HATTON WRÓCI JEŚLI WYGRA COTTO?

Paweł Rosiński, Informacja własna

2009-11-13

Pozostający na sportowej emeryturze od czasu majowej klęski z Manny Pacquiao (49-3-2, 37 KO) Ricky Hatton (45-2, 32 KO) przyznał, że pojedynek z Miguelem Cotto (34-1, 27 KO), jeśli ten jutro upora się z Pacmanem, będzie wystarczającą pokusą do jego  powrotu na ring.

- Stawałem do walki z najlepszymi pięściarzami na świecie jak Floyd Mayweather i Pacquiao, więc nigdy nie unikałem wyzwań. Jeśli Cotto zostanie królem  P4P, nie widzę żadnych powodów dlaczego nie moglibyśmy walczyć. - twierdzi Hitman.

Oceniając szanse bohaterów sobotniej konfrontacji, Hatton podkreśla siłę ciosu Portorykańczyka, która może być czynnikiem rozstrzygającym wynik potyczki.

- Wiem, że Pacquiao posłał mnie dwa razy na deski w pierwszej rundzie, ale wróciłem do gry i on zauważył, że go zraniłem przed tym jak mnie złapał. Powiedział, że go zraniłem dwa razy, dlatego bez wątpienia Cotto  zrobi mu pewną szkodę swoją siłą. - przewiduje brytyjski pięściarz.