BRUTALNY MALUJDA

Dziś od godz. 11.00 w hali przy ulicy Krupniczej we Wrocławiu rozgrywano finały turnieju Grand Prix. Niestety z dziesięciu zaplanowanych walk odbyło się tylko sześć, ponieważ aż cztery pojedynki rozstrzygnął walkower. W ten sposób zwycięstwa bez walki odnieśli Michał Chudecki (57), Andrzej Liczik (60), Kamil Szeremeta (69) oraz Krzysztof Zimnoch (91). Pozostałe pojedynki finałowe stały na niezłym poziomie, a na uwagę zasługuje szczególnie wygrana w ładnym stylu młodego Kamila Łaszczyka (54), który kilka tygodni temu zdobył brązowy medal mistrzostw Europy juniorów.

Dziś jednak kibice zacierali ręce przede wszystkim na finał kategorii super-ciężkiej, w którym spotkało się dwóch "dominatorów" tej dywizji od kilku lat na naszym podwórku- Mateusz Malujda (na zdjęciu podczas dekoracji) z Gwardii Wrocław i Marcin Rekowski z PKB Poznań. Smaczku tej rywalizacji dodawał fakt, iż Malujda występy ćwierćfinałowe i półfinałowe kończył przez poddanie, zaś Rekowski w drodze po półfinał bardzo ciężko znokautował Adriana Ochnickiego, co zresztą na dniach będzie można obejrzeć na BOKSER.ORG.

Kto kiedykolwiek widział choć jedną z potyczek Malujdy z Rekowskim, ten wie, że walki te to promyk nadziei na lepsze jutro w polskim boksie amatorskim. Nie inaczej było i dzisiaj...

Schowany za podwójną gardą Malujda od pierwszej sekundy agresywnie ruszył na swojego odwiecznego rywala, ale szybszy Rekowski skutecznie stopował go lewym prostym. W pewnym momencie Rekowski wystrzelił kontrą z prawej ręki i pod Wrocławianinem ugięły się nogi- aż dziw, że sędzia nie liczył wyraźnie zamroczonego reprezentanta gospodarzy. Malujda w rewanżu próbował dosięgnąć przeciwnika jednym ze swoich sierpów, ale Poznaniak wydawał się przez dwie i pół minuty poza zasięgiem Mateusza.

Gdy do końca pierwszej rundy pozostawały już tylko sekundy, Malujda po zwodzie i zamarkowaniu prawego sierpa huknął swojego oponenta lewym sierpowym, a ten niczym prądem rażony padł na matę ringu. Rekowski z dużym trudem wstał jeszcze "na osiem", lecz sędzia, dodajmy chyba słusznie, zastopował go w obawie o ciężki nokaut. Tak więc aktualny mistrz Polski okazał się najlepszy także podczas wrocławskiego Grand Prix.

Już niedługo na BOKSER.ORG zapis video walk ćwierćfinałowych, półfinałowych oraz finałowych z Wrocławia...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: montekristo1
Data: 29-09-2009 16:38:37 
Mateusz Malujda miał fuksa.Jest strasznym farciarzem. Następnym razem Marcin Rekowski położy go na dechy.A tak po za tym Malujda nie walczy jak bokser tylko jak uliczny blokers, większośc ciosów uderza cepami.
 Autor komentarza: bokser9515
Data: 03-10-2009 19:39:50 
no dokładnie bije cepami no ale udało mu sie wygrac i to sie liczy ale też myśle że to żaden zawodnik no ale nic
 Autor komentarza: Malta79
Data: 26-10-2009 18:18:04 
Udało się do dobre słowo. Ani techniki, ani taktyki, ani fizycznej przewagi...Może choć prywatnie jest sympatyczny..W każdym razie stworzył swój indywidualny cios - cios zwany "charpaganem"...Na międzybnarodowym ringu nie miałby szans- nikt by tych jego charpaganów nawet nie punktował.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.