CIEŚLAK: GODNIE REPREZENTOWAĆ POLSKĘ

W pojedynku wieczoru wczorajszej gali PMG Play Babilon Promotion w Wołominie Krzysztof Cieślak (11-0, 3 KO) pokonał przez TKO w 6. rundzie Samwela Kamau (11-2-1, 10 KO), zdobywając tym samym tytuł międzynarodowego mistrza Polski i pas IBF Youth kategorii super piórkowej. "Mam nadzieję, że ta walka otworzy przede mną jakąś furtkę. Chcę godnie reprezentować Polskę i zdobywać dla polskich kibiców jak najbardziej znaczące tytuły."- wyznał po walce w rozmowie z bokser.org popularny "Skorpion".

Michał Koper: Krzysztof, jak wyglądała walka z twojej perspektywy? Rywal był wysoki, ale zdawał się nie do końca wykorzystywać zasięg ramion…
Krzysztof Cieślak:
Według mnie wykorzystywał całkiem nieźle, boksował sprytnie. Przez dwie pierwsze rundy nie za bardzo mogłem go trafić, chciałem go ubić za wszelką cenę. W drugiej rundzie złapałem kontuzję oka, zaczęło mi ono krwawić i zrozumiałem, że trzeba teraz zacząć myśleć, stosować uniki, bo w przeciwnym razie Kenijczyk całkiem rozbije mi oko i sędzia przerwie walkę. Na szczęście chwilę później trafiłem lewym sierpem i tym razem mojemu rywalowi poszedł łuk. Byłem pod wrażeniem jego odporności na ciosy- biłem sierpowe z prawej i lewej ręki, trafiałem po dołach, a on cały czas stał. Na sparingach w dużych "szesnastkach" przewracałem rywali, a tu w malutkich "ósemeczkach"- nic.

MK: Zdążyłeś po walce zamienić kilka słów z Samwelem? 
KC:
Rozmawiałem z jego menadżerem i on powiedział mi, że mogę dużo osiągnąć, muszę tylko ostro trenować. Powiedział mi nawet, że mam styl podobny do Mike’a Tysona. Nie ukrywam, że Tyson to mój idol.

MK: Wiele razy efektownie nurkowałeś pod długimi ramionami Kamau i udanie trafiałeś lewym sierpem, ale początek końca walki nastąpił po ciosie prawą ręką…
KC:
Przede wszystkim chyba duże wrażenie zrobiły na nim moje ciosy na korpus, ciosy sierpowe też mi się udawały, no i skutecznie atakowałem prawym podbródkowym. Tak naprawdę, to cały czas czułem, że go mocno trafiam i byłem zdziwiony jego wytrzymałością. Na pewno pomagało mu to, że był lotny na nogach.

MK: Kilka razy Kenijczyk mocno cię skontrował. Poczułeś te ciosy?
KC:
Muszę przyznać, że tak. Kamau jest chudy, ale ma takie nieprzyjemne, „suche” uderzenie. Taki jest boks- na pewnym poziomie te ciosy już się czuje. Nie dziwię się, że miał w rekordzie tyle nokautów, bo rękę ma ciężką.

MK: Przez cały pojedynek gorąco dopingował cię w narożniku twój dobry znajomy Krzysiek Włodarczyk. Słyszałeś jego rady w ferworze walki?
KC:
Tak i chciałbym mu gorąco podziękować za wsparcie. Słyszałem wszystko, co do mnie mówił. Znamy się z Krzyśkiem od dawna, jesteśmy przecież od tego samego trenera, Zbigniewa Raubo.

MK: Trener Raubo był zadowolony z twojej postawy?
KC:
Chyba zadowolony, ale powiedział, że w drugiej rundzie za dużo trochę przyjąłem, za mało się ruszałem. Dopiero w trzeciej rundzie zacząłem właściwie balansować, robić zwody i to otworzyło mi drogę do skutecznych ciosów sierpowych. Trener powtarza mi, że muszę dużo boksować lewą ręką, bo mam ją bardzo mocną.

MK: Właśnie, ostatnio wspominałeś o pracy nad lewym prostym, jednak nie wydaje się być to element szczególnie akcentowany w twoim boksie.
KC:
Może faktycznie niezbyt często biłem lewy prosty, ale jak już go wyprowadzałem, to wchodził mi każdy. Akurat z tym zawodnikiem najlepiej wchodziły mi sierpy po zwodach. Przyznaję, że dużo oglądam Tysona i bardzo podoba mi się jego styl, oglądam jego treningi, przypatruję się temu, jak chodził w ringu, jak balansował ciałem i staram się wzorować na nim.  

MK: Powiedz jeszcze, jak widziałeś samo zakończenie walki.
KC:
Walkę skończyłem po serii. Trafiłem go mocno prawym, lewym sierpem, po dole i wiedziałem, że już go mam.

MK: Jak się czujesz po zdobyciu pasa IBF Youth? Czujesz jakieś tam spełnienie, czy to raczej tylko krok ku większym celom?
KC:
Wiele osób może będzie narzekać, że to tylko pas młodzieżowy, ale cieszę się, że go zdobyłem, tym bardziej, że rywal był mocny, obdarzony silnym uderzeniem. Mam nadzieję, że ta walka otworzy przede mną jakąś furtkę. Chcę godnie reprezentować Polskę i zdobywać dla polskich kibiców jak najbardziej znaczące tytuły.

MK: Myślałeś już po dzisiejszym zwycięstwie, co dalej z twoja karierą?
KC:
Moim celem jest boksowanie zagranicą. Byłem już w Niemczech, w Arenie. Niestety ułożyło mi się tak, że zarobiłem naprawdę sporo pieniędzy, troszkę zawróciło mi to w głowie i odpuściłem sobie na treningiach A zarabia się tam naprawdę dużo. W Niemczech za 4 rundy zwykłej "rankingówki" dostaje się tyle, co w Polsce za 10.

MK: Czyli teraz kierunek Niemcy?
KC:
Z moim menadżerem Tomkiem Babilońskim ustaliliśmy, że we wrześniu lub październiku mógłbym zaboksować na gali grupy Universum i tam się pokazać. Chętnie posparowałbym również z Tajbertem na przykład. Uważam, że Gamboa jest zawodnikiem dużo lepszym od Tajberta, a ja dawałem sobie radę z Gamboą na springach. Oczywiście nie twierdzę, że go pokonałem, ale dawałem sobie z nim radę, stawiałem mu jakiś opór. Na początku ludzie w gymie śmieli się, gdy miałem wejść do ringu z Gamboą, wielkim mistrzem, ale ja wychodziłem z założenia, że właśnie z takimi mistrzami trzeba się sprawdzać, by myśleć o wysokich celach. Ostatecznie stoczyłem z Gamboą pięć sparingów i ze wszystkich byłem zadowolony.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: am26
Data: 06-06-2009 11:22:43 
no i super, sukcesów i powodzenia Krzysiu!
 Autor komentarza: oTT
Data: 06-06-2009 11:50:37 
ma ktoś może linka z walką >? jak ma, niech wrzuci prośba wielka :]
 Autor komentarza: mch
Data: 06-06-2009 16:08:51 
Podbijam pytanie :D
 Autor komentarza: garincha
Data: 06-06-2009 22:15:10 
Cała gala do pobrania http://sport-video.pl/index.php?showtopic=17109
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.