DANNY SIĘ NIE PODDAJE

Po fali krytyki z ust kibiców głos zabrał w końcu Danny Williams (41-8, 31 KO), największy przegrany turnieju "Prizefighter". Po odpadnięciu już w pierwszej rundzie z anonimowym Carlem Bakerem, pogromca samego Mike'a Tysona zapadł się jak pod ziemię. W końcu przemówił i zapowiedział, że nie zamierza jeszcze kończyć przygody z boksem i daje sobie ostatnią szansę.

29 listopada 36-letni już Williams zmierzy się ze znanym w Europie journeymanem Edgarsem Kalnarsem (20-20, 11 KO), a potem ma już sprecyzowany plan. Otóż Williams zapowiedział, że na początku przyszłego roku stanie do obrony tytułu brytyjskiego ze zwycięzcą piątkowej walki Martina Rogana (12-1, 6 KO) z  Samem Sextonem (12-1, 5 KO)... Trzeba przyznać, że z którym z nich by się nie spotkał, na pewno będzie miał bardzo ciężką przeprawę.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 03-11-2009 12:55:55 
To już raczej trup pięściarski, chyba "Sosna" zwichnął mu karierę swoje trzy grosze wcześniej dorzucił Vitek i tak w ostateczności chyba niewiele pozostało z dawnego Williamsa, no ale bądź co bądź kiedyś ładnie rozbił starego Tysona, a to pozostanie w pamięci na długo.
 Autor komentarza: tonka
Data: 03-11-2009 13:31:29 
Ciągle mam w oczach ten łomot od Bakera już początkowej fazie pierwszej walki w "Prizefighter". A stawiałem, że będzie w czołówce turnieju. Zawiódł.
 Autor komentarza: rogal
Data: 03-11-2009 19:08:00 
Jego wojna z Tysonem to klasyk, na zawsze zapamiętam tą batalię.


Szkoda, że tak się rozmienia na drobne.

W walce z Kliczko też wykazał wielką odwagę.

Jak kładł go Albert skakałem z radości.

pozdrawiam
 Autor komentarza: illuminati
Data: 04-11-2009 00:18:25 
Kliczko,może to brzydkie porównanie,ale zamiatał nim jak mopem...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.