ROZMOWA Z GOŁOTĄ I JEGO TRENEREM

Przemek Garczarczyk, ASInfo

2009-10-02

„Adamek nas nie interesuje”

„Nie jestem zainteresowany sparingpartnerami ani metodami przygotowania Tomka Adamka  do walki z Andrzejem. Adamek nas nie interesuje do 24 października. Nas tylko interesuje jak możemy szybko skończyć walkę” -  mówi trener Gołoty, Sam Colonna. Andrzej, który skończył właśnie  120 minutowy trening, wyżyma  do wiadra koszulkę. ”Poszło ze  2,5 kilogramy” – mówi Gołota. „I to tak już od 8 tygodni...” Na dwa tygodnie przed przylotem do Polski na  „Walkę Stulecia” z mistrzem świata International Boxing Federation w Łodzi,  Andrzej i jego trener są pewni swego...

- Osiem tygodni obozu, a do walki zostały jeszcze trzy tygodnie. Sześć dni tygodniu...

Andrzej Gołota: Właściwie to 9 tygodni i 7 dni w tygodniu bo w niedzielę jeżdżę na rowerze. Jak przyszedłem pierwszy raz na trening od listopada 2008 to w sumie tylko machałem rękoma, żeby sobie coś przypomnieć. Sensu to za dużego nie miało. Zaliczamy jako obóz?

Sam ColonnaOsiem solidnych tygodni. Andrzej trenuje jakby miał 25 lat, a nie  41. Widziałeś sam – dwie godziny treningu, najdłuższa przerwa 30 sekund, przerwy między rundami 15 sekund.  Andrzej waży jakieś 250 funtów, może trochę zbijemy do walki, ale nie wiem czy to konieczne.

-  Tomek ma sparingpartnerów o w miarę rozpoznawalnych nazwiskach. Andrzej  nie za bardzo. Jakie to ma znaczenie?

AG: Żadnego. Jakby sparował  ze mną, to by mu coś dało, a tak? Zero znaczenia, jak się  walczy z kimś takim jak ja.

- To znaczy jakim? 

AG: Wiedzącym co się dzieje na ringu.  Nie dającym się nabrać na żadne sztuczki.

-  Co powiecie tym, którzy twierdzą, że Andrzejowi Gmitrukowi łatwiej było znaleźć  sparingpartnerów symulujących Gołotę, a Samowi Colonnie  trudniej z tymi podobnymi do Adamka.

AG: Bo Adamek jest szybszy od błyskawicy?

SCBez przesady. Mam dwóch takich, których ustawiłem tak, jak walczy Adamek i symulują  go znakomicie. Można się pomylić. Trenowałem Adamka przez rok. Tak się nie zmienił, żebym nie wiedział jak będzie walczył. Jeśli coś się zmieniło, to na lepsze – łatwiej go trafić. Ciekaw jestem jaki wielki będzie ring w Łodzi – pewnie jak największy, żeby Adamkowi  łatwiej było uciekać.

- Nie spodziewacie się  wymiany ciosów?

AG: Jakiej wymiany? Jeden jego, jeden mój i mistrz świata przegrywa przez nokaut? Takiej wymiany?

SC: Jeden cios z prawej Andrzeja, jeden z tych dziesięciu, które mnie dziś przesunęły metr po ringu i jest po walce. Nawet jak nie będzie to od razu nokaut, to Adamek straci wiarę w to, że może coś zrobić Andrzejowi, a Gołota to wykorzysta. Na pewno Adamek o tym wie, ale wiedzieć i poczuć cios Gołoty na głowie to dwie zupełnie inne rzeczy.

- Ma być walka 12-rundowa. Być może nawet jedna z głównych organizacji rankingowych jak np. WBC ją zasankcjonuje w kategorii mistrzostwa interkontynentalnego. Zastanawiają się nad tym promotorzy obu pieściarzy z Main Events i Don King Productions. Ma to dla was znaczenie?

AG: Jaki pas? Interkontynetalny? Których kontynentów? Daj spokój, proszę cię. Chyba lepszy już byłby pas miasta Łodzi. Kiedyś, jako junior wygrałem tam  turniej o Srebrną Łódkę. Poczekaj, kiedy ja tam ostatni raz byłem... 20 lat temu na mistrzostwach Polski. Szmat czasu, poszło nie wiadomo kiedy.

SC: Dwanaście rund? Tak myślałem, że to będzie zrobione pod Adamka bo na początku była mowa o dziesięciu. Ale to nie będzie miało dużego znaczenia, bo sparujemy 10 i 12-rundowe sesje. Zresztą wcale nie musi mieć przewagi jeśli walka będzie trwała dłużej.

- Amerykański promotor braci Kliczko zapowiedział, że w przyszłym roku, jak Adamek wygra z Andrzejem Gołotą, to bardzo chciałby zrobić z nim pojedynek w nowojorskiej Madison Square Garden. Wasz komentarz?

AG: Weź powiedz temu promotorowi, żeby więcej nie pił.

SC: Poważnie? Dodatkowa presja na Adamku, a Gołota ma jeszcze jedną motywację...

Przemek Garczarczyk z Chicago