'ZŁA KREW' POMIĘDZY PRICEM I FURY

Łukasz Furman, eastsideboxing.com

2009-03-23

Brązowy medalista tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w wadze super-ciężkiej - David Price - zadebiutuje na ringu zawodowym już w najbliższą sobotę w pojedynku z Davidem Ingleby (6-24-1, 4 KO). Ale nie jego najbliższy przeciwnik spędza mu sen z powiek, a wzrastająca popularność młodziutkiego Tysona Fury (4-0, 4 KO), byłego rywala z ringów amatorskich.

O młodziutki Tysonie (na zdjęciu obok) pisałem jakiś czas temu w dziale z cyklu "Wschodzące gwiazdy". Były medalista mistrzostw świata juniorów przebojem wdarł się do serc angielskich kibiców po czterech efektownych zwycięstwach przed czasem. Tak się składa, że Price i pięć lat młodszy Fury spotkali się już w przeszłości na ringu amatorskim i bardziej doświadczony David wygrał na punkty 22:8.

 

Fury (po lewej) był jednak wówczas nastolatkiem i tej walki nie należy brać szczególnie pod uwagę. Zresztą on sam zapowiedział, że dziś wynik byłby odwrotny, co jeszcze bardziej rozwścieczyło aktualnego medalistę olimpijskiego.

 

 

 

"On stoczył zaledwie cztery zawodowe walki, a już krzyczy, jakby co najmniej czterokrotnie obronił tytuł mistrza świata. Gdybyśmy się mieli spotkać dziś, podkręciłbym tempo i zastopował go w wybranym przeze mnie momencie. Pokonał czterech frajerów i nagle myśli, że jest jakąś gwiazdą. A w boksie amatorskim nie osiągnął nawet połowę tego co ja. Ja nie widzę w nim nic szczególnego" - powiedział David i zaraz dodał:

"On może wygadywać na mój temat różne głupoty, to jego prawo. Zaczynam mieć jednak wrażenie, że ma jakąś niezdrową obsesję na moim punkcie i trwa to już od czasów amatorskich. Może powinienem mu wysłać swoje zdjęcie, by mógł je sobie powiesić na ścianie w sypialni... Marzę o pojedynku z Tysonem Fury o tytuł brytyjski, zakontraktowanym na dwanaście rund. Z tego co widzę, on jest kolejnym leniwym bokserem wagi ciężkiej, który nie przykłada się należycie do treningów. Zobaczymy jak poradzi sobie ze mną w dwunasto-rundowej walce. Pokażę wszystkim, iż jestem większym puncherem niż on. Ja to wiem, on zresztą też. Pamięta nasze pierwsze spotkanie." - dokończył Price.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na zdjęciu Price (po prawej) chwilę przed szokującym nokautem nad głównym faworytem turnieju olimpijskiego, Islamem Timurzievem (l.)