma nadzieję, że walka z przeciwnikiem, który pokonał go 17 lat temu ciągle jest dla niego  aktualna  i możliwa "bo  przecież Roy przegrał stojąc na nogach, a sędziowie chyba za szybko skończyli walkę i powinni dać mu jeszcze szansę". Dodał jeszcze, że chciałby w 2010 roku zostać mistrzem świata w wadze ciężkiej, ale przynajmniej na razie tych zapowiedzi nikt nie bierze poważnie.

Problem w tym, że nikt inny  już nie wierzy w walkę Hopkins - Jones, a mająca  pokazywać  ten pojedynek w systemie pay-per-view telewizja HBO już szuka zmienników dla przegranego w pierwszej rundzie Roy’a. Szuka ich także szef  Golden Boy Promotions, Richard Schaefer.  Oto co powiedział, komentując to, co się stało na ringu w Sydney. "Roy Jones jr. spadł na ostatnie miejsce na liście potencjalnych kandydatów do walki z Bernardem.  Hopkins chce teraz tylko walk, które mają dla niego historyczne znaczenie, coś co wzmocni jego pozycję w historii boksu. Przyglądamy się takim nazwiskom jak Paul Williams, Chad Dawson czy nawet Lucian Bute, bo przy jego popularności pewnie moglibyśmy wypełnić 50-tysięczny stadion w Montrealu. Jest jeszcze Adamek, ma znaczący historycznie tytuł "Ringu" w wadze junior ciężkiej i moim zdaniem taka walka miałby dla Bernarda sens. Ale tylko w wadze junior ciężkiej, a nie ciężkiej, w której teraz walczy Adamek. Może być też tak, że już więcej nie zobczymy Bernarda na ringu, że to było dla niego pożegnanie. Nie wydaje mi się bowiem realne, by chciałoby mu się czekać rok na Davida Haye i walkę na tytuł w wadze ciężkiej".

Kathy Duva, szefowa firmy promocyjnej Adamka stwierdziła, iż już kontaktowało się z nią HBO, wyrażając po raz kolejny swoje zainteresowanie ewentualną walką "Górala" z Hopkinsem. Warunek jest jeden - tylko w wadze junior ciężkiej, w której Tomek ma pas "Ringu". 

ASInfo