TRAVIS WALKER ZNOKAUTOWANY

Karierę nieźle się kiedyś zapowiadającego amerykańskiego ciężkiego Travisa Walkera (31-3-1, 25 KO) dzielą ostatnio na rozdziały szybkie porażki przez nokaut.

Najpierw w 2007 już w 1. starciu zastopował go TJ Wilson, rok później w 3. rundzie uporał się z nim Chris Arreola, a minionej nocy pogromcą mocno bijącego Amerykanina, ponownie w 1. odsłonie, okazał się notowany na 11. miejscu rankingu WBC jego rodak Manuel Quezada (28-4, 18 KO). Stawką pojedynku był mistrzowski pas WBC CABOFE.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: WRIGHT
Data: 17-07-2009 08:55:51 
To też trochę potwierdza kim jest gigantycznie moim zdaniem przereklamowany Arreola, który stoczył z nim wyrównaną walkę, która mogła się w każdej chwili w obie strony zakończyć.No a przecież już wtedy Arreola był na tym samym poziomie co teraz.
 Autor komentarza: Danny
Data: 17-07-2009 11:20:15 
Walker to dobry zawodnik,posiada chyba ,,syndrom Gołoty,,.Kto oglądał jego walki i nie tylko z Areolą,to wie,że Travis boksowwać potrafi świetnie.To ogromna niepodzianka jak dla mnie.Ciekawe jak teraz potoczy się kariera Walkera.Gołota dostawał swoje szanse,a amerykanin wcale nie ustepuje Gołocie,więc pozyjemy zobaczymy:)

Pozdrawiam
 Autor komentarza: Danny
Data: 17-07-2009 11:33:04 
Do Redakcji!

Chłopaki zapodajcie link do tej walki,jak śie coś pojawi!

pozdro
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 17-07-2009 12:38:43 
WRIGHT-100% racji.gdyby Walker "nie skończył" walczyć po nokdownie Chrisa było by po Arreoli. Takie głupie błędy popełniał chyba tylko Gołota-" jak napisał Danny syndrom Gołoty" świetnie tu pasuje
 Autor komentarza: puncher48
Data: 17-07-2009 12:44:00 
Szkoda kolejna głupia porażka, niemniej jak nie podupadnie mentalnie po tej wtopie, jest szansa, że jeszcze wróci, mógłby też trochę popracować nad defensywą która u niego kuleje.
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 17-07-2009 13:08:07 
Z syndromem Gołoty może być coś na rzeczy, ale jeśli potraktujemy to umownie, jako pewną słabość psychiczną. W rzeczywistości to są nieporównywalni pięściarze. Gołota potrafi boksować gdy się nie spali, ma dobrą technikę, walczył z najlepszymi i nie zawsze przegrywał. Walker to prymitywny osiłek, który poza Estradą nie ma na rozkładzie dobrych pięściarzy, a jak spotyka się z solidnym przeciętniakiem, zbiera straszne baty. Defensywa nie tylko u niego kuleje, Walker w ogóle nie wie co to obrona, uniki.
 Autor komentarza: Danny
Data: 17-07-2009 13:22:36 
...chyba niepotrzebnie nawiazałem do Gołoty,teraz się zacznie jaki to on dobry nie był i jak to został pokrzywdzony przez sędziów itp:)...stara spiewka o dzielnym polaku,który zawsze chiał byc misztrzem.

WRIGHT,StonkaKartoflana- tylko,że atutem Areoli jest twardy czajnik i kowadło w łapie:)...on zawsze ma szanse,boksersko wirtuozem nie jest,to taki niszczyciel.Trafił by w ringu na takiego Holyfielda,Toneya,Byrda(wszyscy w formie) i Chris nie ma pojęcia gdzie jest.Takie jest moje zdanie.To wszystko z mojej strony na ten temat.

Pozdrawiam
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 17-07-2009 15:10:10 
Danny-racja ale twardy czajnik i kowadło wystarcza do efektownego przewracania frajerów i średniaków. A cuda że siłacz ustrzeli boksera zdarzają się bardzo, bardzo rzadko.
Tomasz-daruje sobie kolejną rozprawkę o Gołocie. Danny tylko przytoczył przykład jednej cechy Andrzeja która zaważyła na carłą karierę. Umiejętności bokserskich nikt nie porównywał.
Ps. Niestety Andrzej też nigdy nie wygrał z wybitnymczy bardzo dobrym zawodnikiem w primie.
 Autor komentarza: Danny
Data: 17-07-2009 16:13:33 
StonkaKartoflana- co do Areoli chodziło mi o to,ze przez siłe fizyczną ma zawsze szanse,prawo puncherów:)
 Autor komentarza: otke
Data: 17-07-2009 19:52:29 
A Foreman był puncherem czy technikiem? bo przewracał bokserów wybitnych całymi dziesiątkami..
 Autor komentarza: Danny
Data: 17-07-2009 20:27:16 
otke- Foreman to chyba nieludzka siła i wytrzymałośc.Perfekcjonista jezlei chodzi o wykorzystywanie swoich atutów.Zdecydowanie puncher:)...to dla mnie taki puncher z klasą.Miał taką swobodę przewracania ludzi:)...i był genialnym taktykiem,że swoją słynną gardą.To wyjatek w świecie boksu,zawsze mnie dziwiło,jak on przeciętny technik,daje sobie rade.Facet przełamywał granice wytrzymałosci i udało mu sie opóznic zegar biologiczny.Myśle,że po 40 znokautował by samego Tysona,posiadał za duża siłe rażenia,ogólnie rzecz biorąc to fenomenalny organizm.

Pozdrawiam
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.