HOPKINS POWOLI PLANUJE PRZYSZŁOŚĆ

Piotr Momot, Setanta

2009-05-03

Po wygranej Carla Frocha (25-0, 20 KO) nad Jermainem Taylorem, angielskie media natychmiast zaczęły plotkować o ewntualnej potyczce "Kobry" z Bernardem Hopkinsem (49-5, 32 KO). Amerykanin nuaczył już jednak kibiców boksu, że jego słowom trzeba się przysłuchiwać ze szczególną uwagą, nie wyciągając przy okazji pochopnych wniosków.

- Walka z Frochem to by było coś interesującego dla mnie, ale na pewno nie można powiedzieć, że wyzywam go na pojedynek. Paul Williams czy Chad Dawson też chcą walczyć ze mną. A ja się zastanawiam czy jeszcze kiedykolwiek wyjdę do ringu. Jesteś tak dobry jak Twoja ostatnia walka, a moja była znakomita - mówi pewny siebie "Kat".

- Ja teraz rozdaję karty i muszę zastanowić się jaką decyzję podjąć. Walka z Adamkiem nie wyszła i on został na lodzie. HBO nie chciała słyszeć o jego pojedynkach z Royem Jonesem czy Johnsonem. Tyle lat to ja byłem zającem, a inni myśliwymi. Teraz w końcu mam broń i nie mogę o tym zapomnieć. HBO chce, żebym walczył z Dawsonem, tak jak wcześniej chcieli doprowadzić do mojego starcia z Jermainem Taylorem. Jak widzę teraz zrozumieli, że Taylor może walczyć co najwyżej na MTV - opowiada o kulisach bokserskiego świata Hopkins.

Amerykanin wcześniej zapewniał, że do lata podejmie decyzję w sprawie swojej przyszłości. W grę wchodzą dwa rozwiązania. Pożegnalna walka albo zakończenie kariery. Ostatnie wypowiedzi wskazują, że znacznie bardziej prawdopodobne jest to drugie rozwiązanie.