BIENIAS WYGRYWAŁ NA PUNKTY

Nie zawsze taki sędzia we Włoszech straszny  jak go malują- jak się okazuje, nawet gdyby piątkowa walka Krzysztofa Bieniasa (38-3, 16 KO) ze Svenem Parisem (27-5, 18 KO)  potrawała pełne 12 rund, reprezentant gospodarzy nie mógłby liczyć na korzystny werdykt arbitrów punktowych.

- Widziałem karty punktowe po dziewięciu rundach i u sędziego hiszpańskiego Krzysztof prowadził trzema punktami, u sędziego francuskiego trzema punktami, a u sędziego angielskiego sześcioma lub siedmioma.- mówi Andrzej Wasilewski z promującej "Kisiela" grupy Bullit KnockOut Promotions.

Ostatecznie Krzysztof Bienias postanowił jednak nie pozostawiać decyzji o wyniku walki w rękach sędziów i znokautował włoskiego rywala w 12. starciu.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: bartek247
Data: 19-07-2009 08:23:11 
I bardzo słusznie
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 08:50:35 
'a u sędziego angielskiego sześcioma lub siedmioma'

Cy to ni ten anglik co sie skompromotiowal w ostatniej walce Dimitrenko- Chambers? Az dziwne ze dal uczciwa punktacje.
 Autor komentarza: mik36
Data: 19-07-2009 09:24:59 
bo jago uczciwość zależy od tego kto płaci
 Autor komentarza: mickQ
Data: 19-07-2009 12:01:37 
Ja tez walke skromnie punktowalem i kisiel prowadzil u mnie czterema punktami.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.