BARTNIK DLA BOKSER.ORG

Już jutro Wojciech Bartnik (22-4-1, 9 KO), nasz ostatni medalista olimpijski, przypomni o sobie szerszej publiczności występem podczas gali w Kilonii, gdzie przyjdzie mu się zmierzyć z Marcelem Erlerem (7-6-1, 4 KO). Oto co miał do powiedzenia polski bokser na dobę przed 28. walką zawodową.

Wojtek – niedawno boksowałeś w Koszalinie, a Twój występ przeszedł praktycznie bez echa. Teraz nagle walka w Kilonii. Powiedz jak doszło do tego, że już jutro zobaczymy Cię na ringu niemieckim?

Wojciech Bartnik: Dostałem propozycję od Andrzeja Grajewskiego i skorzystałem z niej. Wiem, że rywal to nie jakiś „asior”, ale wiadomo, trzeba się skupić i skoncentrować. Jutro wyjść do ringu i zaboksować najlepiej jak się potrafi.

No właśnie – Twój rywal dwukrotnie stawał naprzeciw Polaków i zarówno Łukasz Janik jak i Tomek Hutkowski szybko sobie z nim poradzili. Wygląda więc na to, że i Ty nie powinieneś mieć z nim kłopotów...

WB: To jest boks, a nie szachy i tutaj nic wcześniej nie można przesądzać. Nie widziałem go dzisiaj, bo nie był na oficjalnym ważeniu, ale jestem dobrej myśli. Świetnie się przygotowałem do tego pojedynku, dziś na oficalnym ważeniu miałem 90,2 kilograma, tak więc zostało mi jeszcze pół kilograma dla siebie. Wykonałem dobrą pracę z trenerem Furdyną i myślę, że zbierzemy tego owoce już niedługo.

Czy jutrzejsza walka na niemieckiej gali to nowy pomysł na karierę Wojtka Bartnika?

WB: Nie wiem, zobaczymy. To wszystko zależy od tego, czy będą jakieś konkretne propozycje. Nie myślę o tym co będzie pojutrze, myślę o tym, co będzie jutro. Trzeba wygrać w jak najlepszym stylu. Chciałbym by mój pojedynek podobał się publiczności, bo to bardzo ważne, wszak walczy się dla kibiców. Potem zobaczymy. Jakieś furtki się otworzyły, bo mam kilka propozycji z Francji, dwie propozycje występu w Polsce w grudniu i naprawdę jest coraz lepiej.

Mówisz, że na galę zaprosił Cię Andrzej Grajewski. Czy to jakaś nowa forma współpracy pomiędzy Tobą a panem Grajewskim?

WB: Nie wiem, jeszcze takich dłuższych rozmów nie prowadziliśmy. O tym zaproszeniu wiedziałem już tydzień temu, więc na gali w Koszalinie troszkę ostrożniej zaboksowałem, bo nie chciałem doznać jakiejś kontuzji. Muszę przyznać, iż trochę mnie to usztywniło, bo jednak myślałem o tym jutrzejszym występie. Nie było to może dla mnie najlepsze, no ale walka z Łukaszem Rusiewiczem też była chyba dobrym widowiskiem. Wygrałem zdecydowanie i pokazałem, że chyba jestem w dobrej dyspozycji, można mnie gdzieś tam wystawić i wstydu nie przyniosę.

Opadły już emocje po gali w Łodzi?

WB: Tak. Byłem trochę wściekły, bo jednak takiej publiczności jaka tam przyszła, to już szybko możemy nie zobaczyć. Więc żałuję bardzo, że nie miałem okazji pokazania się większej publice.

W takim razie Wojtku życzymy Ci powodzenia jutro.

WB: Dziękuję.

Rozmawiał: Łukasz Furman

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: dookey
Data: 20-11-2009 22:53:11 
kolejny wysokoklasowy przeciwnik...
 Autor komentarza: jabolek
Data: 20-11-2009 23:17:22 
"...To jest boks, a nie szachy i tutaj nic wcześniej nie można przesądzać..." - co na to Kasparow / Karpow :) ?

Po co Wojtkowi w tym wieku tracić czas na walki z tego typu bokserami ? Czy nabijanie rekordu w jego wieku ma sens ?[przyznam że nie widziałem tego AS'a w akcji, ale po rekordzie nie wydaje się być bohaterem z Hydrozagadki ;)]
 Autor komentarza: Tasman
Data: 21-11-2009 11:33:26 
Bardzo lubię Pana Wojtka i tym bardziej mi żal ze musi walczyć z takimi kelnerami, życze Panu Panie Wojtku efektownego zwycięstwa i jeśli nie jest Pan jeszcze boksersko wypalony to liczę że następny przeciwnik będzie dużo lepszy. Powodzenia!
 Autor komentarza: godja
Data: 21-11-2009 21:05:00 
Zaraz, zaraz. Musicie sobie zdać sprawę, że co prawda Wojtek to ostatni bokserski, polski medalista olimpijski obdarzony olbrzymim talentem, ale jego czas już minął - 41 lat. On w tej chwili bawi się boksem i każdy walka i dodatkowy pieniądz jest dla niego ok. Poważniejsi zawodnicy po co? Szczerze, w tym wieku już nie zwojuje świata. Jeszcze parę walk i koniec. Chociaż taki Fragemoni (z racji na styl jaki reprezentuje) by miał z nim ciężko. Dziękuję Wojtek za wspaniałą karierę, może nie do końca spełnioną w zawodostwie (ale późno zacząłeś). W każdej twojej walce widać te elementy, których brakuje nawet najlepszym, obecnym, polskim bokserom. Zaciętość, spryt, doświadczenie. Pozdrawiam.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.