ROZŻALONY WAŁUJEW

Łukasz Furman, Sovetskiy Sport

2009-11-11

- Jeżeli miałbym się na cokolwiek uskarżać względem moich promotorów, to byłby fakt, że ciągle dobierali mi małych, uciążliwych i niewygodnych rywali, takich jak John Ruiz, Ruslan Czagajev, Evander Holyfield... Ale ja nigdy nie odmówiłem walki z nikim. Po pierwsze dlatego, iż nie chciałem by mi zarzucano, że wybieram sobie rywali pod własnym kątem. Po drugie, ponieważ nie jestem jak David Haye, który ciągle pokazuje swoje grymasy i humorki. Tak na poważnie, to obawiam się, że wszystkie moje walki z tymi cruiserami wyglądały identycznie. Czas więc by moi promotorzy ściągnęli mi prawdziwego boksera wagi ciężkiej, z którym mógłbym pokazać prawdziwy boks. Póki co ani myślę o zakończeniu kariery. Zdałem sobie sprawę, iż teraz będzie mi bardzo trudno powrócić na szczyt, zapewne trudniej niż za pierwszym i drugim razem, ale ja jeszcze powrócę.- w taki oto sposób odpowiedział Nikołaj Wałujew (50-2, 34 KO) na pytanie, czy ma pretensje do swoich promotorów o wynik potyczki z Davidem Haye.

Przy okazji Rosjanin zaznaczył, iż wybiera się teraz na krótki odpoczynek, a o swoich przyszłych planach opowie w przeciągu kilku tygodni. Zatem czekamy...