HOPKINS: ADAMEK PODARŁ SWÓJ CZEK

Piotr Momot, Boxingtalk

2009-09-08

Jeszcze niedawno tylko kwestie finansowe były przeszkodą nie do ominięcia na drodze do ogranizacji pojedynku pomiędzy Bernardem Hopkinsem (49-5-1, 32 KO) i Tomaszem Adamkiem (38-1, 26 KO). Teraz Amerykanin widzi kolejny problem - październikową potyczkę "Górala" z Andrzejem Gołotą.

- Mam wrażenie, że Adamek właśnie podarł swój czek z wypłatą za walkę ze mną. Przecież Gołota jest nieprzewidywalny. On może jednocześnie uderzyć Adamka pięścią w twarz i kopnąć go, ale jak sądze Polacy nigdy nie mieli klasowego pięściarza, którego mogli nazywać prawdziwym zwycięzcą przed Adamkiem. Nie mówię, że genialnego, ale klasowego gościa, o którym będą mogli dużo mówić. Myślę, że oni byliby teraz podekscytowani nawet jeśli Adamek walczyłby z Królikiem Bugsem. Jeśli chodzi o mnie, to życzę mu powodzenia - mówi były dominator kategorii średniej.

Bernard Hopkins ostatni raz walczył w październiku zeszłego roku. Kolejny i prawdopodobnie swój ostatni pojedynek planował na styczeń 2010, kiedy będzie obchodził 45. urodziny. Jednak wobec polityki finansowej stacji telewizyjnej HBO, która redukuje budżet przeznaczany na organizacje gal boksu zawodowego, "Kat" jest ponowanie coraz bliższy zakończenia kariery.

- Z każdą godziną, minutą i sekundą jestem bliższy podjęcia decyzji o zawieszeniu rękawic na kołku. Zawsze jestem jedną nogą poza boksem i jedną wewnątrz. Jestem usatysfakcjonowany z tym co osiągnąłem, więc wiele rzeczy jest mi dzisiaj już naprawdę obojętne. W moim wieku już nie potrzebuję walczyć i to jest rzecz, której żaden pięściarz, w tym Roy Jones, w moim wieku nie może powiedzieć - twierdzi 44-letni Amerykanin.