RJJ: ZAPISZĘ NOWĄ KARTĘ W HISTORII BOKSU

Roy Jones Jr (54-5, 40 KO) już 2 grudnia stoczy pojedynek o mistrzostwo świata IBO wagi junior ciężkiej z panującym championem Danny Greenem (27-3, 24 KO). Amerykanin nie ma wątpliwości, że to on zejdzie z ringu jako zwycięzca i dodatkowo jako posiadacz pasa mistrzowskiego w nowej kategorii.

- Jestem przygotowany na 110% do pojedynku z Greenem - twierdzi Jones.

Jeżeli w Australii w Acer Arena w Sydney Roy pokona faworyta miejscowej publiczności, zostanie jedynym pięściarzem na świecie z mistrzowskimi pasami w kategoriach: średniej, super średniej, półciężkiej, junior ciężkiej i cięzkiej.

- Chcę być zapamiętany jako jeden z najlepszych bokserów na świecie. Nadchodząca walka pomoże mi w tym, gdy zdobędę mistrzowski pas w wadze junior ciężkiej- jedyny pas którego mi brakuje - dodaje Amerykanin.

Kolejną walką Roya, jeśli oczywiście pokona on Greena, ma być rewanż z Berdardem Hopkinsem (49-5, 32 KO), planowany na 13 marca.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Luton
Data: 30-11-2009 14:54:35 
ale pewnie zostanie to docenione w przyszlosci jak IBO sie wybije dostatecznie w góre.
 Autor komentarza: Adriano
Data: 30-11-2009 14:57:40 
Zapomnieli kategorii średniej.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 30-11-2009 14:59:35 
zycze Jonesowi bolesnej porazki
 Autor komentarza: mikofangolota
Data: 30-11-2009 15:01:18 
sorki że tak z innej beczki ale dziś są imieniny naszego kochanego Jędrusia Gołoty:D
 Autor komentarza: dentol
Data: 30-11-2009 15:28:44 
szkoda ze nie zawalczył z Michalczewskim 10 lat temu ciekawie by było
 Autor komentarza: Bokserro84
Data: 30-11-2009 15:44:10 
fentol nie ciekawie by bylo dla michalczewskiego bo stracilby swoj mocno trzymajacy pas :)
 Autor komentarza: Bokserro84
Data: 30-11-2009 15:53:38 
sorki za fentola :):)
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 15:54:57 
10 lat temu to Roy prime był moim zdaniem najlepszym bokserem w historii jakiego świat widział. Najbardziej wyrównaną walkę w swojej karierze w prime dał z Hopkinsem, którą i tak spokojnie wygrał - nie przypominam sobie 2 takiego boksra,który walcząc ze ścisłą czołówką w swoim prime byłby nie zagrożony. Dlatego dla mnie jest najlepszym bokserem w historii. Michalczewskiego pokonałby tak jak każdego innego boksera wtedy...

pozdrawiam.
 Autor komentarza: Tommy99
Data: 30-11-2009 15:56:16 
IBO - pasek od spodni
 Autor komentarza: Woody10
Data: 30-11-2009 16:21:54 
Roy jest wielki. Szkoda mi było tylko tej walki z Calzaghe. Jones w swoim prime by go zniszczył.
 Autor komentarza: Tommy99
Data: 30-11-2009 16:32:00 
Jones w walce z Calzaghe był tylko 2 lata starszy od Dumy Walii. Więc myśle, ze w swoim prime by dostał tak samo.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 16:34:16 
Tommy99

Weź nie rób sobie jaj...
 Autor komentarza: contentgarden
Data: 30-11-2009 16:35:50 
tommy99 ech.Zobacz RJJ po przejsciu do ciezkiej ,zrzucajac znow do polciezkiej?Oslabil tak swoj organizm,ze nie ma o czym mowic.RJJ w swoim prime był prawdziwa bestia.
 Autor komentarza: ZelaznyMike
Data: 30-11-2009 16:39:51 
Taa tyle , że pas IBO to nie jest akurat jakiś super ekstra triumf.Mógłby wyskoczyć do Adamka gdy ten miał IBF , czy chociaż do Cunna kiedy to on go miał.

Moim zdaniem w swoim prime dałby rade spokojnie Calzaghemu.Mimo , że podaczas ich walki Joe był tylko dwa lata młodszy to był on w swoim prime albo chociaż w jednej z najlepszych dyspozycji.Przypomnę , że walkę Dumy Walii z RJJ nie dzielił duży przedział czasowy do walk z Hopkinsem czy Kesslerem , gdzie prezentował się znakomicie.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 16:43:13 
Riddickowi Bowe, Fernando Vargasowi czy Felixowi Tito Trinidadowi prime skończył się przed 30.
Nie jest powiedziane że koniec prime jest zależne od wieku. Roy Jones jr skończył sie z dwóch powodów - skakanie po wadze, bardzo głupie skakanie po wadze i fakt że szybkość i refleks wraz z wiekiem traci się pierwsze. I oczywiście ważna też jest eksplatacja organizmu - Roy stoczył pewnie z dwa razy więcej ciężkich walk od Calzaghego
 Autor komentarza: Woody10
Data: 30-11-2009 17:01:49 
Tommy99
Powiedz mi gdzie był Calzaghe kiedy Roy rządził??? Obijał jakiś leszczy na wyspach, nawet nie śmiał nosa z tamtąd wychylić.
 Autor komentarza: Gwahlur
Data: 30-11-2009 17:02:59 
"Jeżeli w Australii w Acer Arena w Sydney Roy pokona faworyta miejscowej publiczności, zostanie jedynym pięściarzem na świecie z mistrzowskimi pasami w kategoriach: średniej, super średniej, półciężkiej, junior ciężkiej i cięzkiej."

Panie Macieju Dabrowski, tak jak wsrod ludzi znajacych sie na boksie ranking boxrec nie jest zadnym argumentem, tak pas IBO to nie jest realne mistrzostwo swiata. IBO to nie jest pas mistrza swiata, to jest PÓŁPASIEC. Tak z grubsza wyglada wartosc poszczegolnych pasow mistrzowskich:

WBC,WBA,IBF,WBO.......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................IBO, WBF, WBU, IBU, UBU, BUBU, ŁUBU DUBU


Jest jeszcze solidny pas "The Ring", ale to specyficzna historia.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 17:10:06 
Gwahlur

Obecnie w boksie zawodowym powszechnie jest 6 pasów światowych - standardowe:WBO,WBA,IBF,WBC, tak dołączyły do nich pas IBO i pas The Ring. Stąd Manny Pacquiao zdobył tytuły 7 kategoriach wagowych, a tak naprawdę zdobył je w 5 kategoriach.. Ale taka specyfika masowego rozwoju boksu - pozdrawiam.

 Autor komentarza: contentgarden
Data: 30-11-2009 17:12:44 
Jakby nie bylo IBO wciaz dzierzy dawson i władek.Bez przesady.Jakąs tam wartosc to ma.Przynajmniej z roku na rok wartosc tego pasa wzrasta.Spojrzmy na federacje wba,ktora w niektorych wagach ma 3 mistrzow.Superchampiona,Regular Championa oraz interim championa.Jak ich mozna brac na powaznie?
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 17:15:12 
contengarden

Taa, a niedawno o ten pas walczyli N'dou i Hatton którzy na EBU obecnie nie zasługują...
 Autor komentarza: contentgarden
Data: 30-11-2009 17:18:35 
Ten pas własnie ma swoje prawa,walcza o niego,niektorzy przecientni zawodnicy oraz prawdziwi mistrzowie.
 Autor komentarza: contentgarden
Data: 30-11-2009 17:20:35 
Mimo wszystko n'dou byl kiedys mistrzem ibf,wygral pojedynek o wakujacy pas,ale mistrzem był:P Niemcy maja/mieli wielu gorszych.Co ciekawe młody hatton walczyl w oficjalnym eliminatorze IBO:D
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 17:25:04 
Nie no, trochę przesadziłem - N'dou zasługuje na pas mistrzowski EBU, sorry.Ale to nie zmienia faktu że jeżeli ktoś uważa ten pas za mistrzowski to nie ma pojęcia o boksie. Nigdy taki pas nie powinien być liczony jako prawdziwy pas mistrza świata, tak samo jak żaden the ring, który jest PRZYZNAWANY przez gazetkę - przez to boks jest niszczony. Możemy obecnie mieć według niektórych 6 mistrzów świata jednej wagi bez interimów. Weźcie się opamiętajcie.

Zresztą bez jaj - zobaczcie na sytuacje IBO w niższych kategoriach - albo pas mają anonimowi bokserzy, albo nie ma go nikt.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 17:28:43 
Niedługo za poważne zaczniecie uważać pasy kontynentalne, po tem WBF, UBO, UFO, TWBA, IBC i tak dalej... Po prostu żenada
 Autor komentarza: Gwahlur
Data: 30-11-2009 17:53:53 
"Obecnie w boksie zawodowym powszechnie jest 6 pasów światowych - standardowe:WBO,WBA,IBF,WBC, tak dołączyły do nich pas IBO"

Za powazne IBO to sie chyba uwaza w twoim boksie zawodowym, bo na pewno nie w tym boksie, ktorym zajmuje sie ta strona. Miedzy WBO a IBO jest duza roznica. IBO to daje swoje paski i za darmo i nie bierze za nie oplaty, caluje po nogach jesli jakis znany zawodnik wezmie. IBO dopiero chce byc uwazane za prawdziwe mistrzostwo. i dlatego lize tylki. Wala scieme z Pacmanem aby podniesc jego prestiz, teraz chce sie pod to przykleic Roy Jones.

"Jakby nie bylo IBO wciaz dzierzy dawson i władek"

Swego czasu, gdy WBO nie bylo uwazane za prawdziwy pas, to dzierzyl je sam Riddick Bowe a i tak WBO nie uwazano za prawdziwe mistrzostwo.

"Nigdy taki pas nie powinien być liczony jako prawdziwy pas mistrza świata, tak samo jak żaden the ring, który jest PRZYZNAWANY przez gazetkę"

Ta gazetka to "Biblia Boksu" ktora daje go jezeli dojdzie do pojedynku nr1 i nr2 w swoje wadze. Gdyby byl tylko jeden pas mistrzowski i nazywal sie The Ring (po pewnych modyfikacjach) to byloby akurat zajebiscie. Pas The Ring nie ma chorych rankingow, pasow interim itp.

 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 18:01:41 
"Za powazne IBO to sie chyba uwaza w twoim boksie zawodowym, bo na pewno nie w tym boksie, ktorym zajmuje sie ta strona"

Bokser.org:"eżeli w Australii w Acer Arena w Sydney Roy pokona faworyta miejscowej publiczności, zostanie jedynym pięściarzem na świecie z mistrzowskimi pasami w kategoriach: średniej, super średniej, półciężkiej, junior ciężkiej i cięzkiej."

Chyba się pomyliłeś...

"a gazetka to "Biblia Boksu" ktora daje go jezeli dojdzie do pojedynku nr1 i nr2 w swoje wadze. Gdyby byl tylko jeden pas mistrzowski i nazywal sie The Ring (po pewnych modyfikacjach) to byloby akurat zajebiscie. Pas The Ring nie ma chorych rankingow, pasow interim itp"

Jak na razie tak nie jest...
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 18:24:56 
Myślę, że nie byłoby najmniejszego problemu, gdyby nie nomenklatura, która w sposób zasadniczy wprowadza w błąd tych zaznajomionych.. a tych zielonych co najmniej w osłupienie. Proponuję, abyśmy na tej stronie wprowadzili dobry i rozsądny zwyczaj, określając "mistrzów świata" określonych federacji po prostu "mistrzami" tychże federacji. A zatem nie ma mistrzów świata, a są jedynie mistrzowie WBC, WBA, IBF, WBO... i im podobnym..
 Autor komentarza: Pfeifer
Data: 30-11-2009 18:41:53 
obecnie liczące się pasy to wbc, ibf, wbo, ibo i the ring, przy czym ten ostatni jest najbardziej miarodajny.
 Autor komentarza: Gwahlur
Data: 30-11-2009 18:46:25 
"Chyba się pomyliłeś..."

To ze jakis mlodziutki stazem redaktor bokser.org tak napisal to nie znaczy ze tak jest. Janusz Pindera uwazany za najlepszego fachowca od boksu w Polsce napisal ostatnio ze ranking boxrec jest bardzo prestizowy (!), ze Chagaev-Waluew bylo wyrownanym pojedynkiem oraz ze Solis dwa razy lezal na desakch w 1 rundzie amatorskiej walki z Haye (a byl tylko raz liczony na stojaco). IBO to nie jest prestizowa organizacja i ani bokser.org ani ty tego nie zmienicie.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 18:55:18 
Jones robi sporo szumu wokół tej walki i nie ma co mu się dziwić. Pieprzy o kolejnym mistrzostwie świata sam za pewne nie traktując tego paska poważnie. Gdzie jednak i w pojedynku z którym junior ciężkim mistrzem zarobiłby taką kasę jak w krainie kangurów..?
Ciekaw jestem tylko werdyktu w przypadku walki na pełnym dystansie..
 Autor komentarza: Krol92
Data: 30-11-2009 19:03:00 
a ja troszke z innej półki gdzie bedzie mozna to zobaczyć? mam polsat jak co
 Autor komentarza: kuba2
Data: 30-11-2009 19:10:00 
tak naprawdę to RJJ nie był mistrzem aw heavy i nie bezie nim w cruiser bo ani John Ruiz nie był, ani Danny Green nie jest prawdziwym mistrzem w swojej wadze niezależnie od pretiżu posiadanego pasa. W 2003 bezwzględnie najlepszym heavy był Lennox Lewis z którym Jones nie walczył. Drugi był Vitek, potem dopiero Ruizy, Rahmany itp O obecnej sytuacji w cruiser nie chce sie rozpisywać ale jedyna naprawdę uznana firma to Cunn. Tak wiec nawet jak Jones zdobedzi eten pas to bedzie to miało znaczenie tylko dla laików podniecających sie ilością, długościa, statystyka itd. Sam Green natomiast to bardzo trudny i ciekawy sportowo rywal niezaleznie od oficjalnej rangi tej walki.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 19:15:05 
Niestety, jak widać IBO potrafiła się wybić. Nie jest bojkotowana przez wielu czołowych bokserów. Pytanie brzmi: Dlaczego? Jeśli tak dalej będzie to obawiam się, że ta federacja może mieć lepszych championów od "wielkiej czwórki". Tego typu federacje, czy pseudofederacje należy bojkotować i nie należy ich promować w mediach. Zastanawia mnie to, że o IBO nie pisze się już, jako o peryferyjnej federacji.

Niedługo wejda w boks zawodowy Chińczycy z dwudziestoma swoimi federacjami, sypną pieniedzmi, zrobią odpowiednią reklamę i tytuł mistrza świata będzie g...o znaczył. Tego chyba nie chcemy.
To powinno być jakoś uregulowane i może się tak stać pod warunkiem, że stare organizacje bokserskie plus największe telewizje jakoś się ze sobą dogadają. Promotorzy z czołówki niestety też, a z tym byłby duży problem.
 Autor komentarza: krzysiek34
Data: 30-11-2009 19:20:57 
Te wszystkie pasy znaczą coraz mniej, i to będzie się pogłębiać dopuki ktos tego nie uporządkuje. Już teraz czolowi bokserzy wyrzucają te pasy do kosza i walczą między sobą o kase i prestiż.Jeszcze trochę i pas zawodowego mistrza świata obojetnie jakiej organizacji będzie znaczy tyle ile mistrzostwo świata amatorów, czyli walki wschodzacych mlodzieńców i innych bokserów na dorobku.A naprawdę topowi zawodnicy będa mieli swoje " niepisane" mistrzostwa. Pomysł z tym turniejem w super średniej jest naprawde niegłupi.
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 19:44:10 
Gwahlur - Jones się pod nic nie przykleja, przecież był mistrzem IBO w półciężkiej od 2000 roku. Zresztą to chyba największy dotychczasowy mistrz tej federacji (a pas mieli też Hopkins, Toney, Lewis, Mayweather, Dawson, chyba Tarver po wygranej z Royem i podobno Thomas Hearns, ale to pewnie przy końcu kariery).
Macie rację, że pasy straciły znaczenie, ale to wina federacji. WBA przechodzi samą siebie. Największy prestiż ma chyba ten cały The Ring, bo wszyscy chcą o niego walczyć i zazwyczaj są to nr 1 i nr 2 danej kategorii.

Roy wygra, mam nadzieję przed czasem. A z Bernardem zanosi się na powtórkę sprzed lat. Choć możliwe, że Kat mógł się postarzeć podczas roku nieobecności na ringu, a wtedy zamiast widowiska będzie zabawa w kotka i myszkę...
 Autor komentarza: drag
Data: 30-11-2009 19:59:05 
fajnie ze tyle kategori tylko ze w HW pokonal Ruziza a nie Tysona,Lewisa czy Klitschke czyli tych prawdziwych mistrzow a w cruiser jakiegos Greena jezeli zwyciezy.
 Autor komentarza: Tommy99
Data: 30-11-2009 20:30:54 
Zgadzam się, ze RJJ jest jednym z najlepszych zawodników w historii wagi półciężkiej jeżeli nienajlepszym. Ale trzeba obiektywnie przyznać ze pas mistrza w wadze cięzkiej zdobył poprzez odpowiednie dobranie przeciwnika przez promotorów. Skorzystał po prostu na tym ze ruiz był w tym czasie mistrzem bo z nikim innym by nie miał szans. Jeżeli chodzi o talent to Jones przewyższał nim wszystkich mistrzów HW w 2003r. Jednak z takimi parametrami fizycznymi nie miał by szans z Lewisem choćby nie wiem jak był szybki.
 Autor komentarza: Tommy99
Data: 30-11-2009 20:35:16 
Dalej uwazam ze Calzaghe miałmy szanse z jonesem w jego prime. Przeciez calzaghe wygrał z hopkinsem w bardzo dobrej formie, który potem zreszta sprał pavlika mistrza dwóch federacji wagi średniej. Przeciez walka hopkinsa z jonsem w 93 była dosyć worównana i nikt mi nie powie ze hopkins miał wtedy swój prime.
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 20:48:58 
Tommy99 - Calzaghe jest trzy lata młodszy, a że większość kariery miał łatwych rywali i nie skakał po wagach tylko trzymał się kiepsko obsadzonej superśredniej, toteż nie był tak wyeksploatowany jak Jones. Gdy Joe toczył zacięte boje z takimi tuzami jak Carlos Christie Roy nokautował Montella Griffina w pierwszej rundzie... Kiedy Joe w walkach z Brewerem i Salemem padał na deski Roy był już mistrzem średniej, superśredniej, półciężkiej i ciężkiej.
Można się zgodzić, że Ruiz nie był najlepszym zawodnikiem tej kategorii, ale czy Calzaghe kiedykolwiek walczył z czołówką swojej wagi? Każdy dobry rywal sprawiał mu kłopoty, a kilku posłało go na deski (w tym dwóch "emerytów"). Kogo ma w rozkładzie Walijczyk, a kogo Jones i jak wyglądały ich zwycięstwa? Myślę, że Michalczewski by go znokautował przy odrobinie szcześcia.
Nie twierdzę, że Joe to kiepski bokser. Był bardzo dobry. Ale wciąż ze dwie ligi pod Royem i ligę pod Bernardem.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 20:49:16 
Pan Janusz Pindera - często przywoływany tu dyżurny autorytet - powiedział, że w konfrontacji prime Jonesa z Joe Calzaghe raczej skłaniałby się ku wygranej Amerykanina nadmieniając jednak, że byłby to dla niego jeden z najcięższych pojedynków w karierze... Myślę, że jest to wyważone i oddające teoretyczną rzeczywistość, choć nigdy i nikt tego nie sprawdzi..
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 20:55:45 
Wiem, że pół forum się nie zgodzi, ale skłaniam się ku opinii Gwahlura, że Pindera bardzo często się myli, a to co czasem opowiada... bez komentarza...
Tym razem chyba jest podobnie. Prześledźcie sobie jego karierę, zapomnijcie o walkach ze starymi Hopkinsem i Jonesem. Młody Ward zdominował Kesslera bardziej, niż Calzaghe w swoim pojedynku życia. To wiele wyjaśnia
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 20:56:37 
mam na myśli karierę Joe Calzaghe
przez pośpiech napisałem to tak, że można nie zrozumieć :)
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 20:57:55 
"To ze jakis mlodziutki stazem redaktor bokser.org tak napisal to nie znaczy ze tak jest."
Wcale nie twierdzę że tak jest. Wręcz przeciwnie.

"IBO to nie jest prestizowa organizacja i ani bokser.org ani ty tego nie zmienicie."

Tak jakbym próbował to zmienić. Przydałoby się ponowne propagowanie akcji "cała polska czyta dziecią" czy jakoś tak...

"Dalej uwazam ze Calzaghe miałmy szanse z jonesem w jego prime. Przeciez calzaghe wygrał z hopkinsem w bardzo dobrej formie, który potem zreszta sprał pavlika mistrza dwóch federacji wagi średniej."

Hopkins dał z Calzaghem jedną z najgorszych walk w swojej karierze, nie wytrzymał jej kondycyjnie zupełnie, a pomimo tego w wielu oczach był zwycięzcą tego pojedynku

"Skorzystał po prostu na tym ze ruiz był w tym czasie mistrzem bo z nikim innym by nie miał szans. "

Z Byrdem miałby bardzo duze szanse na wygraną.

"tak naprawdę to RJJ nie był mistrzem aw heavy i nie bezie nim w cruiser bo ani John Ruiz nie był, ani Danny Green nie jest prawdziwym mistrzem w swojej wadze niezależnie od pretiżu posiadanego pasa."

Jeżeli zdobycie pasa po pokonaniu Holyfielda jest niczym, to cóż poradzić. A pokonał Holyfielda nieco ponad rok od jego walki z Lewisem. Pomimo tego że był past prime, o czymś to znaczy

Pozdrawiam wszystkich
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 20:58:53 
"Młody Ward zdominował Kesslera bardziej, niż Calzaghe w swoim pojedynku życia. To wiele wyjaśnia"

Styl robi walkę.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 20:59:03 
Co niby wyjaśnia..? Jedynie to, że teoretyczny pojedynek prime Jonesa z Wardem również byłby jednym z najcięższych w karierze Jonesa i wcale nie jestem przekonany że wygranym...
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:00:51 
Dudas - Zgadzam się z Twoją opinią.
Adenauer - Podobnie.

Równoważąc je napiszę, że o ile Calzaghe z Michalczewskim zapewne by wygrał, to Roy był poza zasiegiem ich obu. Co do tego nie mam wątpliwości. Jones zaczął przegrywać, także przez KO z uwagi na swój dość ryzykowny styl walki. Był bokserem niesamowicie szybkim i zręcznym w najlepszych latach swojej kariery, kiedy jednak szybkość przestała być jego atutem, to ryzyko było już dużo wieksze. Stąd wzięły się jego porażki.

Będę niemiły, ale napiszę też, że w konfrontacji Calzaghe'ego z Michalczewskim przypuszczalnie decydujące znaczenie miałoby... miejsce rozegrania pojedynku.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:09:19 
Na razie Ward jest nikim w porównaniu z R.J. Poczekajmy kilka lat, zanim podejmiemy się podobnych porównań.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:11:45 
waden15 - Gdyby Roy pokonał np.Gołotę byłby pełnoprawnym mistrzem H.W.
Ruiz był bardzo solidnym i groźnym bokserem w tamtym okresie. Wówczas też zasługiwał na miano mistrza. Życze sobie, aby pokazał swoje dawne "oblicze" w konfrontacji z Haye'm.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 21:16:17 
Oczywiście, nie porównuje tu osiągnięć a skalę talentu...
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:16:32 
capricornxxx
"waden15 - Gdyby Roy pokonał np.Gołotę byłby pełnoprawnym mistrzem H.W."

Napisałeś to na serio?? Bo o ile dobrze pamiętam to Ruiz pokonał Gołotę, więc o co chodzi?

Mnie dziwi ten zachwyt Wardem trochę. Koleś pokonał jednostajnego europejczyka bez pracy nóg i z przecietną obroną, a niektórzy gloryfikują go na wielką gwiazdę i boksera, z jakim Roy Jones jr nigdy nie walczył. Ward ma owszem wielki potencjał, ale po walce z Kesslerem trudno rokować co osiągnie w swoim prime
 Autor komentarza: adenauer
Data: 30-11-2009 21:19:47 
.. nie wykluczam, że mój zachwyt tym zawodnikiem okaże się na wyrost, póki co jednak jego osiągnięcia amatorskie plus to, co jak na razie jako młody i niedoświadczony pięściarz pokazuje, budzi mój wielki optymizm..
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:23:18 
waden15 - Chodzi mi o pewien typ myślenia tu prezentowany. Niektórzy "znają" dokonania Ruiza w oparciu o jego walkę z Gołotą i ich wiedza generalnie ogranicza się do ringowych pokazów Andrzeja.
Konkluzja jest taka: Ruiz wówczas był innym i dużo lepszym bokserem, niż teraz. Pokonując Holyfielda udowodnił, że zasługiwał na tytuł.
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 21:23:31 
waden15 - sam piszesz, że styl robi walkę. A dla Calzaghe nie ma lepszego rywala, niż nieruszający się zbyt wiele i dość toporny przeciwnik jakim był i jest Kessler.
adenauer - Z kolei Ward dla prime Roya jest za wolny i za słaby fizycznie (brak ciosu), samą techniką wiele nie zdziała przeciw komuś, kto jest przynajmniej na tym samym poziomie. Mam nadzieję, że Ward i Dirrell zapracują sobie na status legend i wtedy będziemy się zastanawiać co by było gdyby... :)
capricornxxx - dokładnie tak. I możesz mieć rację co do Calzaghe vs Tiger...
Prawdą jest, że Jones w latach 1993-2003 radził sobie z każdym niezależnie od stylu i nigdy nie wypadał źle. Rzadko kiedy przegrywał więcej niż jedną rundę, a zazwyczaj dominował od początku do końca - czyli w większości przypadków krócej niż 12 rund...
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 30-11-2009 21:26:07 
Michalczewski i Calzaghe to bez watpienia swietni piesciarze i wojownicy
ale zawodnikow takiej klasy jak oni w ostatnich 20 latach bylo przynajmniej ze dwudziestu,a takiego genisza jakim byl RJJ to ja nie widzialem,no moze Prince Nassem Hamed.Ogladajac walki Jonesa prawie zawsz mialem wrazenie ze on calkowicie kontrolowal jej przebieg,mogl by zakonczyc pojedynek jezeli tylko mial by na to ochote.Jego przeciwnicy byli podczas pojedynkow z nim jak dzieci we mgle,a wiekszasc z nich to byli naprawde swietni piesciarze.Teraz kiedy juz jest po swoim primie nadal jest grozny dla najlepszych to chyba o czyms swiadczy
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:34:29 
Dudas
"waden15 - sam piszesz, że styl robi walkę. A dla Calzaghe nie ma lepszego rywala, niż nieruszający się zbyt wiele i dość toporny przeciwnik jakim był i jest Kessler."

To tak nie działa. Kessler był ciężkim rywalem dla Calzagheho, bo mocno bił i był bardzo silny fizycznie.

"waden15 - Chodzi mi o pewien typ myślenia tu prezentowany. Niektórzy "znają" dokonania Ruiza w oparciu o jego walkę z Gołotą i ich wiedza generalnie ogranicza się do ringowych pokazów Andrzeja.
Konkluzja jest taka: Ruiz wówczas był innym i dużo lepszym bokserem, niż teraz. Pokonując Holyfielda udowodnił, że zasługiwał na tytuł. "

Dlatego pisanie że walka z Ruizem to był los na loterii dla Jonesa i że łatwiej trafić w życiu nie mógł jest dosyć głupie.

"adenauer - Z kolei Ward dla prime Roya jest za wolny i za słaby fizycznie (brak ciosu), samą techniką wiele nie zdziała przeciw komuś, kto jest przynajmniej na tym samym poziomie."

Mniej więcej to Hopkinsowi z walki z Royem nie ustępuje szybkością. A jako świetny technicznie dirty boxer ze świetną pracą nóg, mógłby sprawić wiele problemów Jonesowi jr

"Rzadko kiedy przegrywał więcej niż jedną rundę, a zazwyczaj dominował od początku do końca - czyli w większości przypadków krócej niż 12 rund... "

Przesada - z Hopkinsem wygrał 116 - 112, z Griffinem w pierwszej walce do momentu DQ była wyrównana walka, z Hardingiem do momentu RTD też była wyrównana walka, z Ruizem z 3,4 rundy też przegrał, więc takim koazkiem jak ci się wydaje Roy nie był:)

Pozdro
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:38:07 
Zaryzykuję twierdzeniem, że Jones to pięściarz pokroju Hearnsa, Haglera, Sugarów: Robinsona i Leonarda, czy Alego. On ma (miał?) to "coś". Jest niepowtarzalny.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:38:55 
andrewsky

"ale zawodnikow takiej klasy jak oni w ostatnich 20 latach bylo przynajmniej ze dwudziestu,a takiego genisza jakim byl RJJ to ja nie widzialem,no moze Prince Nassem Hamed."

Hamed to był ciekawy przypadek. Z dobrymi czy też średnimi bokserami wyglądał jak król świata, pierwszy klasowy bokser wypunktował go jak dziecko
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:40:11 
"Zaryzykuję twierdzeniem, że Jones to pięściarz pokroju Hearnsa, Haglera, Sugarów: Robinsona i Leonarda, czy Alego. On ma (miał?) to "coś". Jest niepowtarzalny. "

Mało ryzyko;)

Jones jr wyróżnia sie z tego grona tym, że w prime był nie zagrożony zupełnie przez nikogo. Nikt nawet się do niego nie zbliżył
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:41:18 
Waden15 - Sądzę, że z Holyfieldem (wówczas), czy np. z Byrdem także by dał sobie radę. O Jonesie w kat, ciężkiej można napisać (parafrazując znane już nam okreslenie): Znikajacy... przed punktem.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:42:47 
Naseem trochę przypomina Amira, nie tylko z pochodzenia, nie sądzicie?
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:43:14 
Lub raczej Amir - Naseema.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:43:30 
Holyfield wtedy nie miał pasa mistrzowskiego o ile mi dobrze wiadomo. A Byrd najzupelniej był w jego zasięgu, ten sam poziom co Ruiz.

Jones jr to talent na poziomie Aliego, wyobrażacie sobie boksera z talentem Jonesa w 190 cm ciele??
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 21:48:41 
waden15 - wymieniłeś wszystkich rywali, którzy jako tako wypadali z nim w ringu w tamtym okresie. Pozostali byli ośmieszani. Hopkins to kapitalny bokser, już wtedy nim był. A mimo to Roy pokonał go łatwo z kontuzją ręki. Obejrzyj walkę z Ruizem, Lederman miał 119-109 i można się zgodzić z jego punktacją. Griffin w rewanżu dostał straszne lanie... niepotrzebnie wyprowadził Jonesa z równowagi gadaniem, że i tak wygrałby pierwszą walkę. A Harding to nie byle kto - dał dobrą walkę Dawsonowi, miał go na deskach, dał lekcję boksu Tarverowi w pierwszej walce i do czwartej rundy w rewanżu(też zafundował mu knockdown, mimo że nie miał wcale mocnego ciosu). A reszta przeciwników Roya sam wiesz jak kończyła. Nikt nie dominował tak nad swoimi rywalami jak Jones.
Chyba tylko niemieccy miszczowie mieli porównywalnie łatwe walki dd niego, ale wszyscy znamy panów Kohla i Sauerlanda, czyli dobieranie łatwych przeciwników i drukowanie kart punktowych przed podpisaniem kontraktu na walkę :)
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:51:31 
Dudas
"Obejrzyj walkę z Ruizem, Lederman miał 119-109 i można się zgodzić z jego punktacją. "

Uwierz mi że oglądałem... Punktacja sędziów była taka: 116,117,118 pts dla Roya. Z dwie czy trzy rundy przegrał;)ale nie ważne zresztą.

"A Harding to nie byle kto - dał dobrą walkę Dawsonowi, miał go na deskach, dał lekcję boksu Tarverowi w pierwszej walce i do czwartej rundy w rewanżu(też zafundował mu knockdown, mimo że nie miał wcale mocnego ciosu). A reszta przeciwników Roya sam wiesz jak kończyła. Nikt nie dominował tak nad swoimi rywalami jak Jones. "

Harding to nie byle kto i tylko z tym się mogę zgodzić. Bo knockdown na Dawsonie to był flash knockdown, potem aż do końca walki Dawson go obijał strasznie.
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 21:52:10 
jeszcze jedno - w walce z Ruizem Jones kilka razy podejmował wymiany ciosów i niespodzianka - potrafił przyjąć cios ciężkiego i ani razu nie był zamroczony. Z kolei John parę razy pływał po ciosach Jonesa. Przypominam to w kontekście tego, że dużo mówi się o szklanej szczęce Roya. Jestem ciekawe czy to wszystko przez tą utratę masy mięśniowej czy też Tarver naprawdę trafił tak mocno i od tego czasu RJJ jest naruszony.
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 21:53:41 
O jakiej ty lekcji boksu mówisz? Ta walka była w miarę wyrównana, wprawdzie Harding miał go na deskach, ale reszta walki była dosyć wyrównana, co nie zmienia faktu że wygrał ją bezsprzecznie Eric Harding.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 21:54:47 
waden15 - Napisałem o bokserach z czołówki. Ci dwaj by z nim przegrali, jak sądzę.
Ali miał jednak pewną zaletę, którą górował nad Jonesem - niesamowitą wolę walki, przetrwania. Miał bardzo mocny łeb. I nie miał mniej talentu bokserskiego, absolutnie.

Gdyby mnie ktoś przypalił i kazał wymienić najlepszego z najlepszych osobiście bym wskazał na Raya Robinsona.
 Autor komentarza: Dudas
Data: 30-11-2009 21:55:25 
ale Lederman to ekspert HBO :) słynie z tego, że jest bardzo obiektywny i raczej nikt nie miał nigdy zastrzeżen do jego punktacji, przynajmniej sobie nie przypominam. Śmiało mnie poprawiajcie jeśli ktoś pamięta taką sytuację. Lederman opiera punktację na ilości zadanych i trafionych ciosów w poszczególnych rundach, to dość niezawodne :)
 Autor komentarza: waden15
Data: 30-11-2009 22:00:29 
Dudas

Nie ma co się spierać o tą jedną czy dwie rundy:) Za bardzo sie zaangażowałeś, nie mamy o czym gadać bo doszliśmy do tego samego wniosku - Roy w prime był nawet przez wybitności niezagrożony.

Capricornxxx

Myślę że wybranie najlepszego z najlepszych jest niemożliwe.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 22:05:28 
Jasne, że nie jest to możliwe. "Zafantazjowałem" się trochę.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 30-11-2009 22:25:35 
Mam dziwne przeczucie ze Calzaghe jeszcze wroci na ring,obecnie jest to chyba obok Pacmana najbardziej lakomy konsek dla telewizji z trzech powodow pierwszy to ze nie poniosl jeszcze porazki,drugi bo jest bardzo znany w USA po pokonaniu Hopkinsa i RJJ i trzeci najwazniejszy ludzie najbardziej kochaja wielkie powroty mistrzow tylko z kim mogl by walczyc moze Dawson?
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 30-11-2009 22:30:15 
Powrót Calzaghe? Taka fantastyka trochę a la Return of Jedy.
Nie zaryzykuje, udało mu się wszystko, co udać się mogło. Aktualnie z pół pokolenia młodszym Dawsonem to by sobie raczej nie zaboksował.
Wycofał się w najbardziej odpowiednim momencie. Swoje zarobił.
Swój wiek też już ma.
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 30-11-2009 22:50:09 
Mistrz Jedi jednak powrocil:)
A tak powaznie to w ostatnich latach to chyba jedynie Lenox kuszony nawet ogromnymi pieniedzmi nie dal sie skusic na powrot.
Czy Calzaghe rzeczywiscie zarobil az tak ogromne pieniadze ze zadna suma nie skusi go do powrotu?
Jest tez kwestia ambicji i checi ciaglego udawadniania ze wciaz jest sie numerem pierwszym.
Walijczyk nigdy nie przegral i moze myslec ze jest nie do pokonania
46 zwycieskich walk jeszcze 4 i zostal by legenda
 Autor komentarza: mch
Data: 01-12-2009 00:08:01 
A może walka Calzaghe-Abraham? Szczerze byłbym ciekaw tej konfrontacji.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.