JACK DEMPSEY MA GŁOS

Wszystkich Państwa, którzy oczekują kolejnych części Kroniki polskiego boksu pragnę zapewnić, iż ukaże się niebawem; opóźnienie wynika z powodu niesumienności osoby, która miała się zająć składem, miast fachowca okazała się dyletantem. Takie bywają, niestety, początki. Tymczasem- jako ciekawostkę, dla licznych fanów niezapomnianego mistrza- przedstawiam wywiad, którego w 1929 roku udzielił legendarny pięściarz Jack Dempsey.

"LEGENDY RINGU  cz. I, ... - 1925" >>

Wywiad udzielony przez mistrza dla Anglo- American N.S.
- Czy wrócę na ring? Nie, na pewno nie, moja kariera należy już do przeszłości- odpowiedział niedawno zapytany Jack Dempsey, popularny mistrz boksu.
Wygląda świeżo i zdrowo. Właśnie skończył jeden ze swych codziennych treningów (dzięki którym rozeszła się wieść o powrocie na ring) i czekał na masaż.

- Nie mam absolutnie żadnych planów- odpowiedział śmiejąc się – ale opowiem wam, jak stałem się bokserem.
- Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że pochodzę z walecznej rodziny. Po przeniesieniu się z Manasty, zamieszkaliśmy w dość  niegościnnej miejscowości Montrose, gdzie skoro człowiek wyszedł na ulicę, by zaczerpnąć świeżego powietrza, musiał staczać ciężkie walki z chłopakami z sąsiedztwa.
Niemal wszyscy mieszkańcy Montrosy byli opętani manią boksu. Jako malec musiałem wytrzymać niejedną bijatykę. W tych właśnie zapasach mój starszy brat tak się wyrobił, że został z czasem zawodowym bokserem. I to on był tym oryginalnym Jack Dempsey’em, którego imię przejąłem w początkach mojej kariery. W owych czasach brat był moim idealem. Pragnąłem, by boks, tak jak jemu, również i mnie przynosił pewien dochód.
Wreszcie udało mi się w jednym z małych klubików Monrose’y stoczyć moją pierwszą publiczną walkę, którą wygrałem w pierwszej rundzie. O ile sobie przypominam, działo się to w roku 1914. Nazwiska mego przeciwnika nie pamiętam, ale był on również jak i ja nieznany. Po owym meczu stale mnie wcześniej zaczepiający rówieśnicy, pozostawili mnie wreszcie w błogim spokoju.
Kilka razy walczyłem jeszcze w Monrose i Lake City wykańczając moich przeciwników k.o. Wkrótce potem w Lake City zapoznałem się z niejakim panem Price, wielkim zwolennikiem boksu. Z nim udałem się do Kansas City by zaaranżować spotkanie; niestety, impreza ta nie udała się, dlaczego- dotychczas nie wiem. Postanowiliśmy mimo to do domu nie wracać i jeszcze popróbować szczęścia w Chicago, a potem w New Yorku. Jednak znowu los nie był dla nas przychylny. W rezultacie Price wrócił do Monrosy, a ja, z powodu braku pieniędzy, zostałem w New Yorku. Po pewnym czasie udało mi się doprowadzić do dwóch spotkań z Andre Andersenem i Wild Burt Kenney’em, miałem z tego dochodu aż 50 dolarów. Z następnej, bardzo ciężkiej walki z John Lester Johnson’em wyszedłem z dwoma złamanymi żebrami i 150 dolarami w kieszeni. Tej samej nocy wróciłem do Lake City. Niezadługo można mnie znów było widzieć w New Yorku. Wyrabiałem się na porządnego boksera. Dalszy postęp mojej kariery zna chyba każde dziecko. Dla mnie boks był przyjemnością, brałem się do dzieła z zapałem, wkładając weń całą duszę.
- Czy wrócę na ring? O nie! Już mam tego dosyć.

Opracował Krzysztof Kraśnicki


 

Legenda światowego boksu Jack Dempsey ( z prawej) w rozmowie ze Zbyszko Cyganiewiczem, słynnym polskim zapaśnikiem. (fot. PS 1925 r.)

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: payback
Data: 17-07-2009 14:34:54 
Ebook moze byc ciekawy ale jest drogi jak za ta ilosc stron.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.