WYRÓŻNIENIA MIESIĘCZNE - MARZEC

Redakcja, Informacja własna

2009-04-07

Zapraszamy do lektury comiesięcznych wyróżnień redakcji BOKSER.ORG. W marcu Polscy kibice nie mieli tylu emocji co w lutym, ale na światowych ringach nie brakowało ciekawych pojedynków.

Bokser miesiąca, świat – James Kirkland

James Kirkland na zawodowych ringach debiutował prawie 8 lat temu. Mając wtedy 17 lat i będąc świeżo po odbyciu wyroku za napad, młody pięściarz poszukiwał drogi do uczciwego zarabiania pieniędzy. Umiał się bić, ale wielu pod wątpliwość poddawało jego możliwości boksowania. W takim też tonie toczyła się dotąd jego kariera. Każdy wiedział, że jest szybki, silny i agresywny, ale wielu zastanawiało się co będzie, jeśli naprzeciw niego stanie pięściarz z wyższej półki, który umie uchylić się od jego ciosów, a przy okazji mocno skontrować. Takim testem miał być Joel Julio, ale Kirkland przejechał po nim jak walec po świeżo wylanym asfalcie. Ten sam Julio, który przeboksował równe zawody z Sergiejem Dzinzirukiem, w skutek presji i sporej ilości zainkasowanych ciosów, odmówił wyjścia do siódmej rundy. Kirkland udowodnił, że już nie jest tylko nadzieją na przyszłość, ale należy do ścisłej czołówki kategorii junior średniej. Występ z Julio zachwycił także jego promotora Oscara De la Hoyę, który już zakontraktował mu na lato starcie z długoletnim mistrzem tej wagi Sergiejem Dzinzirukiem.

Walka miesiąca, świat – Bernard Dunne – Ricardo Cordoba


Kategoria super kogucia jest wypełniona znakomitymi pięściarzami. Po niesamowitej trylogii jaką stoczyli nie tak dawno Rafael Marquez i Israel Vazquez, długo wydawało się, że nic nie dorówna spektaklowi jaki zafundowali nam Meksykanie. Okazało się, że pod ich nieobecność inni mogą toczyć równie efektowne walki. Pojedynek o mistrzostwo świata WBA pomiędzy Bernardem Dunnem i Ricardo Cordobą zapowiadał się ciekawie, ale nikt nie przypuszczał jakie emocje będą mu towarzyszyć. Atmosfera przed walką była niesamowita. Kilkanaście tysięcy widzów, którzy wypełnili po brzegi halę O2 w Dublinie pokazali, że na „Wyspach” nie tylko kibice Ricky’ego Hattona potrafią dopingować jak opętani. Niesiony dopingiem Dunne zaczął rewelacyjnie. Boksował z dystansu i skutecznie kontrował żądnego bójki reprezentanta Panamy. Publiczność po raz pierwszy eksplodowała w trzeciej rundzie, kiedy Dunne posłał rywala na deski lewym sierpowym. Cordoba jednak zdołał się podnieść, przystąpił do ataku, a jego ciosy dwukrotnie rzucały rywala na matę w piątym starciu. Wydawało się wtedy, że Dunne nie zdoła dotrwać do końca rundy, ale przy pomocy umiejętnych klinczów Irlandczyk przetrwał. Kolejne kilka starć to typowa walka na wyniszczenie. Zawodnicy byli tak wycieńczeni, że jeden cios mógł zadecydować o końcu walki. Prawy sierpowy zadany przez Dunne’a w jedenastej rundzie okazał się właśnie takim uderzeniem i rozpoczął egzekucję na Cordobie. W tym samym starciu bokser z Panamy zaliczył jeszcze dwa upadki na ziemię i sędzia ku euforii widowni zakończył walkę. Cordoba został zniesiony z ringu na noszach.

Niespodzianka miesiąca, świat – Wygrana Ola Afolabiego nad Enzo Maccarinellim

Przed walką Enzo Maccarinelli był bardziej skupiony na zapowiadaniu w jakim stylu znokautuje Tomasza Adamka, niż na solidnym przygotowaniu do pojedynku o tymczasowe mistrzostwo świata WBO. Jak wyznał potem Walijczyk, kompletnie zlekceważył rywala, a w czasie obozu przygotowawczego nie przesparował prawie ani jednej rundy. Bukmacherzy także zlekceważyli Afolabiego. Kursy na jego wygraną sięgały 15:1. Nikt nie dawał mu najmniejszych szans w starciu z faworyzowanym Maccarinellim. Początek pojedynku wskazywał, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Walijczyk przystąpił do ataku, zepchnął rywala do lin i tam wyprowadzając kombinacje ciosów skutecznie punktował przeciwnika. Po czterech rundach jego uderzenia były jednak coraz wolniejsze, a Maccarinelli sprawiał wrażenie człowieka, który jest potwornie zmęczony. W efekcie balansujący na linach Afolabi coraz częściej miał okazję do skutecznego kontrowania ataków Walijczyka, a nawet zdołał przenieść walkę z powrotem na środek ringu. W dziewiątym starciu Afolabi wyprowadził obszerny prawy sierpowy, którego zmordowany Maccarinelli nawet nie zauważył. Cios ściął z nóg Walijczyka i sędzia przerwał pojedynek. Na początku tego roku wszyscy ostrzyli sobie zęby na walkę z Maccarinelli – Aleksiejew. Obaj zaliczyli jednak porażki i zamiast tego czekamy teraz na starcie Afolabi - Ramirez.

Zawodnik miesiąca, Polska – Aleksy Kuziemski

Niektórzy mogą mieć wrażenie, że kariera Kuziemskiego toczy się bardzo wolno.  W zeszłym roku boksował tylko dwa razy, a pomimo szybko przybywających lat nic nie słychać o jego walce o mistrzostwo świata. Ten rok Aleks zaczął jednak od mocnego uderzenia, które znacznie przybliżyło go do pojedynku  o pas.  Kuziemski poradził sobie w świetnym stylu z niepokonanym do tej pory Arminem Dollingerem. Od początku widać było, że agresywnie nastawiony do swojego rywala Polak, przewyższa go zdecydowanie umiejętnościami. Po jednostronnych pięciu rundach arbiter zlitował się nad Niemcem i zakończył ten nierówny bój. Kuziemski awansował dzięki tej wygranej na trzecie miejsce w rankingu WBA.