NIEWDZIĘCZNY LOS CUNNINGHAMA

Nie rozpieszcza los (i promotor Don King) byłego mistrza świata wagi junior ciężkiej Steve’a Cunninghama (22-2, 11 KO)- wygląda na to, że dla jednego z najbardziej niedocenianych zawodników boksujących za Oceanem rok 2009 będzie kolejnym, w którym stoczy on zaledwie jedną walkę.

W zeszłym roku "USS" pauzował prze okrągłe 12 miesięcy, otrzymując w międzyczasie od swojego promotora obietnice organizacji walk z Davidem Haye, Enzo Maccarinellim i Waynem Braithawaitem. Wreszcie 11 grudnia Cunningham stanął naprzeciw Tomasza Adamka (38-1, 26 KO) i po raz drugi w karierze zasmakował goryczy porażki, tracąc przy okazji mistrzowski tytuł federacji IBF. Pojedynek był niezwykle wyrównany, więc nic dziwnego, że ambitny Amerykanin szybko rozpoczął starania o rewanż z "Góralem".

TOMASZ ADAMEK: SERWIS SPECJALNY >>

Krokiem do mistrzowskiej walki z Adamkiem miało być dla Cunninghama pokonanie w lipcowym eliminatorze IBF Wayne’a Braithwaita- był to pierwszy występ "USS" od czasu utraty mistrzowskiego pasa.

- Nie biorę łatwych walk, wziąłem eliminator, którego nie chciał wziąć BJ Flores, pokonałem kolejnego byłego mistrza świata, teraz chciałbym odzyskać mój pas.- mówi Cunningham.

Niestety dla 33-letniego Filadelfijczyka zanosi się na to, że o wymarzony tytuł powalczy on nie prędko, bo w październiku Adamek ma zmierzyć się z Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO), a już coraz głośniej się mówi o kolejnej walce Polaka- styczniowej próbie sił z Bernardem Hopkinsem (49-5-1, 32 KO).

-  Nic nie słyszałem o walce Gołoty z Adamkiem, czytałem tyko o tym w Internecie. Póki co nie rozmawiałem jeszcze na ten temat ani z Kathy Duva ani Donem Kingiem [współpracującym również z Andrzejem Gołotą- przyp. red.].- komentuje Cunningham, który po raz kolejny wydaje się być pomijanym pionkiem w bokserskiej grze.

Zapytany o to, jakie widzi dla siebie rozwiązanie w sytuacji, gdy perspektywa rewanżu z Adamkiem, przynajmniej na razie, wydaje się być dość odległa, "USS", nieco już chyba zrezygnowany, odpowiada:

- Wszystko jedno mi z kim zawalczę. Chcę w 2009 roku zostać dwukrotnym mistrzem świata- to jest mój cel. 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: gazda
Data: 31-07-2009 23:08:42 
Szkoda goscia....zasluguje na to by byc znanym i dobrze zarabiac.
Tacy bokseszy sa prawie anonimowi a HBO promuje jakis sredniakow.
 Autor komentarza: Woody
Data: 31-07-2009 23:09:48 
Co racja, to racja
 Autor komentarza: przemo663
Data: 31-07-2009 23:20:11 
Cóż napisałem niedawno, że Cunnowi zależy bardzo na podczepienie się pod wagonik o nazwie "Tomek Adamek", bo to dla niego w sumie jedna z niewielu szans na poważną walkę, cieszącą się jakimś tam zainteresowaniem.I w sumie się potwierdza.

Bez walki z Tomkiem pewnie znowu będzie miał rok urlopu.Szkoda, że Don traktuje go po macoszemu. Gazda ma rację.W ogóle najlepsi w swoich kategoriach powinni być pokazywani w wielkich telewizjach, bez względu na to skąd pochodzą i ilu kibiców mogą przyciągnąć.Gdzieś w tym pędzie po kasie, epoce PR zapomina się o fundamentach tej dyscypliny.
 Autor komentarza: przemo663
Data: 31-07-2009 23:31:02 
Aha dziś o 2 w nocy rozpoczyna się gala ESPN2.Walki wieczoru to Cayo-Diaz (lekka) i Rossy vs Kevin Johnson (ciężka).Na tej samej gali ma walczyć Artur Szpilka.Transmisja ma być od godziny 2.00 do 5.00, czyli wynikałoby z tego, że będzie relacja z 3 czy nawet 4 walk.Wątpię aby akurat pojedynek Szpili się załapał, ale być może pokażą go np. z odtworzenia bądź zrobią jakiś skrót i puszczą w przerwach.No jeśli ktoś akurat ma ochotę spróbować to podaje linka z transmisjami:

http://www.myp2p.eu/broadcast.php?matchid=44995&part=sports

Pewnie stronkę większość kojarzy i mógłby to sobie sam znaleźć, ale nie każdy za może mieć świadomość, że Szpilka wystąpi akurat na tej gali, więc informuje.Pozdro
 Autor komentarza: gazda
Data: 31-07-2009 23:57:17 
zeby to ogladac trzeba miec porzadne lacze a i tak obraz jest ciulowaty wiec sie nie oplaca ogladac za bardzo.
lepiej poczekac i sciagnac z WBVA jutro w dobrej jakosci.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 01-08-2009 00:02:33 
Dzięki za info. Ten Szpilka to jeszcze dzieciak, ale z perspektywami.
Liczmy na to, co mamy(tych, którzy są).

Co do Cunninghama i układów w boksie, to absolutna zgoda. Niestety większą część puli, którą maja do wydania telewizje, zgarniają ci, którzy są na topie tej telepiramidy. Najlepiej tez sprzedają się krzykacze, typu Floyd, czy Hayemaker. U.S.S. jest zbyt grzeczny. Współczuję mu.

 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 00:36:24 
Gazda zależy co rozumiesz poprzez dobre łącze.Oczywiście podałem to dla tych, którzy chcą sobie to obejrzeć na żywo;) Jeśli wolisz z odtworzenia, spoko twój wybór;)

Taka jedna mała dygresja.W sumie dziwie się Kingowi.Ma G.Jonesa mistrza WBA w cruiser, ma Steva byłego czempiona czyli absolutną czołówkę.Dlaczego on nie chce ich promować? Chociażby konfrontując ich ze sobą.Guilermo od roku bez walki, Steve jedna czy dwie walki na rok.

Przecież w junior ciężkiej walczą wielcy (chodzi mi o gabaryty) faceci, których można by świetnie sprzedać.To nie jest do końca tak, że bokser sam się swoim stylem wypromuje.Trzeba mu w tym pomóc.W dobie P.R. i różnych sztuczek marketingowych przy odrobinie dobrej woli można sprzedać cruiser jako świetnie opakowany towar.Przecież przeciętny kibic, który po boks sięga od czasu do czasu woli obejrzeć dużych poważnych facetów z solidnym ciosem, których stać na efektowny nokaut zamiast Indonezyjczyków i Japończyków, okładających się przez 12 rund w wadze piórkowej, gdzie zwykle scenariusz przebiega według schematu:
"Japończyk uderza serią - Indonezyjczyk na deskach - Indonezyjczyk wstaje uderza serią - Japończyk na deskach-Japończyk wstaje itd. przez pełen dystans walki " Żeby była jasność ja szanuję tych wszystkich panów z niższych wag, ale myślę, że tak myśli przeciętny zjadacz chleba dla którego boks jest rozrywką od czasu do czasu w ramach wolnego czasu.A niestety kategoria piórkowa, kogucia, super-musza i tak dalej jest zdecydowanie częściej pokazywana w HBO czy Showtime niż nasi biedni "prawie ciężcy", którzy muszą się tłuc dla telewidzów Versusa czy jakiejś tam innej kablówki.
 Autor komentarza: am26
Data: 01-08-2009 00:48:12 
To prawda Gazda, Steve zasługuje na dobrą kase i klasowe walki, za Adamkiem, plasuje się na 2 miejscu, bardzo zasłużenie. Dodatkowo trudno go nie lubić, zawsze sympatyczny i z szacunkiem do Polaków. Dochodze do wniosku że tacy pięsciarze jak Adamek czy Steve nigdy nie będą wystarczająco lubiani i rozpoznawalni, bo są po prostu za "delikatni", za skromni. Dziś tylko wyzywanie publiczne, czy noszenie t-shirtow z obciachanym lbem przynosi sukces i sławe.
 Autor komentarza: SonyTincarelli
Data: 01-08-2009 00:57:14 
Dokładnie przemo. Z całym szacunkiem ale niewiem komu chce sie oglądać panów poniżej 60 kg. Mi sie nawet nie chce oglądać tych poniżej 70. Nie moge patrzeć jak dziobią się tymi swoimi wychudzonymi łapkami
 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 02:32:50 
Oczywiście walnąłem gafę.Nie Johnosn walczy z Rossym tylko Drummond.
 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 02:58:29 
Tak na marginesie to Rossy zdominował absolutnie walkę.Wygrał zasłużenie.Pewnie teraz to on zacznie się domagać walki z braćmi Kliczko i będzie snuł ciekawe opowieści o swoim pewnym zwycięstwie nad Ukraińcami.

Pamiętaj gdzie przeczytałeś o tym po raz pierwszy!
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 01-08-2009 03:33:16 
Nigdy Ci tego nie zapomnę...
 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 03:58:24 
Ja mam nadzieję.Wszak news jest nie byle jaki, a źródło wiarygodne aż do bólu.Przy okazji Cayo wygrał z Julio Diazem, a walka mogła się podobać.Nie chcę się powtarzać, ale jednak ze zwykłej grzeczności warto by było pamiętać gdzie przeczytałeś o tym po raz pierwszy!
 Autor komentarza: Kalifek
Data: 01-08-2009 07:22:17 
Jak sie z Kingiem zadaje to sie tak kończy.
 Autor komentarza: Clevland
Data: 01-08-2009 11:43:19 
Do WAGI CIĘŻKIEJ niech idzie jak szuka atrakcji.
Tyle że do tego trzeba mieć mocny cios.

Fajną ma muskulaturę.

 Autor komentarza: ZIBI
Data: 01-08-2009 12:54:04 

juz nie raz pisałem,ale chętnie to powtórzę: gdyby nie King nie byłoby Adamka - mistrza. To on dał mu szansę walki o prestiżowy tytuł, ba dawał szansę Zeganowi, Salecie o Andrzeju nie ma co wspominać. Krótko mówiąc Don King(przy wszystkich jego wadach)ma ogromny wkład w historię polskiego boksu zawodowego



 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 13:37:33 
@SonyTincarelli
Walki tych "mniejszych" również można pokazać i z ciekawością obejrzeć.Świetnych pojedynków w tych kategoriach przecież nie brakuje.Oni też mają prawo uprawiać ten sport, zwłaszcza, że Meksykanie,Tajlandczycy itd. gabarytami nie grzeszą więc trudno się spodziewać, że będą produkować bokserów wagi ciężkiej.

Ale jakaś nazwijmy to górnolotnie- sprawiedliwość, w tym wszystkim być powinna.Skoro promujemy tych piórkowych to nie kosztem junior ciężkich.Zwłaszcza, że jak wcześniej napisałem dla normalnego odbiorcy boks w wykonaniu tych drugich jest raczej bardziej widowiskowy.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 01-08-2009 16:05:02 
Ostatnio również zachodziłem w głowę, co mianowicie dolega tej junior ciężkiej..? dlaczego traktowana jest tak daleko po macoszemu..? Rozumiem, że ta dywizja jest stosunkowo młoda, nie ma wielkiej historii i wielu wielkich mistrzów.. Nie mniej wydaje się, że limit kategorii cruiser to waga "marzenie" każdego faceta zwłaszcza przy wzroście oscylującym zwykle 184 - 189 cm... Nie mamy tutaj nie naturalnie przerośniętych panów, których zwykle proporcje daleko odbiegają od wyobrażeń większości.. ani panów z dużymi brzuchami.. tym bardziej, że wiemy jak wyglądają i ile ważą "naturalnie ciężcy" w okresie roztrenowania. O okresie po zakończeniu kariery nawet nie wspomnę. Mamy tutaj natomiast idealnych gladiatorów, wysokich.. ale bez przesady, zwykle świetnie i proporcjonalnie zbudowanych, co narzucone jest przez limit junior ciężkiej. Wydaje mi się, że rozpropagowanie właśnie tej dywizji, obok unifikacji wyłaniających prawdziwych mistrzów oraz zmniejszenia kategorii wagowych, powinno być jednym z głównych celów i zadań promotorskich, chcących zadbać o ten sport-biznes i uchronić go przed pierwszymi symptomami wyraźnego spadku zainteresowania a tym samym powolnej agonii tego sport-biznesu.
 Autor komentarza: przemo663
Data: 01-08-2009 16:52:53 
Dokładnie adenauer.Ta kategoria jest świetnym kompromisem zarówno dla niektórych zbytnio wychudzonych półciężkich jak i dla przepompowanych i fizycznie sztucznie wykreowanych ciężkich.Jest też gdzieś taką fajną równoważnią pomiędzy dużą siłą i szybkością.

Wielkich mistrzów być może faktycznie nie było, ale właśnie na tym polega rola promotorów i telewizji żeby odpowiednio promując tą kategorię, kreować przy okazji też realnych czempionów.Sądzę, że gdyby telewizja zechciała spopularyzować i rozpowszechnić cruiser, to przepływ czołowych pięściarzy byłby odwrotny niż w chwili obecnej.Zamiast zbijać do LHW czy pompować się do limitu ciężkiej, wielu świetnych zawodników zadomowiłoby się w limicie do 200 funtów.Wyszłoby to na dobre wszystkim.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 01-08-2009 19:35:44 
adenauer, przemo663

Muszę się z Wami zgodzić. Robi się to nudne.
Napiszcie jakieś bzdury, do cholery!

Nie zmienimy tego. Zawsze będziemy mieli kult grubasów i wielkoludów.
Zwłaszcza azjaci w tym celują. To kwestia kompleksu "mniejszego"(nie chodzi mi o tenisa). Dobrym przykładem są walki K1. Schilt jeszcze zasługuje na miano mistrza, jest znakomity, ale te koreańskie Choi -Kimy, amerykańskie Sappy, czy Akebona, to jest duży niewypał. Ciągną ich za uszy, jak tylko mogą...

Piszę o tym, ponieważ jest analogia. Przeciętny duży ciężki zarobi więcej od większości bardzo dobrych bokserów z niższych kategorii. Choćby miał walczyć o dziurawą skarpetę... Dlaczego? Bo oglądalność ma większą. Simple as that.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 01-08-2009 19:42:21 
Poza tym, promowanie najlepszych cruiserów mogłoby ułatwić im ewentualny późniejszy przeskok do kategorii no limits. I to nie na zasadzie, że "muszą jeszcze coś zarobić", czy że "chcieliby być sławni". Najlepsi, czyli na podobnej zasadzie, jak Haye. Już znani i od początku przymierzani do walki o tytuły w kategorii ciężkiej. Nie zaś po to by obijać emerytów, czy toczyć kilkanaście walk rankingowych.
 Autor komentarza: przemo663
Data: 02-08-2009 00:45:16 
Capricornxxx obiecuje w przeciągu tygodnia napisać coś idiotycznego.

No cóż dochodzimy wszyscy do jakiś sensownych wniosków, do tego racjonalnie uargumentowanych i pozostaje czekać, aż ktoś tam na górze (Bóg się w to akurat mieszać raczej nie będzie) dojdzie do wniosków podobnych.Chciałbym wierzyć, że ci ludzie, którzy obecnie mają jakiś wpływ na promowanie boksu myślą trochę wolniej i prędzej czy później doczekamy się jakiś sensownych zmian.Coraz częściej jednak nachodzi mnie refleksja, że ci panowie i panie mają w ogóle kłopoty z myśleniem jako takim.Zresztą pewnie niezmiennie wysoki stan ich własnego konta nie zachęca ich do zmian w tym zakresie.
 Autor komentarza: capricornxxx
Data: 02-08-2009 03:22:18 
Nie! Rzecz w tym, że te osoby nie myślą o sporcie. Te osoby myślą, przede wszystkim o biznesie. Co się dzisiaj lepiej sprzedaje? Drogi towar, za dużą cenę, czy tani towar za niewielką cenę?

To chyba jasne..? Ilość, nie jakość decyduje. Masowa produkcja.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.