SAHNOUNE ZAKOŃCZYŁ 'URLOP'

Łukasz Furman, Informacja własna

2009-06-15

22. października 2005 roku Mehdi Sahnoune (32-2, 28 KO) wyszedł na ring i dał najtrudniejszą walkę Zsoltowi Erdei'owi, o czym już kilkakrotnie wspomniał sam Węgier. Mehdi chciał odzyskać koronę w wadze półciężkiej, a Erdei bronił pasa WBO po raz czwarty. Po kilku rundach na korzyść mistrza, w siódmej Sahnoune trafił potwornym hakiem na korpus, który połamał Węgrowi żebra. Erdei przeżywał bardzo trudne chwile, kilka razy był na skraju nokautu, ale w końcu przełamał kryzys i sam zastopował w ostatnich sekundach silnego jak tur przeciwnika. Po tej wojnie Mehdi zrobił sobie aż 44-miesięczny urlop od boksu.

33-letni dziś ex-mistrz federacji WBA powrócił w piątkowy wieczór i pokonał przed czasem Ramdane'a Serdjane (19-29-3, 8 KO). Sahnoune obijał rywala przez dwanaście minut, aż w końcu ten obolały nie wyszedł po przerwie na piątą rundę.

Czy urodzony w Marsyli pięściarz ma jeszcze szansę coś namieszać w czołówce wagi półciężkiej? Na pewno jego głównym atutem jest porażająca siła, natomiast słabością zawsze był brak szybkości i przede wszystkim kondycja. Obie "czasówki" były spowodowane wyczerpaniem, jakie pod koniec walki dopadało go już kilkakrotnie. Ja z chęcią zobaczę Sahnoune z kimś dobrym, bo jego występy zawsze przysparzały wielu, wielu emocji...