KLICZKO O WYBORZE CHAMBERSA
Wladimir Kliczko (53-3, 47 KO), mistrz świata federacji WBO i IBF w wadze ciężkiej, skomentował w prasie wybór Eddie Chambersa (35-1, 18 KO) jako następnego rywala. Oto co miał do powiedzenia champion o swym ruchu:
"Jest wiele powodów, dlaczego to właśnie Chambers będzie moim kolejnym przeciwnikiem. Povetkin miał szansę boksować ze mną w grudniu ubiegłego roku, ale skończyło się na tym, że 4-5 tygodni przed galą musieliśmy szukać nowego pretendenta. Sytuacja powtórzyła się, gdy miałem walczyć z Davidem Haye - z tą tylko różnicą, iż tym razem miałem jeszcze mniej czasu by znaleźć jego następce. Potem przeczytałem wywiad z nowym trenerem Povetkina, w którym mówi wyraźnie, że jego zawodnik nie jest jeszcze gotów wyjść ze mną do ringu. Te wszystkie sztuczki są żenujące. Właśnie dlatego wybór padł na Chambersa, bo z nim sytuacja jest prosta i mało skomplikowana. Dążyłem do potyczki z Davidem Haye tylko dlatego, ponieważ chcieli tego ludzie. Teraz jestem już zmęczony jego zachowaniem" - skomentował całą sprawę młodszy z braci Kliczko.
33-letni Wladimir miał bronić pasów mistrzowskich przeciwko Chambersowi w grudniu, ale na skutek kontuzji będzie odpoczywał kilka tygodni dłużej. Najbardziej prawdopodobną datą powrotu króla wagi ciężkiej jest luty, a pretendentem będzie nie kto inny jak Chambers. Povetkin poczeka jeszcze dłużej...
wiem ze miesnie w ringu nie walczą ale Wlad jak na 2 metrowego chlopa nie ma sie czego wstydzic,jego muskulatura nie jest nadmierna i wygląda swietnie,zawsze trzyma forme to mi sie u niego podoba,na tym zdjeciu tego nie widac ale to kawal chlopa tak jak i jego brat.
podoba mi sie jego wypowiedz szczegolnie o Hayu - duzo krzyczal i sie zesral w rajtuzy bo woli walczyc z mutakiem bo zdaje sobie sprawe ze Wlad urwalby mu łeb
Władek wygląda na tym zdjęciu jak duża wersja Bruce Lee, czyli bardzo dobrze.. Kliczko ma rację, Powetkin i Haye pajacowali, przegapili swoje szanse więc może sobie wybierać kogoś innego, to on jest królem. Kiedyś miałem do niego pretensje o sytuacje z Sandersem, najpierw dostał, potem unikał rewanżu i dostał od Brewstera, za niego Sandersa sklepał Vitali ale też po czasie(Sanders dał się wykołować promotorowi i miał długa przerwę)itp. Ale z kolei póżniej Władek wyszedł do uwczesnego postrachu ringów czyli do Petera. Stoczyli bardzo ciężką i wyrównaną walkę, tym samym zmazał swoją plamę i zaczoł dominować w hw.
2metrowy Bruce Lee,hehehe a co do walki z Peterem to zgadzam sie,wtedy Peter naprawde byl grozny i glodny sukcesow tym bardziej ze byl jeszcze bez porazki a Wladek uwazam ze ma charakter i dobrą psychike bo po porazkach podniosl sie i walczyl dalej.
i wogole uwazam ze walka Wlad vs Sam to byl klasyk czyli technika kontra brutalna sila :)bardzo mi sie tamta walka podobala:))
pozdrawiam