KATSIDIS WYZYWA PACQUIAO

Michael Katsidis (25-2, 21 KO) dołączył do szerokiego grona pięściarzy zainteresowanych walką z Manny’ym Pacquiao (49-3-2, 37 KO). Australijski wojownik posunął się w swoich działaniach jednak o krok dalej, niż pozostali adwersarze „Pac Mana” i z wyzwaniem wyruszył aż do Manili, stolicy Filipin, gdzie poinformował bokserski świat o swoich ambicjach podczas wczorajszej konferencji prasowej. 28-letni Katsidis zaznaczył, że chce, aby mecz odbył się w ojczyźnie Pacquiao, który od czasu amerykańskiego debiutu w 2001 roku tylko czterokrotnie występował przed rodzimą publicznością.

Treść oficjalnego oświadczenia Katsidisa:

"Nazywam się Michael Katsidis Wielki. Stoję tutaj przed wami, nazwany na cześć Achillesa, greckiego Boga z Larissy, miejsca będącego ojczyzną mego ojca. Wszyscy znamy osiągnięcia Achillesa, który najechał na Troję i zwyciężył Księcia Hektora. Ja uczynię to samo.

Podbiłem Australię. Następnie wyruszyłem w podróż do Anglii, aby rzucić wyzwanie tamtejszemu królowi, Grahamowi Earlowi i zdobyć tytuł WBO. Później opanowałem Las Vegas, w Ameryce. Dałem ludziom wojnę z Filipińczykiem Czarem Amonsotem, mistrzowską walkę, której wielu nigdy nie zapomni. Kolejno zmierzyłem się z Joelem Casamayorem na jego terytorium i w szóstej rundzie wyrzuciłem go za liny. Powrócił na ring z pomocą lekarza i przez własny błąd, moje imperium legło w gruzach.

Potem najechałem na Teksas, żeby zmierzyć się z ich królem na jego ziemi. Pomimo poważnej kontuzji ręki, wygrałem walkę. Zwyciężyłem władcę na jego terenie i tylko na papierze wyglądało to inaczej. Jeden z sędziów przyznał mnie zwycięstwo, a pozostała dwójka - z Meksyku i Teksasu - wskazała swego monarchę. Wcześniej dowodziłem i poprowadziłem do zwycięstwa Filipiny, gdy walczyły w Pucharze Świata z Meksykiem. Obiecałem Filipińczykom, że przyjadę na ich ziemię i tak uczyniłem, pokonując ich hiszpańskiego wroga. Dość łatwo było zmusić Angela Hugo Ramireza do odwrotu i wysłać go z powrotem do Hiszpanii, przy akompaniamencie hałasującej filipińskiej publiczności, wspierającej mnie w samym sercu Cebu.

Od czasu mojego pobytu na Filipinach miałem możliwość współpracy z wieloma gladiatorami. Podróżowałem po całym świecie, nabierając pewności siebie. Wkrótce wiedziałem, że jestem gotowy do ponownego wkroczenia na terytorium wroga, do Ameryki, gdzie Król Austin szykował się do obrony. Nie było szans, aby Jesus Chavez zwyciężył. Nawet z pomocą szlachciców z jego ziemi, stolicy Teksasu.

Tym razem zdecydowałem, że nie zostawię decyzji w rękach sędziów Króla. Po siedmiu rundach batalii, Jesus Chavez pochylił głowę i zaakceptował porażkę, godząc się z faktem, że Król Austin został zdetronizowany. Byłem gotów dalej podążać wybraną dla mnie ścieżką, aby potwierdzać swą wielkość.

Kolejnym krokiem miał być podbój Meksyku i walka z tamtejszym królem, Juan Manuelem Marquezem. [...] Marquez wybrał inną drogę, decydując się na pojedynek z Floydem Mayweatherem i narażając się na utratę swego dziedzictwa. Nastawiłem więc swój kurs na Anglię, aby rzucić wyzwanie ich Królowi, Ricky'emu Hattonowi, ale po tym jak zaliczył upadek w tak fatalnym stylu, nie zdecydował on jeszcze czy będzie bronił swego kraju.

Przybywam tutaj nie po to, aby ukazać brak szacunku waszemu królowi, Manny'emu Pacquiao, lecz aby wyzwać do walki najwspanialszego władcę, jaki kiedykolwiek tutaj żył.

[...] Królu, Manny Pacquiao - chcę z tobą walczyć. Chcę się z tobą spotkać w twoim kraju. Tu, w twoim rodzinnym mieście, na twoich plażach, w twoich górach, na Filipinach!

Byłem kapitanem i zastąpiłem cię w filipińskim zespole podczas Pucharu Świata z Meksykiem, kiedy ty nie mogłeś walczyć. Manny, dam twoim ludziom coś, czego chcą; a chcą oni zobaczyć, jak bronisz swego tronu w swoim kraju.

Ja im dam tę walkę. Manny Pacquiao, czy i ty dasz ją Filipińczykom?

Dla mnie nie są ważne pieniądze, wszystko o co proszę, to możliwość, aby moje rodzinne kraje, Australia i Grecja, ujrzały jedną z największych walk w historii. Nie chcę z tobą walczyć nigdzie indziej, tylko tutaj, na Filipinach, dlatego właśnie stoję teraz przed twoimi ludźmi. Kocham twój kraj, kocham jego mieszkańców. Zrobię to dla moich narodów i dla twojego. Oferuję twoim ludziom tę walkę, czy ty uczynisz to samo?

Jeżeli przyjmiesz to wyzwanie, przyjadę do ciebie!"

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Feliks
Data: 06-06-2009 20:40:41 
Kolejny pojebus po Hayu,dużo gada a wyników zero! Ludzie jak tak dalej pójdzie to będziemy mieli cyrk a nie prawdziwy boks!!!!!!!!!!!!!
 Autor komentarza: kolano
Data: 06-06-2009 20:46:53 
Co/kto to jest obcy czy predator?
 Autor komentarza: Dada
Data: 06-06-2009 20:55:54 
Na hayu to można być ewentualnie ;) Jeśli on ma zerowe wyniki to co można powiedzieć o takim Boninie ? :D
 Autor komentarza: Wojtek1987
Data: 06-06-2009 21:00:02 
pomijając rozkmuny czy można byc na czy po hayu , to fakt faktem że kolejny pajac który chce walczyć z najlepszymi , w sumie każdy chce walczyć ale ten pan będzie musial jeszcze troche poczekać , najpierw niech spróbuje z Zeganem czy Hattonem
 Autor komentarza: Wojtek1987
Data: 06-06-2009 21:00:42 
rozkminy*
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 06-06-2009 21:07:21 
co za pajac!! cos mu sie we lbie popier....lo!!
 Autor komentarza: Luton
Data: 06-06-2009 21:10:27 
co on sie urwał ze starożytnego teatru greckiego ?
 Autor komentarza: iron
Data: 06-06-2009 21:15:51 
Ale jaja z tym przemówieniem to dojebał jak łysy o kant grzywką szans na walke z Manym nie ma ale bynajmniej kolorowy gośc
 Autor komentarza: Koriano
Data: 06-06-2009 21:17:05 
Hehe :) No to Katsidis naruszyl moj temat :) Studiuje historie i jego "mowa" byla iscie w stylu starozytnych wschodnich wladcow, moze ktos z Was kojarzy Sargona, Nabuchodonozora, Hammurabiego (tego od kodeksu). Katsidis wyglosil mowe niczym wybitny wodz, zdobyl pol swiata i uwaza sie za boga bogow niczym perscy wladcy typu Kserkses. Panie Katsidis mowi pan pieknie niczym Cyceron, niestety samym gadaniem nic sie nie wywola. Ten "wladca Filipin" zmiotlby Cie w kilka chwil i historia wraz z potomnymi zapamietalaby Cie tylko z pieknej retoryki z czynow raczej nie zostaloby nic...
 Autor komentarza: Koriano
Data: 06-06-2009 21:19:32 
K... na podstawie wypowedzi Australijczyka chyba napisze licencjat na temat " dawni i wspolczesni herosi " ;d
 Autor komentarza: fop
Data: 06-06-2009 21:45:21 
Katsidis to niezły bokser, może nie wielki mistrz ale napewno bardzo efektowny, walka z Amonsotem to była niezła jatka. Do Mannego to jednak dużo mu brakuje.

Co do "gadania", posłuchajcie jak gada niejaki Marcin Najman. W sumie podoba mi sie sytuacja kiedy taka gaduła dostaje wycisk, no powiedzcie czy to nie ekscytujące ;)
 Autor komentarza: kolano
Data: 06-06-2009 21:52:46 
Najlepsze walki" WYGADANY CFANIACZEK vs SPOKOJNY KULTURALNY CZLOWIEK :)
 Autor komentarza: Wojslaw1
Data: 07-06-2009 15:06:53 
Koriano-znasz jakieś mowy Nabuchodonozora(chodzi ci pewnie o II),Szarru-kina(Sargona) czy Hammurapiego?Bo ja nie znam a z chęcią bym przeczytał.
Sam list Katsidisa fajny,wzorowany na mowach herosów greckich(chociaż troszkę nie udolnie, to jakieś połączenie greckich mitów z gestami średniowiecznymi),tyle,że trzeba do tego podejść z dystansem anie na poważnie jak niektórzy to robią.Sam Katsidis to fajny zawodnik ale nigdy nie będzie tym z najwyższej półki.Ostatnio postanowiono podnieść jego notowanie dając mu wraka Chaveza,dzięki czemu może znów dostanie jakąś topową walkę którą znów przegra(jak z Diazem czy wiekowym już Casamayorem).Może Campbell?
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.