MASKAJEW PRZYWRACA PAMIĘĆ KLICZCE

Jarosław Drozd, sportbox.ru

2009-04-24

Team ex-mistrza świata wagi ciężkiej WBC, Olega Maskajewa (36-6, 27 KO) przedstawił rodzimym dziennikarzom naocznego świadka walki półfinałowej turnieju o Mistrzostwo Sił Zbrojnych ZSRR, która odbyła się w 1991 r. w Taszkiencie.

We wspomnianym pojedynku Rosjanin pokonał przez poddanie w 2. starciu aktualnego zawodowego mistrza świata WBC Witalija Kliczko (37-2, 36 KO).

Tym obiektywnym obserwatorem walki Maskajew-Kliczko był Wiktor Uljanicz, amatorski mistrz Europy w wagi ciężkiej (1973), a później znakomity trener, który tak wspominał tę rywalizację sprzed 18 lat:

"Dobrze pamiętam walkę Olega z Witalijem, która odbyła się na turnieju w Taszkiencie. Na 100% potwierdzam, że Maskajew wygrał ją przez poddanie. Pamiętam, że Oleg był do niej szczególnie zmotywowany, bo turniej odbywał się w jego rodzinnym Kazachstanie. Maskajew narzucił Kliczce swój styl walki, trzymając wysoko ręce i zadając dużo mocnych ciosów. Pamiętam, że Witalij był wówczas bardzo szczupły, wręcz chudy i próbował prowadzić pojedynek w dystansie. Do dziś słyszę jak siedzący w narożniku Kliczki wybitny ukraiński szkoleniowiec, Anatolij Klemanow stale krzyczy: "trzymaj go na dystans!", za co dostał od arbitra ostrzeżenie. W pewnym momencie, kiedy Maskajew zapędził Witalija do narożnika i zaczął zadawać całe serie mocnych ciosów, ktoś z ukraińskiego narożnika rzucił ręcznik na znak poddania. Nie wiem jakie były przyczyny tej decyzji. Może jakaś kontuzja, może obawa o zdrowie pięściarza.

Przy okazji dodam, że uczestniczyłem także w szkoleniu innego naszego znakomitego superciężkiego, mistrza świata, Aleksieja Lezina. Pamiętam jak W 1994 r. na wojskowym turnieju w Tunezji, Lezin zmierzył się w ringu z Witalijem Kliczko i wygrał w ten sam sposób jak Maskajew
[tutaj akurat trener myli się, gdyż Lezin wygrał ten pojedynek na punkty - przyp. JD]" - zakończył Uljanicz.

Przypominamy, że Witalij Kliczko zapytany niedawno o pojedynek z Maskajewem sprzed 18 lat powiedział, że przegrał go nieszczęśliwie z powodu kontuzji.