ADAMEK OKO W OKO Z HOPKINSEM

Przemek Garczarczyk, ASInfo

2009-04-09

Bernard Hopkins na pewno przejdzie do historii boksu, ale klasy jako człowiek nie można zdobyć nawet jak się jest wielokrotnym mistrzem świata. "Kat" udowodnił to po raz kolejny podczas wtorkowego spotkania w hotelu Robert Treat w Newarku, zaledwie kilkaset metrów od hali Prudential  Center w której Tomek Adamek najpierw zdobył tytuł mistrza świata IBF ze Steve Cunninghamem , a później obronił tytuł w z Johnathonem Banksem. Obaj bokserzy, wraz  z wieloma innymi sławami boksu byli tam obecni, ale z klasą wyszedł tylko jeden – góral z Gilowic. A Hopkins? Zapytany przez  fotografa ASinfo, Wojtka Kubika, dlaczego nie chce zgodzić się na zdjęcie z polskim mistrzem świata odparł: "Bo nikt nie wie kto to jest Adamek. Zobacz jak mnie dzieci kochają, a kto jego zna?" Jego doradca, Nazzim Richardson był jeszcze bardziej bezpośredni,  lub nazwijmy rzecz po imieniu - bezczelny: "Byłby kontrakt, byłoby zdjęcie z mistrzem Hopkinsem. A jak nie ma kontraktu, to nie ma temat i  nie będzie zdjęcia. Bernard takich zdjęć nie potrzebuje..."

C.O.M.B.A.T to organizacja sportowa w Newarku, dbająca o to by dzieci z trudnych, często biednych rodzin  marnowały swoją energię w sali bokserskiej, a nie  na ulicy. Powstała, dzięki pomocy sławnych boskerów,  promotorów i legend muzyki rap (jak Rakim) okazała sala i właśnie z tej okazji burmistrz Newarku wraz z szefową International Boxing Federation zrobili przyjęcie. Wybór padł na hotel "Robert Treat", gdzie zagościły między innymi takie sławy jak były mistrz olimpijski i mistrza świata Mark Breland, mistrz świata wagi ciężkiej Larry Holmes, mistrz świata Bobby Czyż i wspomniani we wstępie Tomasz Adamek i Bernard Hopkins. Zanim jeszcze Hopkins wszedł na salę, od razu dał wyraz swojej niechęci do polskiego mistrza świata. "Adamek? Kto to jest przy mnie Adamek? Jego nikt nie zna, a mnie znają wszyscy. Zobacz jak mnie kochają dzieci, a kto jego zna?"– powiedział Hopkins.

Już na sali legendarny bokser  bez żadnego tytułu mistrza świata musiał poczuć się raczej nieswojo, bo zainteresowanie Tomkiem, któremu specjalne podziękowanie za przybycie złożył nie tylko burmistrz miasta, ale także szefowa IBF, było równie spore jak osobą "Kata". Albo nawet wieksze, bo przy stoliku Hopkinsa było raczej pustawo. Każdy chciał sobie zrobić zdjęcie z Polakiem i w odróżnieniu od niedoszłego rywala ("Nie daję byle komu autografów, bo mam specjalny kontrakt na prawa do moich podpisów." – komentował Hopkins),  każdy mógł liczyć na autograf mistrz świata z Gilowic.  Bez kontraktu, z czystej polskiej gościnności. W kolejce po zdjęcie z będącym na fali Adamkiem ustawiały sie nie tylko dzieci, ale promotor Murad Muhammad, były doradca Roy’a Jonesa Jr i Evandera Holyfielda, Larry Holmes, Mark Breland, Bobby Czyz  - by wymienić nazwiska znane kazdemu kibcowi światowego boksu...

Wyraźnie znudzony pobytem i kolacją Hopkins dał najlepszy przykład swojej "klasy", kiedy do jego stolika, wraz z Tomkiem Adamkiem podszedł reprezentujący "Main Events" Pat English.  Hopkins wyraźnie zmusił się do podania Polakowi ręki, by szybko usiąść i... odwrócić się do niego plecami i zająć wysyłaniem sms-a. Kiedy wspomniany na wstępie fotoreporter poprosił o jeszcze jedną szansę zrobienia fotki bokserom, na których potencjalną walkę czekali najbardziej wpływowi dziennikarze w Stanach, do akcji włączył się doradca Hopkinsa, Nazzim Richardson"Byłby kontrakt, byłoby zdjęcie z mistrzem Hopkinsem. A jak nie ma kontraktu, to nie ma temat i nie będzie zdjęcia. Bernard takich zdjęć nie potrzebuje."– skomentował sprawę Richardson.

W sumie sprawą nie ma się za bardzo czym się przejmować, bo Hopkins robił w życiu znacznie bardziej chamskie. Trudno nie oprzeć się jednak  wrażeniu, że "Kat", który być może już 14 kwietnia na wspólnej konferencji prasowej w Los Angeles z Oscarem De La Hoyą,  zakończy znakomitą karierę, żyje w lekko urojonym  świecie. Bo nie ma takiego promotora– może z wyjątkiem reprezentującego jego interesy Richarda Schaefera z Golden Boy Promotions– który nie przyzna dwóch rzeczy: że w walce z Adamkiem 80 procent widzów stanowiliby Polacy, kibice "Górala" i że NIGDY walki Hopkinsa nie cieszyły się zainteresowaniem.  Bo Bernard walczy równie doskonale, co...nudno. 

Przemek Garczarczyk, ASInfo
Zdjecia dla ASinfo: Wojtek Kubik

 

Tomasz Adamek rozdaje autografy młodym kibicom

 

Adamek z legendą wagi ciężkiej Larry Holmesem

 

Bernard Hopkins pozuje do fotografii ze swoimi młodymi fanami