ANDRZEJ GOŁOTA: WRACAM PO NOKAUT

Przemek Garczarczyk, ASInfo

2009-07-28

Po raz pierwszy listopada 2008 roku, od  feralnego wieczoru w chińskim Czengdu, kiedy kontuzja wyeliminowała  z walki Andrzeja Gołotę juz w pierwszej rundzie, najlepszy polski pięściarz wagi ciężkiej pojawił się na bokserskim treningu! "Do tej pory traktowałem te wszystkie opowieści o walce z Adamkiem jako żart. Od dziś wiem, ze naprawdę taka walka się odbędzie. Bo mam już datę- 10 października, może tydzień później, ale na pewo w październiku, w Polsce, we Wrocławiu lub Łodzi. Dlatego jestem na pierwszym tereningu od 10 miesięcy. Miałbyć prywatny i zupełnie tajny, ale co ja mam do ukrycia? Wszyscy wiedzą, że mam  znokautować Adamka. I tak się będę na tę walkę przygotowywał. Na nokaut.”- mówi Andrzej Gołota.

ANDRZEJ GOŁOTA: SERWIS SPECJALNY >>

Krótko po pierwszej po południu, Chicago Boxing Club, nowa sale treningowa Sama Colony, trenera Andrzeja Gołoty. Słychać dzwonek oznajmiający, że ktoś otworzył frontowe dzwi i po kilkudziesięciu sekundach ukazuje się w sali Andrzej Gołota. Po raz ostatni był tutaj w październiku ubiegłego roku, przygotowując sie do walki z Ray’em Austinem. Gołota wygląda potężnie, jakby przybyło mu z 10 kilogramów mięśni. Wita się z Samem, który  zaczyna od słów "znowu urosłeś?" i obaj mężczyżni, którzy znają sie się już ponad 18 lat, zaczynają się śmiać. Nic się nie zmieniło...

Andrzej idzie sie przebrać, a ja rozmawiam z Samem o walce z polskim mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej. "Nie wierzyłem, że kiedykolwiek dojdzie do tej walki, ale Andrzej mówi, że ją mamy, więc zaczynamy przygotowania. Andrzej ma dziś  nie dłużej niż godzinę. Wiadomo, pierwszy raz będzie bił operowaną  lewą ręka, ma za sobą 10 miesięcy przerwy. Taktyka będzie jedna- musi znokautować Adamka, bo na punkty Andrzej tej walki nie wygra. Przez nokaut może, bo Tomek Adamek jest przekonany, że Gołota go nie trafi. To nierealne, nie przeciwko tak doświadczonemu bokserowi jak Gołota, który na pewno coś wymyśli. Ja mu w tym pomogę, ale to będzie dla nas bardzo trudna walka. Zaczynając od dobrania sparingpartnerów, na taktyce kończąc . To dla mnie z wielu względów będzie sprawa osobista. Wiem, że dla niego też. Mamy do walki solidne osiem tygodni treningów. Wystarczy, ale jak widziałeś jak wygląda Andrzej to wiesz, że to będzie siła kontra szybkość. I doświadczenie czyli 2-1 dla Gołoty”.

Z szatni wychodzi Andrzej i z zaplanowanej godziny robią się  prawie dwie. Andrzej zaczyna od walki z cieniem, słuchając uwag Colony, który ciągle pokrzykuje, by Gołota zwracał uwage na pracę nóg i po każdym ciosie skracał dystans. Trening na 200-funtowym worku trwa prawie 30 minut, ale widać, że Andrzej choć każdy cios z prawej ręki bije silnie, lewą, operowaną rękę, stara się oszczędzać. Seria ćwiczeń rozciągajacych i powrót na ring. Colona zakłada rękawice do oklewpyarania, ustawia Andrzeja na  bicie seriami, ale Gołota ma inny pomysł: "To ty staraj się mnie trafić, a ja będę robił uniki”. Pierwsze dwa "ciosy" Sama trafiają w rękawice, ale następne już tylko w w powieterze, kiedy Polak schodzi z linii ciosu szybciej, niż zadaje uderzenia jego trener. ”Widzisz? Da się zrobić.”- komentuje Gołota, który spędza jeszcze na biciu kombinacji następne trzy rundy, z każdą chwilą się rozkręcając. "Dziękuję Andrzej, zaskoczyłeś mnie jak na pierwszy raz.”- mówi Colona kończąc trening. Siadamy do rozmowy z Andrzejem Gołotą...

- Możesz uwierzyć w to, że przygotowujesz się do walki z Tomaszem Adamkiem, który jeszcze dwa lata temu bił się w wadze do 175 funtów? Ile ty masz dzisiaj?
Andrzej Gołota:
Jakieś 265, może parę więcej lub mniej. Nigdy w to nie wierzyłem, to była dla mnie zabawa na słowa. Teraz tak nie jest bo słyszę, że mamy już datę i prawie miejsce: 10 października, może tydzień później, ale na pewno w październiku, w Łodzi lub Wrocławiu. Jak usłyszałem datę, to po raz pierwszy zaczęłem traktować sprawę na poważnie.

- Robi ci różnicę, gdzie będziesz walczył?
AG:
Mogła być Warszawa, ale tak, to nie za  bardzo. Chyba zostało jeszcze paru kibiców, którzy będą mnie dopingować, a nie Adamka.

- Nigdy, jako bokser wagi ciężkiej nie walczyłeś z takim rywalem...
AG:
Fakt. Najbliżej był chyba Byrd w 2004, ale on jest szybszy i trudniejszy do trafienia niż Adamek. Tak w każdym razie mówią, ja się tam nie znam na boksie.

- Tomek Adamek chce na walce z tobą pokazać dwie rzeczy: że szybkość zawsze zwycięży z siłą, i że będzie miał szanse w wadze ciężkiej. Jak mógł Roy Jones jr. być mistrzem świata wagi średniej i ciężkiej, to może i Adamek?
AG:
Chyba on się nie porównuje do Jonesa? Jego nie można było trafić, a  zresztą walczył z  Ruizem, który nie ma ciosu. Wierzyć można we wszystko. Ring weryfikuje marzenia od rzeczywistości.

- Jak operowana ręka?
AG:
Zobaczymy jutro, dzisiaj ją oszczędzałem bo nie będę się wygłupiał na pierwszym treningu po operacji.  Zobaczymy za tydzień, dwa. Ma być dobrze, tak mówią lekarze.

- W narożniku Adamka stać będzie twój były trener, Andrzej Gmitruk, w twoim Sam Colona, były trener Adamka. Kto ma przewagę?
AG:
Śmiesznie wyszło, no nie? Kto ma przewagę? Nikt. Gmitruk trenował mnie 20 lat temu. Ja wiem, czego się po nim spodziewać, nie wiem czy on wie, jak ja będę walczył. Colona miał Adamka dwa lata temu. Sam sobie odpowiedz na  pytanie.

- Czego ci życzyć?
AG:
Tego samego co zawsze: treningów bez kontuzji. I kibiców po mojej stronie.

Rozmawiał w Chicago: Przemek Garczarczyk