GENIALNY BOKSER CZY GENIALNY NUDZIARZ?

"Byłem gotowy umrzeć na ringu. Wielu uważało, że przegram przez nokaut.  Mam  nadzieję, że cały Meksyk jest ze mnie dumny."- mówił na konferencji prasowej Juan Manuel Marquez (50-5, 37 KO).

Nie mógł złożyć słowami większego hołdu zwycięzcy pojedynku w którym walczył-Floydowi Mayweatherowi Juniorowi (40-0, 25 KO). Bo jeśli Marquez, który w punktacji "Ringu" na najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe zajmował przed walką z Floyd’em drugie miejsce,  a w sobotę w punktacji sędziów (120-107, 119-108 i 118-109)  wygrywa z nim najwyżej dwie rundy i ciągle jest z siebie dumny, to co można powiedzieć o tym, który go pokonał? Że "Pretty Boy" jest genialny, jedyny w swoim rodzaju? To wszystko już Floyd Mayweather Junior słyszał. Pytanie tylko, czy jeśli wygra bokserski Superbowl z Filipińczykiem Manny Pacquiao, wartym dla każdego z pięściarzy przynajmniej po 40 milionów dolarów, to będziemy musieli wymieniać jego nazwisko  razem z takimi "nieśmertelnymi" jak Muhammad Ali czy Sugar Ray Leonard? A może tylko pisać, że jest genialnie nudny?

Sala MGM Grand w Las Vegas zaskoczyła mnie dwoma rzeczami- tym, że internet na sali przestał działać po dziesięciu minutach, gdzieś na godzinę przed walką i tym, że nie wszystkie bilety  były sprzedane. O tym, że Floyd w pojedynkę nie przyciąga tłumów wiadomo było od dawna,  ale przy takiej promocji jaką zrobiło HBO i z ramienia promotorów  Golden Boy Promotions Richard Schaeffer i Oscar De La Hoya, spodziewałem się koników oferujacych bilety za cenę trzykrotnie wyższa od nominalnej, a nie wielu pustych miejsc.  13,115 sprzedanych biletów brzmi nieźle, ale dlaczego było aż 3000 biletów, na które nie było chętnych?

Zdaniem Tomka Adamka, obserwujacego tę walkę wygodnie z domu w New Jersey, Marquez przegrał ją zanim jeszcze wyszedł an ring- bo się bał rywala. "Po pierwszej rundzie wiedziałem, że nie bedzie walki, bo Marquez bał się zaryzykować, a tak walcząc nie ma się żadnych szans z  takim geniuszem defensywy jak Mayweather."- mówi Adamek.- "Bał się zaryzykowac kombinacji, zrobić czegoś innego niż spodziewał się Matweather. I zamiast wielkiej walki zrobił się sparing. Myślałem, że z Marquez jest większy kozak." Z Adamkiem zgadzam się i... nie zgadzam. O tym, że jest Meksykanin jest kozakiem i to z najwyzszej półki nie trzeba nikogo przekonywać.  Jak się wstaje  trzy razy z desek z kimś takim jak Pacquiao i kończy walkę remisem, a tak naprawdę powinno być zwycięstwo, to braku jak to nazywają jego rodacy "cojones", nie można Juanowi zarzucić. Z "Góralem" zgadzam się, że Marquez bardzo szybko zrobił się sztywny ze strachu i  niemocy, szczególnie od momentu, kiedy dostał lewy sierp, którego- jak przyznał  na konferencji- nie zauważył. Ale to problem wielu, którzy patrzą na Mayweathera z boku, analizują jego walki, a potem wychodząc na ring przekonują się, że w rzeczywistości „Pretty Boy” jest szybszy, dokładniejszy i bardziej nieuchwytny niż mogłoby się wydawać w najczarniejszych koszmarach. Tak było w Las Vegas z Marquezem.  Oficjele z Golden Boy Promotions błagali po 11. rundzie trenerów Marqueza by poddali swojego pięściarza. Dlaczego? Przez sześć  minut w rundach 10 i 11,  Mayweather trafił Meksykanina 75 ciosami, na które ten odpowiedział tylko dziewięcioma...

Stare bokserska prawda najlepiej opisuje styl Mayweathera: "jak może wygrać walkę 9 ciosami, to dziesiątego nie zada." Było to widać szczególnie w drugiej rundzie, kiedu po nokdaunie, który otwierał Mayweatherowi drogę do nokautu,  Floyd nie potrafił dokończyć dzieła- tak jak to robią to na przykład  Pacquiao czy Miguel Cotto. "Nie mogłem go skończyć."- przyznał wyjątkowo szczery tego wieczoru Mayweather. "Chciałem, ale nie mogłem. To nie był jedna z moich lepszych walk. Mogłem walczyć lepiej, choć może nie o wiele lepiej." W dziewiątej rundzie ponownie cios Mayweathera, który powaliłby wielu innych pięściarzy, ale Marquez ustał na nogach. Kiedy  na konferencji  Mayweather znowu usłyszał, że miał dwie sznase skończyć rywala, a nie wykorzystał żadnej, zachował spokój, ale widać było, że ma już dość dziennikarskiej krytyki po zwycięstwach, które dla wszystkich innych byłyby powodem do dumy: "Ludzie mówią, że Pacquiao jest numerem 1 na świecie. Ja nie muszę siebie klasyfikować bo wiem, na co mnie stać.  Takie rankingi to tylko kwestia opinii. Byłem zawodowym bokserem przez 11 lat, z których 10 spędziłem jako mistrz  świata. Dałem sobie spokój z boksem na dwa lata, wróciłem na ring i widzieliście jak to wyglądało. Marquez jest na drugim miejscu na świecie bez podziału na kategorie:  jak go nie sklasyfikowałem, wy to zrobiliście. Nie potrzebuje waszej krytyki, sam jestem własnym krytykiem. Chcę być najlepszym, jakim mogę być."

Czy zobaczymy walkę Pacquiao - Mayweather? Obecny na walce Ross Greenburg, szef  HBO Sports twierdzi, że znajdą się na nią pieniądze, ale są tacy, którym ta walka nie bedzie pasować. Nie było przypadkiem, że na ring w Las Vegas minuty po walce wpadł Shane Mosley, wykrzykując do wyrywanego Floydowi mikrofonu wyzwania dla zwycięzcy. Pomijając fakt, że "Sugar Shane" zachował się jak bokser z  trzeciej setki rankingów, walczący o wypłatę 500 dolarów (Mayweather trafnie  nazwał to wystąpienie „atakiem desperata”), to wiadomo, że za tym "wypadem" Mosley’a stali  jego promotorzy z Golden Boy Promotions, którzy chcą zbić kasę nie przejmując się  faktem, że Mosley zrobił z siebie idiotę. Może te sterydy o których zażywanie oskarżaono Mosley’a juz 5 lat temu, jeszcze gdzieś tam krążą?  Jeśli już, to na walkę  z Mayweatherem bardziej będzie mógł zasłużyć Miguel Cotto, który nie dość, że dwa lata temu wygrał z Mosley’em, to już 14 listopada wyjdzie na ring właśnie przeciwko Filipińczykowi.

Zwycięzca, najprawdopodobniej na przełomie  marca i kwietnia 2010 roku, wyjdzie na ring przeciwko Maywetherowi. Po tym co pokazał w sobotę w MGM Grand, bez względu na rywala, to on będzie faworytem.

Przemek Garczarczyk z Las Vegas

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rogal
Data: 22-09-2009 02:29:45 
Odpowiadam: genialny bokser. Geniusz.

Kto tego nie widzi nie ma pojęcia o boksie.


pozdrawiam
 Autor komentarza: Luton
Data: 22-09-2009 04:13:12 
czy potrzeba było tej walki żeby dojść do wniosków, ze to geniusz? a tak w ogóle - zapanowała lekka 'floydomania' i pretty zyskał wielu zwolenników, którzy jeszcze kilka dni temu byli sceptycznie nastawieni do jego boksu. A on tak naprawde pokonał gościa eksportowanego z dwóch kategorii niżej na boisko Floyda. I był pogrom. Floyd jest królem
teraz jakby Pacman zdemolował Cotto w pierwszych rundach, to Pac wróci na tron i bedzie na ustach
i tak od ściany do ściany.
 Autor komentarza: mikef
Data: 22-09-2009 08:43:56 
Luton masz rację. Też zauważyłem, że ci co gadali na Floyda nagle zaczęli przyjaźniej się o nim wypowiadać. Wydaje mi się, że Pac Man nie miałby szans z Floydem. Jak na razie nie widzę kozaka, który by pokonał Moneya. No chyba, że walkę z Pacquiao rozgrywano by w niższych kategoriach wagowych i Floyd wyglądałby jak De La Hoya w ringu - czyli odwodniony i bezradny.
 Autor komentarza: kubazak
Data: 22-09-2009 09:28:37 
Geniuszem był Ali- to jest chyba słowo dla niego zarezerwowane ;).Co do artykułu Przemka G. i uwagi o wolnych miejscach na gali , mysle ze zapełniły by sie gdyby F zawalczył z topowym bokserem z wyzszej kat. wagowej tak jak to zrobił Pacman.Naprawde pokazał ze jest kozakiem czego Floyd raczej nigdy nie zrobi.
 Autor komentarza: cdn
Data: 22-09-2009 09:34:44 
mimo, że nie jestem fanem FMJ, przede wszystkim za jego pyszałkowatość, to cenię go jako boksera; chciałbym mieć w połowie takie wyczucie na ringu i szybkość; jest niesamowity;
jeśli wygra z Pacquiao (choć ja stawiam na Cotto którego boks lubię) to śmiało można go będzie stawiać na równi z w/w bokserami przez Przemka Garczarczyka;

Marquez jest świadomy swojej porażki i faktycznie dał z siebie chyba co mógł; walczył ostrożnie, ale pójść na wymianę w FMJ to samobójstwo i walka by się skończyła bardzo szybko;
 Autor komentarza: odyniec
Data: 22-09-2009 09:47:00 
ja zawsze uwazalem jego boks za nudny i asekurancki, choc w walce z Marquezem bylo znacznie mniej klinczu i obracania bokiem niz zwykle i zdecydowanie mniej mnie draznil Floyd a momentami oczywiscie imponowal szybkoscia i precyzja to mysle ze to glownie zasluga Marqueza ktory walczyl jak ciota od momentu nokdaunu w jego oczach gościł strach i paralizowal go wiec nie rozumiem jego wypowiedzi ze dal z siebie wszystko
 Autor komentarza: Cosa24
Data: 22-09-2009 09:58:32 
Zawsze tak jest, ja zawsze byłem za Floydem i nawet mozecie sobie gdzies poszukac mojego komenta, że Maequez ma nikłe szanse na wygranie z Floyde. Nie bede tu wymienial fanow sezonowcyh, ktorzy najezdzali na Mayweathera teraz go wielbia, wczesniej podobna sytuacja byla z Pacquiao polowa go nie znala , wygral z De la Hoya i Rickym Hattonem i stal sie ich Bogiem. Ale coz tak bedzie zawsze :)
 Autor komentarza: badsonn
Data: 22-09-2009 10:24:26 
dobrze mowisz Luton. ja sma od dawna sledze kariere Floyda, kibicowalem Marquezowei, co spowodowane bylo checia zobaczenia go w koncy jako przegranego, ale poki co nie ma swiecie zawodnika,ktory moglby go przechytrzyc, a w tym pretty jest najlepszy. watpie czy nawet Mannem, bedacemy na fali udaloby sie cos osiagnac,
 Autor komentarza: zelazo
Data: 22-09-2009 12:19:56 
panowie jest prawie niepokonany( z Castillo przegrał) wygrywa z najlepszymi jest zajebisty ale jest NUDNY to jest fakt jego wszystkie walki wyglądaja tak samo praktycznie zero jakichś akcji wymian sama NUDNA szermierka fakt skuteczna ale NUDNA
 Autor komentarza: badsonn
Data: 22-09-2009 12:34:02 
co do walki z Castillo to sie zgodze, co do stylu to tak naprawde ta nude az milo sie oglada, ten kunszt, bo np nude Klitschki nie moge zdzierzyc
 Autor komentarza: rogal
Data: 22-09-2009 12:38:17 
Dla ludzi, którzy "widzą boks", rozumieją cuda, jakie on wyczynia w ringu, dla tych, co są pasjonatami boksu - lubią zarówno bójki bokserskie, jak i doceniają niezwykły kunszt pięściarski - dla nich boks Mayweathera zawsze będzie ekscytujący, zapierający dech w piersiach.

Jestem w szoku zawsze jak go oglądam.

Ciosy się go nie imają !

Jest tak szybki, że nie widać zadawanych ciosów.

Ma niesamowitą skuteczność trafień.

Porusza się na nogach jak "motyl".

Widzi w ringu wszystko.

Pamiętam jak widziałem jego pierwszą walkę z Angelem Manfredym, potem z Corralesem (wtedy się jeszcze czytało "Boksera" :) i już wtedy byłem nim zachwycony.


Nie ma dziś na niego bata.

Choć najgorzej miałbym z Williamsem i Mosleyem.

Walka z Mosleyem to moje marzenie, nie z Pac Manem, bo Floyd go rozniesie.


pozdrawiam

 Autor komentarza: Markoss
Data: 22-09-2009 13:15:23 
Ja od walki z Coralesem nie ogladałem zadnej walki Pieknego. Po prostu nie trawie jego boksu. On walczy o sporą kase ale w ogóle nie jest medialny. Jest swietnym Bokserem. Ale ciagle uwazam ze wśród obecnych bokserów bedzie mozna znaleźć jego pogromce. Jak mówi stare powiedzenie puncher ma zawsze szanse wiec i Tutaj mozna to odnieś. Co do Pac Mana. PO skrócie walki Floyda z zabem zauwazyłem ze nie najlepiej on sobie radzi z szybkimi mańkutami i myśle ze jeszcze ten aspekt trzeba wziaść pod uwage
 Autor komentarza: KrzychuFR
Data: 22-09-2009 17:08:14 
Juz to gdzies pisalem dajcie Floydowi Punishera ;) Ew zwyciesce potyczki PacMan vs Cotto. Żaden z nich się nie wystraszy Pięknego wg mnie.

A swoja droga moze i jest super wyszkolony, ma szybkosc, intuicje i jest jak by nie bylo mega gwiazda ringu ale prawie zasnąłem na walce a dodam tylko tyle ze oglądałem powtórkę o 17.20 po obiadku ;)
 Autor komentarza: Crimson
Data: 22-09-2009 18:54:51 
Floyd Mayweather Jr. uczestniczyl w dwoch najwiekszych galach ostatnich lat (De la Hoya, Hatton) teraz wracajac na ring zarobil 15 mln przy 2 mlnach walecznego kozaka z meksyku. Autor tego artykulu napisal, ze moze dojsc do pojedynku gdzie bokserzy moga zarobic po 40 mln $ ( w historii boksu kiedykolwiek zaplacono wiecej za jedna walke niz 80 mln $??? ), po czym pisze, ze FLoyd to nudziarz... Po pierwsze to jest prywatna opinia, zgadzam sie opinia wielu ludzi ale jednak tylko opinia. Po drugie ten "nudny" styl jest oczywiscie efektywny ale jak sie okazuje tez oplacalny i efektowny pod wzgledem zarobkowym. Po co wiec taki bokser mialby zaczac sie odkrywac, ryzykowac i walczyc bardziej ofensywnie skoro i tak zarabia najwiecej?
 Autor komentarza: milek762
Data: 22-09-2009 20:21:47 
powiem tak nigdy nie byłem fanem maywethera ale zaczynam onim zmieniać zdanie!!!nie jest taki zadufany w sobie troche pokory nabrła a mosley zrobiłz siebie pajaca! tyle w temacie!
 Autor komentarza: Rymbaba
Data: 22-09-2009 20:23:44 
Sorry ale dla mnie to masa pitolenia za przeproszeniem...

Zwycięstwo z Marquezem, który w standardzie walczy dwie kategorie niżej. Standardowo jest 6-8 kg lżejszy. Ma zasięg ramion o rozwartą dłoń krótszy...

A przy tym "Geniusz" nie dotrzymuje umowy i nawet nie ma ochoty wyrobić wagi. Żałosne.

A przy tym nudne.

ps. powtarzam kolejny raz - szkoda, że JMM zgodził się na walkę - trzeba byłu udup... Floyda. Może chłop zszedłby w końcu na ziemię i trzymał sie jakichkolwioek zasad, w tym również warunków umowy.

Ale nie... on nie musi hehehe
 Autor komentarza: badsonn
Data: 22-09-2009 21:17:26 
zawsze te gadki Floyda o robieniu z rywali dziwki itp. tym razem pokazal klase zarowno na konferencjach przed i w wywiadzie po walce, a Mosleya to powinien szczelic w gebe jak bylo to spiecie. a swoja dropga to nie wydaje mi sie zeby wlaka Pacquiao vs Mayweather byla tak kasowa zeby obaj dostali po 40mln, walka jesli sie odbedzie odbije sie szerokim echem ale na bank nie za takie pieniadze,
 Autor komentarza: Luton
Data: 22-09-2009 22:56:31 
badsonn: to zależy jeszcze jak pacman sobie poradzi z cotto i czy w ogole sobie poradzi.
 Autor komentarza: McCall
Data: 23-09-2009 07:51:06 
Najbardziej na walkę z Floydem zasługuje Mosley, ze wzgledu na piękną karierę i fakt, że nigdy nie było dane im zawalczyć, mimo, że przez całe lata rządzili w podobnych kategoriach.
Cotto nawet jak pokona Pacquiao, to dla Floyda będzie sparing, styl Cotto idealnie odpowiada Mayweatherowi i pewnie będzie to wyglądać jak masa innych walk FJM : niezbyt ciekawa walka i wysoka wygrana na punkty Amerykanina.
Deprecjonowanie ostatniego zwycięstwa Floyda mówiąc, że to nic nie znaczy bo marquez jest z niższej kategorii jest skrajnie głupie. Jak rozwali Pacquiao to też będziecie pisać, że to nic bo pacquiao jest z niższej kategorii, jakby pokonał Punishera, to też będziecie gadać, że to dlatego, że Williams musiał wagę zbijać.
 Autor komentarza: Crimson
Data: 23-09-2009 12:59:23 
McCall jak mozesz nazywac kariere boksera piekną skoro facet mial wpadke ze sterydami!? O ile sie nie myle bylo to, po ktoryms wygranym pojedynku z De la Hoya. Mosley jak i pewnie wielu inncyh bokserow chce powalczyc z FLoydem tylko ze wzgledu wysokiego zarobku. Shane nie ma z Mayweatherem duzych szans i on o tym wie. Jedyna alternatywa to Wwilliams ale z nim arczej Floyd nie bedzie chcial walczyc i Pacquiao o czym marza wszyscy kibice boksu.
 Autor komentarza: badsonn
Data: 23-09-2009 15:12:08 
Luton:
tak jest, ale szczerze przyznam, mimo roznych prognoz odnosnie tej walki, ze zdecydowanym faworytem jest Pac i wiekszosc widzi wlasnie jego w przyszlym spotkaniu z Floydem, i jak slusznie zauwazyl McCall to bedzie latwa przeprawa dla Floyda
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.