MALIGNAGGI: DLATEGO BOKS UMIERA

Po wyrównany i trudnym do punktowania pojedynku Paul Malignaggi (26-3, 5 KO) musiał kilka godzin temu uznać wyższość Juana Diaza. "Magic Man" przed walką ostro krytykował dobór sędziów, a szczególnie pana Gale'a Van Hoy'a. Jak widać jego obawy się sprawdziły, a ów sędzia wytypował rezultat 118-110, czyli widząc tylko dwie rundy na korzyść Paula, co jest oczywiście nieporozumieniem.

- To ja wygrałem walkę. Przez pryzmat wielu lat tu w Teksasie trudno o dobrą punktację jeśli boksuje ktoś z zewnątrz i miejscowy bokser. Nie mogę pojąć jak ten facet wciąż ma pracę. To właśnie dlatego bokis tak bardzo traci na popularności. To właśnie dlatego nikt nie chce oglądać już tego gówna, przez takie decyzje jak ta.- to zaledwie część wypowiedzi Malignaggi'ego - reszta nie nadawała się do cytowania...

Co ciekawe godziny przed rozpoczęciem pojedynku Paul zgłaszał na łamach witryny boxingscene.com protesty i głośno mówił o swoim niezadowoleniu wobec obecności Van Hoy'a w składzie sędziowskim. Ma chłopak nosa...

 

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: mobil85
Data: 23-08-2009 12:00:08 
wszedzie krecą waly nie tylko w niemczech,ale oczywiscie niemcy są be bo to niemcy :))i nikt nawet nie smie zlego slowa powiedziec o USA ,tej wspanialej kolebce boksu gdzie promotorzy są czysci jak lza a sedziowie to wzor do nasladowania:)hehehehe
 Autor komentarza: bartek247
Data: 23-08-2009 12:01:52 
Fakt sędziowie czasami widzą walkę zupełnie inaczej niż wszyscy inni
 Autor komentarza: karuzela
Data: 23-08-2009 12:11:04 
molenda
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 23-08-2009 12:22:50 
G..o prawda mobil,w USA wały się zdarzają,w Niemczech zdarzają się uczciwe werdykty,w USA są naciągane wyrównane walki(np.Berto-Collazo,Collazo wygrał 1-2 pkt ale były 2-3 rundy dość wyrównane które mogły iść w obie strony) w Niemczech są zwykłe szwindle gdzie gospodarz wyraźnie przegrywa jednak dostaje zwycięstwo.
 Autor komentarza: mobil85
Data: 23-08-2009 12:29:40 
Wojslaw1
nie opowiadaj pierdol:) bo waly są wszedzie i nie pisze tu o wyrownanych walkach a jako lekture to polecam poszukac na google cos o np."wspanialym" Donie Kingu,USA są tak samo przezarte korupcją i ukladami jak cala reszta.
pozdrawiam
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 23-08-2009 12:50:06 
mobil-korupcja też jest wszędzie ale to nie znaczy,że USA jest tak samo jak Albania.Nie ma porównania jeśli chodzi o Niemcy a USA w sprawach szwindli.W Niemczech można zobaczyć wszystko-werdykty z kosmosu,dyskfalifikacje z dupy wzięte,ostrzeżenia za nic,współpracę ringowego z promotorem w robieniu wała,20 sekundowe liczenia,ba nawet sędziego pomagającego wstać faworytowi gospodarzy z desek.I to w ogromnej skali,nie porównywalnej jeśli chodzi o USA.W Niemczech praktycznie każda walka,jeśli uczciwie nie wygrywa zawodnik miejscowego promotora,jest przewalona,chyba,że przyjezdny wygrywa przez KO.A często gęsto sam fakt notorycznych przekrętów wypacza walki bo zawodnik wiedząc,że na punkty nie ma szans wygrać,musi dążyć do nokautu i walczy nie tak jakby chciał przez co gorzej wypada(np.Chambers-Powietkin).Do tego kompletna deprecjacja pasów mistrzowskich poprzez dopuszczanie do nich zawodnik kompletnie na to nie zasługujących,jakieś rozgrywanie pasków.Podstawowa różnica między USA a Niemczech(poza skalą i ilością szwindlów oraz to że w USA w zasadzie przekręcane są wyrównane walki natomiast w Niemczech przyjezdny może zlać jak psa gospodarza a i tak przegrać) to to,że w USA najważniejsze są przyszłe zyski,więc czasem naciąga się zwycięstwo jakiemuś prospektowi,komuś kto ma następnie stoczyć jakąś kasową walkę(np.ODLH-Sturm) albo przekręca się jakiegoś nudziarza,którego nikt nie chce oglądać(Malignaggi).A w Niemczech jest tak,że hoduje się kilku bokserów których należy dopchać do paska aby potem wiecznie bronili go z przeciętniakami.I się to realizuje robiąc po drodze wał za wałem.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-08-2009 12:57:27 
Słuszna uwaga co do faworyzowania przez sędziów w USA zawodników bardziej przyszłościowych.., prospektów.., bardziej medialnych czy efektowniej walczących... a ostatnio Diaz i Jacobs idealnie się w to wpisują..
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-08-2009 13:01:24 
... W Niemczech można zobaczyć wszystko-werdykty z kosmosu, dyskwalifikacje z dupy wzięte,ostrzeżenia za nic,współpracę ringowego z promotorem w robieniu wała,20 sekundowe liczenia,ba nawet sędziego pomagającego wstać faworytowi gospodarzy z desek.... he he

Pamiętam, że w trakcie jakiegoś pojedynku w Niemczech, gong zabrzmiał kilkanaście sekund wcześniej, ratując tym samym gospodarza przed ko/tko pod koniec rundy...
 Autor komentarza: mobil85
Data: 23-08-2009 13:04:12 
Wojslaw1
ja sie z tobą zgadzam:) ale napisz mi czym sie rozni amerykanskie oszusto np.HBO ma w dupie boksera ktory nie generuje dla tej stacji zyskow wiec zalatwiają przekret od niemieckiego przekretu,moim zdaniem niczym,jedno i drugie to zlodziejstwo i oszustwo a pisanie i usprawiedliwianie ze mozna kogos przekrecic dlatego bo jest nudny lub nie przynosi zyku jest co najmniej nie na miejscu:)nie moze byc zadnego usprawiedliwiania oszustwa czy to w niemczech(ktore przodują)czy w USA.
pozdrawiam
 Autor komentarza: mobil85
Data: 23-08-2009 13:12:20 
adenauer
to co napisales o faworyzowaniu to sie wlasnie nazywa przekret ale tylko wtedy gdy prospekt jest slabszy a mimo to daje mu sie zwyciestwo,w ringu sedziowie mają tylko i wylącznie oceniac umiejetnosci zawodnikow i co sobą reprezentują w danej chwili a nie ktory ma wieksze perspektywy i z ktorego bardziej zadowoleni bedą kibice czy stacje telewizyjne,jesli prospekt jest slabszy to powinien przegrac a jesli ma byc tak jak ty piszesz to w boksie nie ma juz nawet 1% sportu tylko czysta komercja i liczenie zyskow.
pozdrawiam
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-08-2009 13:16:25 
mam wrażenie że chodzi tu o różnicę w skali... no i chyba nic tak nie drażni jak faworyzowanie "swoich"... "Amerykańskie szwindle" to przykładowy Peter z Toneyem w ich pierwszym pojedynku, Berto z Collazo czy Cotto z Clotteyem... W europie ta skala wydaje się znacznie większa i dotyczy udziału gospodarzy..
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 23-08-2009 13:40:40 
dokładnie-raz to różnica skali-ilość przewałów i ich ciężar.Collazo wygrał z Berto 114-113 ale były ze 2-3 rundy które można było dać Berto-wałek to może jest ale gdzie tu porównanie do np.Holyfield-Wałujew gdzie Holy wygrał 8-9 rund ale przegrał walkę?
 Autor komentarza: adenauer
Data: 23-08-2009 13:57:13 
mobil85 zgadzam się! Przekręt taki czy inny jedno ma imię i w sporcie być go nie powinno!!
 Autor komentarza: kacperk
Data: 23-08-2009 21:10:14 
Zgadzam sie że są przekręty w boksie ale gdyby malignaggi był dobrym bokserem to dał by rade pokonać hattona diaza a narazie to on w każdej walce daje dupy.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 24-08-2009 08:05:00 
jakiej skali co wy gadacie? w usa co tydzien jest dziesiatki gal bokserskich z ktorych ogladacie moze jedna a niemieckie gale widzicie niemal wszystkie wiec o porownaniu jakiej skali wy tu gadacie? w usa tak samo kreca wałki jak wszedzie i tylko wam sie wydaje ze jest innaczej bo wiekszosci nie widzicie i potem wam sie wydaje ze to w niemczech skala jest niesamowita ale zapominacie ze wiekszosci amerykanskich gal i walk nie widzicie a tam tez sie dzieja cuda (przypomne tylko Golota-Byrd, Golota-Ruiz)
jest pewna roznica w ogolnej mentalnosci narodow wiec niemcy lubia ogladac swoich miszczow w 20 obronie WBA z wegrem czy slowakiem a amerykanie maja w dupie czy na ringu sie pozabijaja i kto bedzie mistrzem wazne ze "ja" place i wymagam i mam gdzies co promotorzy i sedziowie zalatwili miedzy soba
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 24-08-2009 09:01:25 
to tobie się coś odyniec dziwnego wydaje np. to że Gołota-Byrd i Gołota-Ruiz to były cuda a przecież trzeba być laikiem albo GP aby tak uważać.Każdy kto chociaż trochę zna się na boksie i potrafi na te walki trzeźwo spojrzeć to wie,że werdykty były słuszne.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.