KONIEC ENZO

Trzeciej porażki przed czasem w czterech ostatnich walkach doznał były champion federacji WBO kategorii cruiser Enzo Maccarinelli (29-4, 22 KO).

Po pierwszej nerwowej rundzie, w drugiej Walijczyk zaczął zyskiwać przewagę nad Denisem Lebedevem (18-0, 13 KO) i gdy wydawało się, że obejrzymy starego dobrego "Macce", Rosjanin wystrzelił w trzecim starciu potwornym lewym hakiem na głowę Enzo. Ten zatoczył się, schował za podwójną gardą, a Lebedev przez ponad minutę bomardował go ciężkimi ciosami z obu rąk. Sędzia przerwał w końcu męczarnie Walijczyka, pomimo iż ten nie padł na matę.

Maccarinelli skończył pojedynek z całkowicie zapuchniętym prawym okiem. To chyba już koniec jego wielkiej kariery...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Luton
Data: 18-07-2009 20:20:01 
Enzo sztywny jak Gołota od pierwszej sekundy
 Autor komentarza: Mario1977
Data: 18-07-2009 20:20:31 
Enzo mało odporny. Widać było, że bardzo bał się mocnych ciosów człowieka z Rosji o twarzy "golema". Lebedev pokazał, że może sporo zamieszać w CW i tylko czekać na szybką walkę o któryś z pasów.
 Autor komentarza: dookey
Data: 18-07-2009 20:23:15 
szkoda go, jest spoko gościem
 Autor komentarza: georgedawid
Data: 18-07-2009 20:25:25 
poprostu został wystawiony przez Warrena.
Warren potrzebuje nowego mistrza a tym być Lebedjev.
 Autor komentarza: Rymbaba
Data: 18-07-2009 20:28:36 
Enzo jakiś czas temu przestał się rozwijać - po tym co pokazał twierdzę, że wielu naszysz sklepałoby go na amen. A szkoda chłopa bo fajny był :-(
 Autor komentarza: fop
Data: 18-07-2009 20:44:10 
Nie mam polsat sport extra gdzie jeszcze można to obejrzeć?
 Autor komentarza: menyy
Data: 18-07-2009 20:50:30 
http://www.justin.tv/vip_boxing_4/old
tutaj jest narazie gala na eurosport ale podobno pozniej ma byc khan kotelnik
 Autor komentarza: jerry
Data: 18-07-2009 20:57:04 
szkoda chlopa ...
 Autor komentarza: payback
Data: 18-07-2009 21:07:37 
Zawsze wiedzialem ze to nadmuchany journeyman. A pamietam jak wielu uzzytkownikow mowilo ze Adamek z nim nie mial by szans. Adamek by go zniszczyl. Makroniarzowi zostaly juz tylko paski europejskie typu EBU-EU albo EBU ale nawet tu predzej czy pozniej trafi sie ktos kto go znokautuje.
 Autor komentarza: Danny
Data: 18-07-2009 21:31:35 
Enzo najwiekszy sukces osiagnał pokonująć Brathwaita.Szkoda faceta ,ma 28 lat i jest totalnie wypalony.Co do Lebiedieva to musimy poczekać,jeżeli chodzi o rzeczywisty stan umiejętnosći.
 Autor komentarza: Mario1977
Data: 18-07-2009 22:09:38 
Danny - zgadzam się z Tobą, że trzeba poczekać co do szans i umiejętności Lebedeva, ale w przeciwieństwie na przykład do Alexeeva to wydaje mi się, że ma dużo większe szanse na sukces w CW. Dla mnie to strasznie twardy bokser z bardzo mocnym uderzeniem. Co fajnego idzie mocno do przodu nie bojąc się przyjąć.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 18-07-2009 22:11:02 
Ups to bylo do przewidzenia..
 Autor komentarza: iron
Data: 18-07-2009 22:16:11 
http://www.ustream.tv/channel/khan-vs-kotelnik to chyba ta gala
 Autor komentarza: czerwony
Data: 18-07-2009 22:17:57 
ak oglądać na justinie, tak żeby ci co 15 sek. nie wyskakiwało, że nie masz dostępu???


 Autor komentarza: Neftanga
Data: 18-07-2009 23:17:23 
no szkoda troche Enzo ale po walce z Hayem nie był już tym samym bokserem slbo po prostu nie byłtak dobry jak jesgo reklama...
 Autor komentarza: Neftanga
Data: 18-07-2009 23:17:24 
no szkoda troche Enzo ale po walce z Hayem nie był już tym samym bokserem slbo po prostu nie byłtak dobry jak jesgo reklama...
 Autor komentarza: abdel1908
Data: 19-07-2009 00:49:31 
Mistrz świata nie jest nadmuchanym journeymanem.
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 10:07:22 
'Mistrz świata nie jest nadmuchanym journeymanem. '

Patetyczne brednie. W boksie zawodowym nie ma kogos takiego jak 'mistrz swiata' (w rozumieniu przedstawiceli kazdej innej dyscypliny) bo mamy 5 liczacych sie federacji i kazda oglasza swoich 'mistrzow'. A przy wprawnym menadzerze i dobrej promocji nawet taki przecietniak jak Maccarinelli moze zdobyc jakis pas. Takich jak on napompowanych journeymanow ktorzy na chwile pozdobywali pasy bylo na peczki.
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 10:09:17 
abdel zobacz sobie z kim walczyl Macca. Teraz zobacz z kim wygral a z kim przegral i ile razy zaliczyl dechy od byle kogo. Ten facet nie pokonal nikogo poza Waynem. Inna sprawa ze Wayne tez jest przereklamowany. Moze kiedys bedzie jedna federacja sankcjonujaca walki i tacy goscie jak Macca nie beda sie oglaszali mistrzami swiata. Ale boks zawodowy to biznes i watpie zeby tak sie stalo. Kasa wazniejsza od sportowej rywalizacji.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 19-07-2009 13:11:48 
Zgadzam się ,zresztą zawsze pisałem, że to "dmuchaniec" i poza wyniszczonym Braitwaitem nie zanotował żadnej wygranej z bardzo dobrym pięściarzem, już Haye wskazał mu miejsce w szeregu, a kolejne porażki tylko udowodniły, że undisputed z niego żaden nie będzie, niemniej swego czasu to była czołówka, ale psychika nie ta widać, że został złamany i trudno oczekiwać aby jeszcze kiedyś wrócił na tron, ja już to ogłosi koniec kariery albo będzie nokautował totalnych bumów na galach w zapierdziowie londyńskim odkładając zarobione "centy" do skarbonki.
 Autor komentarza: odyniec
Data: 19-07-2009 14:54:59 
pa pa pa Macca
 Autor komentarza: abdel1908
Data: 19-07-2009 15:46:03 
My się chyba nie rozumiemy. Journeymanem to można nazwać takiego Rossa Purittyego który jeździł po krajach i dawał sobie obijać łeb. Mistrza świata i tego który nie tak dawno był jeszcze w czołówce rankingu The Ring nie można nazwać journeymanem. Nikogo znaczącego nie pokonał, z tym się zgadzam. Braithwaite z którym walczył już był wyjarany i to było widać gołym okiem.
A sam Enzo - ma dopiero 4 porażki na koncie. Zresztą i tak go nigdy jakoś nie ceniłem zbytnio ale przesadzajmy z pewnymi nietrafnymi stwierdzeniami.
 Autor komentarza: gazda
Data: 19-07-2009 17:31:40 
To koniec Enzo, szkoda.
Z kazdym nokautem tracil pewnosc siebie a we wczorajszej walce byl sparalizowany prawie jak Golota. Strasznie sztywny .
Jezeli ktos przed walka zaklada mozliwosc porazki to juz nie jest dobrze.
Pewnie teraz odejdzie, moze jeszcze kiedys wroci za pare lat.

Lebedev to nikt specjalny, niezly zawodnik ale spokojnie do obicia przez czolowke.
 Autor komentarza: salces
Data: 19-07-2009 18:36:37 
"Lebedev to nikt specjalny, niezly zawodnik ale spokojnie do obicia przez czolowke."

A kim jest czołówka w wadze junior ciężkiej dla Ciebie? Enzo to jest-była czołówka.Każdy wie czym jest "czołówka" w wadze CR.
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 20:15:11 
'My się chyba nie rozumiemy. Journeymanem to można nazwać takiego Rossa Purittyego który jeździł po krajach i dawał sobie obijać łeb. Mistrza świata i tego który nie tak dawno był jeszcze w czołówce rankingu The Ring nie można nazwać journeymanem. Nikogo znaczącego nie pokonał, z tym się zgadzam'


Purrity pokonal np Kliczke a to jaki ma rekord to wina min tego ze sam byl swoim promotorem. W boksie nawet z dupy zrobisz mistrza jesli go umiejetnie prowadzisz, dowody masz na wielu niemieckich czy wloskich galach. Maccarinelli gdyby startowal np z Polski nigdy by nie zostal mistrzem jakiejkolwiek powaznej federacji bo nie mial by parasola ochronnego i zanim by dostal wieksza walke przegral by przez KO z byle przecietniakiem. To jest zawodnik poziomu journeymana ktoremu Warren zalatwil pasek. Teraz Macca albo zakonczy kariere albo skonczy jak na journeymana przystalo czyli z kilkonastoma porazkami na koncie.

'Mistrz swiata' tez mi dobre walczyl z 1 swietnym bokserem i 2 przecietniakami i z wszystkimi dostal KO. Mistrz swiata to koles ktory nie przegrywa przypadkowych walk (Afolabi, Lebiedjew) a jak przegrywa to z czolowka. Jak widac po walce Haye-Macca wloszek zostal zdemolowany i to samo stanie sie za kazdym razem gdy trafi na boksera z para w lapach. To nigdy nie byl prawdziwy mistrz tylko pompowany do granic mozliwosci produkt marketingowy Warrena. Porownanie z Purritym jest nei na miejscu bo Ross majac dobrego promotora tez mogl by w boksie daleko zajsc. Kwestia ukladow i pieniedzy.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 19-07-2009 20:28:44 
taaaa.. teraz każdy powie że to był od samego początku kelner...

Oprócz Braitwhita Macca miał jednak kilka innych zwycięstw na koncie w których pokazywał naprawde spore umiejętności, b. silny cios, dobrą technikę. W walce z lepszymi rywalami okazało się, że jego największym mankamentem jest obrona, słaba szczęka i chyba nienajlepsza psychika (ale tą ostatnią to nadwyrężyła druzgocąca porażka mu porazka z Hayem) Ze słabszymi rywalami nie było to tak oczywiste. Osobiście uważam że nie był to pięsciarz na miarę Cunna czy Adamka ale tez nie był to taki słaby bokser jak siego teraz maluje. Nawet po walce z Hayem mógł wciaż się liczyć w czołówce ale dostał zbyt silnych rywali. Szczególnie ta ostatnia walka była beznadziejnym pomysłem skoro gołym okiem było widać, że Macca nie jest mentalnie gotowy na coś takiego.
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 20:30:18 
A o jaki z Macci pompowany Journeyman widac po jego walce ze Swabym. Mistrzowie swiata nei maja tylu wpadek. Adamek by go zabil. Niech sie Enzo cieszy ze mu Warren umozliwil zarobienie paru groszy bo gdyby nie boks pewnie by robil fizycznie w koncu nei ma zadnego doswiadczenia. Ten Makarinelli nie ma nawet zadnego wielkiego doswiadczenia z amatorki taki koles w kazdej innej dyscyplinie (czytaj gdzie nie ma 10 mistrzow swiata) nigdy nawet nie zblizyl by sie do podium.
 Autor komentarza: abdel1908
Data: 19-07-2009 21:08:20 
Kuba2 generalnie wszystko już napisał.
Maccarinelliego nie można nazwać journeymanem bo to zwykła wierutna bzdura. Jest to średni bokser i nic więcej ale na pewno nie journeyman.
A co do Purittyego - zwycięstwo z Kliczko to był raczej błąd Kliczki a nie wielkie umiejętności Rossa. Bokser który daje się obijać przez anonimowych rusków czy amerykanów raczej nie zaszedłby daleko, mimo kilku niespodzianek takich jak z Kliczko, Hippem czy Morrisonem.
 Autor komentarza: payback
Data: 19-07-2009 21:45:49 
abdel sredni bokser to journeyman. Purrity to sredni bokser i zarazem journeyman. Nie nazwalem Macci journeymanem tylko NAPOMPOWANYM journeymanem. Bez Warrena nie wzniozl by sie ponad poziom Purritego po ktorym wielu tak chetnie jedzie. Jak dla Ciebie pokonanie Kliczki czy Morrisona to sa tylko niespodzianki to ja dziekuje. Szkoda ze tak uwielbiany w Polsce Golota nie potrafil robic takich niespodzianek.
Macca nigdy nie wygral z nikim porownywalnym w hierarchii to Morrisona, Kliczki czy nawet Hippa.

MACCA TO JOURNEYMAN Z NAPOMPOWANYM PRZEZ WARRENA REKORDEM, WALCZAC POD SZYLDEM MALEGO PROMOTORA NIGDY NIE ZASZEDL BY W POLOWIE TAK DALEKO I OSTATNIE WALKI TO POKAZALY. Macca bez Warrena i pompowanej w niego kasy mial by dzisiaj duzo gorszy rekord.
Purrity nokautowal czolowke HW a Macca nie wygral z nikim poza przereklamowanym Waynem a do tego przegral z 2 przecietniakami i kelnerem Swabym.
 Autor komentarza: gazda
Data: 19-07-2009 21:49:01 
Co za bzdury. Maccarinelli byl swietnie rokujacym zawodnikiem. W cruiser byl przed walka z Hayem w absolutnej czolowce (nie bede pisal salces kto jest w niej teraz bo sam napisales ze wie to kazdy;)

Teraz jest juz po nim, psychicznie jest zniszczony, fizycznie bardzo naruszony a licha odpornosc na ciosy zawsze byla jego najslabsza cecha.

Gdyby Maccarinelli byl prowadzony przez Wasilewskiego i Wernera to mozna smialo zaryzykowac teze, ze nadal by sie liczyl w cruiser a moze i mial jakis pas.

Coz... Big Macc jako bokser zostanie w pamieci dzieki jego niesamowitych ciosach na tulow..co jak co, ale przyj*** to on potrafil.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 19-07-2009 22:15:59 
payback, niejeden mistrz świata nie zostałby nim gdyby był prowadzony przez słabego promotora. Nawet najlepszy jednak menago nie załatwi tytułu zwykłemu yourneymanowi chociazby niewiadomo jak go pompował. Zapewniam Cię że Puritty prowadzony przez Warrena tak jak Macca za cholerę nie zdobył by żadnego liczącego sie pasa.
Dla mnie Macca to bardzo dobry, niebezpieczny bokser który miał swoje 5 minut i które już się po prostu skończyło ale wcale nie było- jak w przypadku Rossa - przypadkowe. Nie widzę w jego prowadzeniu żadnego pompowania, w przeciwieństwie do np Darka Michalczewskiego nie trzymał sie tylko WBO ale próbował unifikować tytuły z nr 1 swej kategorii który go po prostu zniszczył.
 Autor komentarza: abdel1908
Data: 19-07-2009 22:24:21 
Wyjątkowo się coś denerwujesz. Tłumaczenie że niczego by osiągnął bez pomocy Warrena jest takie same jak to że Bienias nie osiągnąłby nic bez pomocy Wasilewskiego. Jak dobrze wiemy - przegrał swoją pierwszą walkę. Innym przykładem może być Sebastian Sylvester. Dziś blisko walki o pas a co zrobiłby bez Sauerlanda? Pierwszą walkę przegrał..
Patrz, średni bokser wg mnie to Morrade Hakkar. Dobrze go znamy, osiągnął mniej od Enzo, był jedynie mistrzem Europy. Journeyman dla mnie to człowiek który jeździ po krajach i daje sobie obijać łeb za 1000 euro. Czy kimś takim jest Maccarinelli?
Zgadzam się całkowicie z tym że jest napompowany. Święta prawda, niektórzy po odejściu Haye z CW mianowali go najlepszym cruiserem. Drudzy jeszcze pisali że z łatwością obiłby Adamka a to już wywołuje śmiech i politowanie. Dziś jak widać jest obijany przez coraz słabszych bokserów.
Puritty, przesadziłem z tym że jego wygrane to były przypadki aczkolwiek jeździł po krajach i dawał sobie obijać łeb. Sądzę że i za mała stawkę. Wygrał z Kliczko ale głównie przez fatalną taktykę i katastrofalne rozłożenie sił przez Władimira. Drugi sukces to wygrana z Hippem przez nokaut w ostatniej rundzie, jeśli się nie myle to chyba przegrywał na punkty(?). Trzeci sukces to wygrana z Gonzalezem, nie była przypadkowa a jak dobrze wiemy Gonzalez był dobrym bokserem. Z Morrisonem nie wygrał a zremisował głównie dzięki dwóm knockdownom.
Z drugiej strony dawał się obijać w Rosji, Afryce, Niemczech, Kanadzie i zremisował w Uzbekistanie. Przegrywał z naprawdę miernej klasy bokserami.
Pozdrawiam Cię, bo w przeciwieństwie do niektórych potrafisz dyskutować na poziomie i nie narzucając swojego zdania innym.
Teraz wychodzę z domu, odezwe się jutro.
 Autor komentarza: Danny
Data: 19-07-2009 23:12:06 
kuba2- Michalczewski po pokonaniu Hilla,posiadał WBA,IBF,WBO:)...a tak na marginesie to Macca nie widział na oczy zawodników pokroju Hilla,Griffina:).Wracając do Macci,to troszke szacunku dla gościa,cos poprostu w nim strzeliło i tyle,to był czołowy cruiser
 Autor komentarza: neme
Data: 20-07-2009 01:11:15 
nie no Danny przecieram oczy ze zdziwienia ostatnio mnie zaskakujesz :))
pozytywy o "Europejczykach" ;))))) i mało tego z większością twoich kometarzy musze się zgodzić (pomijając temat Hopkins Calzaghe :)))))

pozdrawiam
 Autor komentarza: kuba2
Data: 20-07-2009 09:40:34 
Danny, w przeciwieństwie do Macci Michalczewski NIGDY nie walczył z nr jeden swojej kategorii wagowej. Czy chcesz tego czy nie Virgill Hill w 1997r. mimo posiadania dwóch mistrzowskich pasów był zawodnikiem realtywnie mało cenionym a na pewno mniej niebezpiecznym niż Haye. Virgill to był przede wszystkim niesamowicie solidny bokser, pewnego pułapu nigdy jednak nie osiągnął. Zresztą w LHV on się juz po prostu kończył co pokazała jego następna walka.
Michalczewski jak najbardziej trzymał sie swojej wersji WBO (a raczej federacji swojego promotora) a gdybyśmy wnikali w szczegóły to Virgill Hill w 1997r był dla niego wymarzonym rywalem - zarówno pod względem stylu jak i okoliczności
 Autor komentarza: payback
Data: 20-07-2009 13:35:01 
'Gdyby Maccarinelli byl prowadzony przez Wasilewskiego i Wernera to mozna smialo zaryzykowac teze, ze nadal by sie liczyl w cruiser a moze i mial jakis pas.'


Bzdury, gdyby Macca nie byl rpowadzony przez Warrena to jego kriera skonczyla by sie na max WBU.
 Autor komentarza: payback
Data: 20-07-2009 13:48:37 
'Zgadzam się całkowicie z tym że jest napompowany. Święta prawda, niektórzy po odejściu Haye z CW mianowali go najlepszym cruiserem. Drudzy jeszcze pisali że z łatwością obiłby Adamka a to już wywołuje śmiech i politowanie. Dziś jak widać jest obijany przez coraz słabszych bokserów.'

No i chyba na tym mozna dyskusje zakonczyc. Macca byl napompowany do granic mozliwosci i gdyby w boksie byla jedna sankcjonujaca federacja NIGDY nie zostal by mistrzem swiata. Nigdy nie pisalem ze to 'cienias' tak jak cieniasem nie okreslil bym Purritego. Po prostu mistrzostwo swiata bez ukladow to by byly za wysokie progi dla obu.

'Puritty, przesadziłem z tym że jego wygrane to były przypadki aczkolwiek jeździł po krajach i dawał sobie obijać łeb. Sądzę że i za mała stawkę. Wygrał z Kliczko ale głównie przez fatalną taktykę i katastrofalne rozłożenie sił przez Władimira. Drugi sukces to wygrana z Hippem przez nokaut w ostatniej rundzie, jeśli się nie myle to chyba przegrywał na punkty(?). Trzeci sukces to wygrana z Gonzalezem, nie była przypadkowa a jak dobrze wiemy Gonzalez był dobrym bokserem. Z Morrisonem nie wygrał a zremisował głównie dzięki dwóm knockdownom'

Nie licze kasy Rossa ale znam jego historie i wiem ze jezdzil jako Journeyman bo musial z czegos wyzywic rodzine a duze firmy promocyjne nie byly nim zainteresowane. Wlaka z Morrisonem byla kontrowersyjna (werdykt). Poza tym zobacz w ten sposob : skoro znokautowal kilku swietnych bokserow (w tym przyszlego dominatora tej wagi) to przy prowadzeniu takim jak mial Bonin tez by mogl zostac mistrzem swiata. Czy wtedy Purrity znaczyl by wiecej niz teraz? Po obiciu 40 kelnerow i jeddnej przypadkowej wygranej z np Kliczkiem? NIE! Nadal by prezentowal ten sam poziom tyle ze rekord by mial nabity.
Przykladow mozna pewnie podawac wiele.

Ludzie pisza ze Macca byl w czolowce The Ring. No ok ale co to tak na prawde daje? Ring umiescil go w swoim TOP ale kazdy wiedzial ze Macca nigdy nie zostal sprawdzony przez kogos z czolowki. Zdemolowal go Haye a pozniej sredniak Afolabi i Lebiediew ktory tez jakims wielkim asem nie jest (ale walczy agresywnie i bez kompleksow , chcialbym go zobaczyc z ..Adamkiem).

Problem dzisiejszego boksu to mnogosc organizacji i za duzy wplyw promotorow na rankingi. Oprocz Macci do rankingow wprowadzani sa inni napompowani zawodnicy ktorzy nigdy nie powinni zostawac mistrzami swiata. Taki przyklad pierwszy z brzegu : ten hiszpan co ostatnio wygral z Garayem. Tearaz pewnie przegra z Szumenowem a pozniej co bedzie z jego kariera Bog jeden wie. Ale strzelam ze wiecej o nim nie uslyszymy a bez tej wygranej z Garayem nazywano by go journeymanem albo jak kto woli : sredniakiem. I nie chodzi o to ze jest to slaby bokser, tylko ze nigdy nie powinien byc mistrzem swiata.

Boli mnie sytuacja w dzisiejszym boksie zawodowym. Afolabi, Ramirez, hiszpan od Garaya itd. To niby sa mistrzowie po prostu masakra :(

Michalczewski jest kontrowersyjny ale to byl dobry bokser. Paski trzymal. Ile byl warty tego sie nigdy nie dowiemy bo konfrontacji z RJJ nie bylo. I znow to samo : winna liczba federacji.

Pozdrawiam
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.