Drogi Święty Mikołaju!
Znów nadszedł ten czas w roku, kiedy otrzymujesz tony listów od ludzi z całego świata z prośbami o prezenty. Muszę być z tobą szczery. Z wyjątkiem okropnej nieuczciwości, która spotkała mnie 12 kwietnia na Florydzie, miałem wspaniały rok. Znokautowałem Hugo Pinedę i Aarona Norwooda, zostałem znów uhonorowany tytułem czempiona ludu po złodziejskiej przegranej z Chadem Dawsonem, a wokół siebie mam dobrych przyjaciół i świetny team. Mając na uwadze powyższe, Mikołaju i to, że szczerze wierzę, że lepiej jest dawać niż brać, chciałbym poprosić o następujące rzeczy dla mojego przyjaciela Joe Calzaghe:
- Kilka kalendarzy, by przypominały mu, ile razy w przeszłości rezygnował z walki ze mną. Podpowiedź- więcej niż raz.
- Trochę materiałów do polerowania- by mógł nabłyszczyć swoje mistrzowskie pasy i trzymał je błyszczące, gdyby kiedyś zaryzykował ich utratę, wychodząc do ringu ze mną.
- Paczkę chusteczek- dla otarcia łez, gdy mówi o upadku boksu, podczas gdy mógłby zawalczyć ze mną i pomóc w ten sposób przywrócić emocje w naszej dyscyplinie.
- Stałe łącze internetowe- żeby mógł poczytać, co fani boksu mówią o walkach, które naprawdę chcieliby zobaczyć.
- Kopię nagrania walki Dawson – Tarver I- żeby mógl sobie ją odtworzyć i zobaczyć jak będzie wyglądał rewanż.
- Buty do biegania- by czuł się komfortowo, umykając ku zachodowi słońca lub trenując do walki ze mną.
- Nowy garnitur, czapkę i okulary przeciwsłoneczne- czapkę i garnitur na konfereencję prasową przed naszą walką, okulary- na konferencję po walce.
- Kartę telefoniczną- żeby nie musiał płacić za połączenie, gdy będzie kontaktował się z moimi promotorami z Seminole Warriors Boxing, by im powiedzieć, że bierze tę walkę.
- Szczęście- na drodze nowej kariery, jeśli nie zdecyduje się walczyć ze mną, bo poza mną tak naprawdę nie ma już z kim walczyć.
Joe, zróbmy to dla tego sportu i skończmy z boksem walką-klasykiem, której twoi kibice w Walii nigdy nie zapomną.
Wesołych Świąt
Glen Johnson
Czempion Ludu Wagi Półcięzkiej