DAVIS: 'CAMERON MUSI COŚ ZMIENIĆ'

Łukasz Furman, NZH

2009-03-16

Do walki Shane'a Camerona (23-1, 20 KO) z Davidem Tua (49-3-1, 42 KO) zostały już tylko tygodnie. Długo oczekiwany bój dwóch Nowozelandczyków zaplanowano na 6. czerwca na stadionie Waikato.

Notowany przez WBO na ósmym miejscu Cameron przed pojedynkiem z "Tuamanem" chciał pozostać aktywny, dlatego w ubiegłą sobotę wyszedł na ring przeciwko byłej nadziei Amerykanów, Robertowi Davisowi (32-10, 20 KO).

Plany Davisa (tu na zdjęciu w czarnych spodenkach naciera na Audley'a Harrisona) o zwojowaniu czegoś w wadze ciężkiej legły w październiku 2000 roku za sprawą silnych ciosów Lance'a Whitakera. Potem okazał się solidnym średniakiem, a ostatnio wręcz dostarczycielem zwycięstw. Dlatego ludzie z obozu Shane'a byli zaskoczeni, kiedy Robert wychodził do kolejnych rund w rywalizacji z Cameronem. Poległ dopiero w jedenastej. Poproszony przez media w Nowej Zelandii o analizę pojedynku Tua vs Cameron, Robert Davis stawia zdecydowanie na byłego challengera do tronu WBC i IBF wagi ciężkiej w tej konfrontacji.

"Jeśli Cameron wda się z Davidem w taką bijatykę jak ze mną, zostanie strasznie pobity. Jeśli nie będzie się ruszać, robić uników, tańczyć na nogach, Tua go znokautuje. Trafił mnie wiele razy wszystkim co ma, a ani razu mnie nie zranił. Sędzia zastopował walkę bo nie odpowiadałem na ciosy, a nie odpowiadałem dlatego, bo byłem zamroczony, lecz dlatego, iż byłem w strasznej formie i po kilku rundach ledwo co łapałem oddech. Shane nie jest typem punchera, który potrafi znokautować jednym ciosem. David jest i to jednym z najlepszych na świecie. Dlatego Cameron musi się dużo ruszać i używać przede wszystkim ciosów prostych by utrzymać Tue daleko od siebie. Jeszcze raz powtórzę - jeśli on stanie na przeciw Tuy i wda się w bijatykę, zostanie ciężko znokautowany"  - powiedział Robert Davis.

Na zdjęciu David Tua w konfrontacji z Robertem Hawkinsem. Pogromca czterech byłych lub przyszłych mistrzów świata ostatni raz stanął w ringu we wrześniu 2007 roku, pokonując w drugim starciu Cerrone Foxa. Pomimo prawie dwuletniej przerwy i 37. lat na karku, większość specjalistów właśnie jemu daje większe szanse na zwycięstwo.  Jak zwykle wszystko zweryfikuje ring - po 6. czerwca będziemy mądrzejsi...