PIĘĆ NAJLEPSZYCH WALK HOLYFIELDA

Kiedy George Foreman 5. listopada 1994 roku sensacyjnie znokautował Michaela Moorera, stał się najstarszym w historii mistrzem świata wagi ciężkiej. Liczył sobie wtedy dokładnie 45 lat, 10 miesięcy i 26 dni. Jeśli w najbliższą sobotę zdarzy się cud i Evander Holyfield (42-9-2, 27 KO) pokona Nickolay'a Valueva, sławny "wojownik" pobije rekord Foremana. Wychodząc na ring w Szwajcarii Evander będzie miał dokładnie 46 lat, 2 miesiące i 1 dzień. Młodszym kibicom pragnę przypomnieć pięć najwspanialszych występów Holyfielda na ringach zawodowych. Zapraszam do lektury.

11.03.1989 - Evander Holyfield TKO 10 Michael Dokes

Po przejściu z kategorii cruiser do wagi ciężkiej, wielu specjalistów czekało na pierwszy prawdziwy sprawdzian brązowego medalisty z Los Angeles w nowym limicie. Takim testem miał być już pojedynek z byłym championem, Pinklonem Thomasem, ale ten nie miał nic do powiedzenia w potyczce z młodszym bokserem. Dopiero inny były mistrz, Michael Dokes, postawił twarde warunki. Po wspaniałem i przepełnionej wymianami ciężkich ciosów, ostatecznie Holyfield przełamał Michaela, stopując go w dziesiątej rundzie. Ludzie zdali sobie sprawę, iż z tym 27-latkiem z Atlanty naprawdę wszyscy muszą się liczyć, nawet wielki Mike Tyson...

13.11.1992 - Riddick Bowe PKT 12 Evander Holyfield

Dziesiąta runda tego pojedynku to zdecydowanie najlepsze trzy minuty w historii wagi ciężkiej. I niech ta runda mówi wszystko o przebiegu całego pojedynku. Po kolejnym prawym podbródkowym Riddicka, mistrz padł na deski. Rozpędzony pretendent rzuca się na swoją ofiarę i okłada tak długo, aż sam ze zmęczenia ledwo stoi na nogach. Wtedy Holyfield wspaniale finiszuje i gdyby gong na przerwę zabrzmiał kilkanaście sekund później, zapewne w nockdaunach byłby remis 1:1. Tego dnia po fantastycznym boju lepszy okazał się Bowe. Obaj panowie spotkali się jeszcze dwukrotnie - najpierw Evander zrewanżował się swojemu pogromcy, by za trzecim razem przegrać przed czasem. "Real deal" poległ w ósmym starciu, w szóstym mając jeszcze swojego odwiecznego rywala na deskach (zdjęcie u góry).

12.07.1986 - Evander Holyfield PKT 15 Dwight Muhammad Qawi

Mając zaledwie jedenaście walk na koncie, Holyfield porwał się na najlepszego wówczas boksera kategorii cruiser, zarazem mistrza federacji WBA. Do dziś jest to najwspanialszy pojedynek w tej wciąż mało popularnej kategorii. Przez piętnaście rund żaden z bokserów nie zrobił kroku w tył. Co chwilę to jeden, to drugi był na skraju nokautu, by kilkanaście sekund później samemu przejść do ofensywy. Ostatecznie stosunkiem głosów dwa do jednego wygrał Holyfield, który zdobył pierwszy w karierze tytuł mistrza świata. O skali trudności niech świadczy fakt, że zwycięzca stracił podczas walki osiem kilogramów.  Minęło siedemnaście miesięcy i doszło do rewanżu. W nim Holyfield nie dał już Qawi żadnych szans i znokautował w czwartym starciu.

8.11.1997 - Evander Holyfield TKO 8 Michael Moorer

Ponad trzy lata wcześniej Moorer zadał naszemu bohaterowi drugą w karierze porażkę. Teraz opromieniony zwycięstwami nad Tysonem "wojownik" pałał chęcią rewanżu. Pod koniec pierwszej rundy krótka kontra z prawej ręki Michaela i Holy zatoczył się przez pół ringu, zatrzymując się dopiero na linach. Przez kilka minut trwała zacięta wymiana cios za cios, aż w końcu po dwóch ciosach na korpus Holyfield wystrzelił prawym podbródkowym, po którym rywal po raz pierwszy padł na deski. Na tych deskach leżał jeszcze czterokrotnie, a komentujący dla stacji Canal Plus Janusz Pindera za każdym razem krzyczał "To już jest koniec proszę państwa", po czym Moorer wstawał i chciał walczyć dalej. W końcu sędzia w ósmym starciu przerwał niechybną egzekucję.

9.11.1996 - Evander Holyfield TKO 11 Mike Tyson

Do ich walki miało jeszcze dojść na początku lat 90-tych. Był już zaklepany termin, jednak dosłownie na dniach przed walką Tysonowi pękł podczas sparingów łuk brwiowy i trzeba było przesunąć pojedynek. Zanim Mike się wyleczył, wylądował już w więzieniu za gwałt. Gdy w końcu spotkali się w ringu pod koniec 1996 roku, zdecydowanym faworytem był "Żelazny Mike". Holyfield nie przestraszył się jednak, podjął rzuconą mu rękawicę i ku ździwieniu całego świata, z minuty na minutę zaczął zyskiwać przewagę. Przełomem okazała się runda szósta, kiedy to skontrował Tysona krótkim lewym sierpowym i posłał na deski. Holyfield poczuł się jeszcze pewniej, co widać było w jego poczynaniach w ringu. Tysona przed ciężkim nokautem uratował gong kończący dziesiąte starcie, ale zaraz na początku jedenastego było już po wszystkim. Sędzia Mitch Halpern wkroczył do akcji po kolejnych kilku ciosach na głowę bezradnego już Mike'a. Holyfield został po raz trzeci mistrzem wagi ciężkiej, wyrównując tym samym rekord Muhammada Ali.

Evander to były champion wagi cruiser oraz jako jedyny w historii czterokrotny mistrz wagi ciężkiej. Jeśli w sobotę pokona Valueva, z mojego rankingu pięciu największych zwycięstw wypchnie na pewno walkę z Dokesem. Tego mu zresztą życzę...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: puncher48
Data: 18-12-2008 17:59:23 
Świetna była także ale niestety przegrana pierwsza walka z Moorerem, cała trylogia Bowe vs Holyfield jest tym dla boksu czym Ojciec Chrzestny dla kina światowego, kapitalny pojedynek z wiecznym pretendetem(skąd my to znamy)bertem Cooperem, Holy to legenda boksu światowego wiele wojen pozostawiło jak widać uszczerbek na zdrowiu,gdyż jego mózg za dobrze nie funkcjonuje jak chce nadal w tym wieku wystawiać się na takie strzały jakie może mu zafundować King Kong z Rosji.
 Autor komentarza: dugen
Data: 18-12-2008 18:01:35 
Myślałem, że Ali też jest 4 krotnym mistrzem świata HW. Chciałbym, żeby Holyfield wygra sobotnie starcie chodź coś mi mówi, że tak się nie stanie. Stawiam na niego bo on już nie jedno udowodnił! Wygrywając sobotnią walkę ustali parę nowych rekordów. Formanowi się udało jemu też powinno!
 Autor komentarza: majster
Data: 18-12-2008 18:13:31 
holly najlepsze lata swojej niekrótkiej kariery ma już za sobą to fakt nie jest już tak szybki w jego łapie nie ma juz kowadła ale nadal jest sprytny i inteligentny nieraz był porozbijany wie co to jest waga ciężka !! a niKOś to prymityw jest wolny jak keczap ..holi będzie szybszy do 8-9 rundy i wtedy może byc różnie nikos nie leje seriami bo nie da rady i nie ma szansy na ko kos bo tym lewym prostym pchanym nie znokautuje holego hyba że ten sam podnie jak tyson z mc bride
 Autor komentarza: majster
Data: 18-12-2008 18:22:39 
holy wejdzie po pod te jego łapy bezpośrednio bez pukania dobije do jego klaty i wtedy popatrzy sie do góry powie dzień dobry AKUKU i zapierdoli lewy podbródek po czym wyszczeli całom seriom jeśli nikoś ma twardą szczęke to wytrzymie jeśli nie to przegra zwali się kutas jak jak tysiąc letnia sekwoja nie wiem czy będzie wsanie wsać choćby nie byl zbyt zamroczony bez pomocy swoich sekundantów
 Autor komentarza: dugen
Data: 18-12-2008 18:24:56 
Valueva nie można też nie doceniać ! Jest wolny ale taki spryciarz jak Ruiz 2 razy z nim przegrywał.( pewnie dlatego, że walki odbywały się w europie w Niemczech )Jeśli walka będzie wyrównana to Holy przegra! Musi czymś zaskoczyć sędziów, dać wrażenie dominacji i ośmiesza Valueva tak jak to robił Rusłan !
 Autor komentarza: kubakj
Data: 18-12-2008 18:32:03 
Panie Furmi znow przetlumaczony artykul z eastsideboxing ?? :)
 Autor komentarza: kongor
Data: 18-12-2008 18:56:46 
Mała poprawwka...w walce z Riddickiem Holyfield nie padl na dechy w 10 rundzie a tylko sie zachwiał.Nie bylo zadnych liczen w tej rundzie,dopiero w 11 rundzie Evander byl liczony.
Co do walki z Valuevem...jakos tego nie widze..:/
 Autor komentarza: gazda
Data: 18-12-2008 19:03:13 
majster Data: 18-12-2008 18:22:39

rozjebales mnie ;D

co do walki to jak dla mnie Holyfield sie przewroci jak z Toneyem
 Autor komentarza: holy
Data: 18-12-2008 19:31:44 
nie wypchnie, nie wiem po kiedy diabla on jeszcze walczy i nabija rekord kolejnymi przegranymi; dojdzie jeszcze do tego ze w porazakach wyrowna sie z wygranymi hehe
 Autor komentarza: Danny
Data: 18-12-2008 19:45:13 
To sie moze zle skonczyć,Evander jest legenda ale ma 46 latek i kłopoty zdrowotne,brakuje mu refleksu itp.Dobrym rozwiazaniem sa wyjazdy zdo Szwecji i Holandii tak jak Mercer;)a tak na powaznie to niebede tego ,,syfu,,ogladał.WBA zaczyna być troszke śmieszna,Holly powinien brac udział w walkach pokazowych a nie na serio:/
 Autor komentarza: Godsofwar1988
Data: 18-12-2008 19:56:45 
Majster ten Holly wejdzie na ring i gdy spojrzy w oczy Valujewowi,będzie odmawiał 10 różańców by ta małpa złamała nogę!!
Jak wogole można pozwolić walczyć 46 letniemu dziadkowi w dodatku byłemu cruiserowi z tym mutantem,przecież on przypomina wyglądem Markusa z kultowej gry komputerowej fallout 2!
 Autor komentarza: beerdrinker
Data: 18-12-2008 20:41:13 
szkoda że nie walczył z Gołotą ,napewno było by ciekawie tym bardziej że Holyfield nie byl typowym puncherem ,wojna w ringu gwarantowana
 Autor komentarza: beerdrinker
Data: 18-12-2008 20:51:58 
Walka VALUIEV VS HOLYFIELD , przypomina mi starcie IVAN DRAGO VS APOLLO z ROCKY ,naszczenscie Valuiew to nie ivan[[[[[[[
 Autor komentarza: Undercover
Data: 18-12-2008 22:13:59 
Gołota prime bawiłby się z Holfieldem prime w ringu jak dzieci w piaskownicy .
 Autor komentarza: payback
Data: 18-12-2008 22:57:30 
5 najlepszych walk Holyfielda...
A czy ktos potrafi wymienic chociaz 1 przyzwoita walke Walujewa? ;-)
 Autor komentarza: Godsofwar1988
Data: 18-12-2008 23:08:33 
Z Chagajewem była przywoita!
 Autor komentarza: payback
Data: 18-12-2008 23:29:16 
Chyba tylko dla Czagajewa ;-)
 Autor komentarza: STACH
Data: 18-12-2008 23:37:40 
Undercover, taki jesteś pewien? Nic Cię nie potrafi przekonać do rzeczywistości, Andrzej w primie walczył z o klasę słabszym Grantem i przegrał, z Tysonem słabszym niż w czasie walk z Holy'm też przegrał, Holyfield to był wojownik jakich mało-Andrzejowi tacy rywale nigdy nie pasowali, Holyfield wygrałby z nim przez TKO choć na pewno nie tak szybko jak o wiele silniejszy fizycznie Lewis.
 Autor komentarza: pio
Data: 18-12-2008 23:38:16 
Fajny artykul:)
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 19-12-2008 02:09:21 
Stachu to 100% racja, nie mozna nawet porownywac Holly do Goloty, pierwszy ma olbrzymie serce do walki i nie rozumioe co to znaczy poddac sie drugi robi to na zawolanie albo "bohatersko" sie przewraca lub np jak z M.Grantem poddaje, ucieka itd. Mysle iz w swoich prime hollyfield przez poddanie lub KO.
 Autor komentarza: holy
Data: 19-12-2008 08:08:09 
Rock Newman menager Bowe'a powiedzial kiedys ze golota walczy dopoki czuje przewage nad rywalem kiedy przeciwnik zaczyna stawiac opor i przewazac nasz andrew zaczyna sie wycofywac zadowalac tym co pokazal w walce; wynik nie ma dla niego znaczenia; jaki golota byl szczesliwy po walce z grantem zupelnie zapominajac ze przegral te walke; niestety ale golota to zakompleksiony polak wychowany w komunizmie ktory nigdy nie wierzyl ze moze zostac mistrzem demokratycznego swiata; my europejczycy nie mamy tej swobody i wiary w siebie co amerykanie taka jest prawda
 Autor komentarza: STACH
Data: 19-12-2008 08:33:19 
Grzywa, dobre to było: "..."bohatersko" sie przewraca..." :):):); holy-Newman dokładnie scharakteryzował w ten sposób Andrzeja-nic dodać nic ująć ale co do "zakopmleksionego Polaka wychowanego w kominizmie" to niepotrzebnie generalizujesz-taki a nie inny przebieg kariery Andrzeja to wynik jego indywidualnyxh "walorów" mentalnych a nie jakiejś wspólnej cech Polaków czy Europejczyków.
 Autor komentarza: holy
Data: 19-12-2008 08:51:32 
amerykanie sa bardziej spontaniczni; tam spasiony prosiak wcale sie tym nie przejmuje nikt na niego nie zwraca uwagi; mowcie co chcecie ale my ze starego kontynentu nie mamy tej przebojowosci co oni
 Autor komentarza: Tyson18
Data: 19-12-2008 17:55:54 
Według mnie to Holyfield jest dopiero 4 jako najlepszy bokser wagi ciężkiej,przed nim jest Mike Tyson potem M.Ali następnie Redick Bowe a dopiero potem Holly.Lennoxa nie wspomniałem bo nawet taki wielki Historyk boksu zawodowego jak śp Joe Neide umieścił go dopiero w 2 dziesiątce najlepszych bokserów,a to o czymś świadczy.
 Autor komentarza: STACH
Data: 19-12-2008 19:08:37 
Tyson18, jeden lubi ogórki drugi ogrodnika córki stąd opinia w tej kwestii Neide o niczym nie świadczy, to są tylko jego typy
 Autor komentarza: Danny
Data: 19-12-2008 19:40:46 
,,Historyk boksu zawodowego jak śp Joe Neide umieścił go dopiero w 2 dziesiątce najlepszych bokserów,a to o czymś świadczy. ,,-swiadczy o tym ,że ten pan się bardzo pomylił.
 Autor komentarza: Tyson18
Data: 19-12-2008 20:25:30 
Dany bez obrazy ale jesteś w dużym błędzie w swojej wypowiedzi,skoro D piszesz tu cytat,,-swiadczy o tym ,że ten pan się bardzo pomylił,to proponuje Tobie żebyś pooglądał taki kanał jak Espn classic gdzie często jest mowa o tego typu wypowiedziach i wiekszość znawców jest podobnego zdania co Śp Neid.Lennox naprawde nie był wybitnym bokserem,co nie znaczy że źle boksował,ale nie na tyle dobrz żeby stawiać go przy takich jak Tyson czy Ali.
 Autor komentarza: STACH
Data: 19-12-2008 20:35:02 
A nie przyszło Ci do głowy, że Tyson jest przeceniany? Co z tego że Amerykańscy fachowcy (nie sadzę żeby wszyscy tak uważali) i Ty uważasz go za pięściarza wszechczasów? Ja mam inne zdanie, wielu fachowców też-czym oprócz uderzenia i agresji tak ujął Cię Tyson-kunsztem pięściarskim; w tym aspekcie był gorszy niż Lewis-każda opinia też zależy od tego jaki styl boksowania dany fachowiec preferuje i tyle..
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 20-12-2008 00:52:41 
Tyson18 na innym czacie napisalem Ci wiecej o Twoim idolu, ktory w opini mojej nigdy bokserem nie byl, jedynie agresywnym ulicznikiem. Roznice najlepiej widac w pierwszej jego walce z Holly (ten byl i jest bez watpienia bokserem!). Co do Lewisa to tak jak pisze Stach zalezy co kto lubi, dla mnie na przyklad jest to bardzo: dobrze wyszkolony, silny, zawziety, nie dajacy nigdy za wygrana i inteligentny bokser. Ciezko z tym rozsadnie dyskutowac skoro Lenox za swoich czasow pokonal wszystkich liczacych sie bokserow a taki Bowe wolal zrezygnowac z pasa niz powtorzyc Olimpiade, Tyson raz zaplacil Lewisowi (po jego Lenoxa, zreszta dyskusyjnej, wygranej z Mercerem) za rezygnacje Jamajczyko-Canadyjsko-Anglika z prawa walki, zas drugim razem:........., no coz sam wiesz jak ta konfrontacja sie skonczyla. Nie musisz go lubic ale co tez masz mu do zarzucenia?
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 20-12-2008 01:21:24 
Tyson18-obejrzyj sobie Tysona w walkach z Tillisem, Rudocckiem, Tuckerem,Bruno 1 i oczywiście Douglasem.Dużo miał kłopoyów z nimi mike A był to absolutny prime Tysona . Tuckera czy rudocka Lewis załatwił dużo łoatwiej niz Mike czy później Bothe... uwielbiam Mikea był niesamowity na tle niezłych bokserów ale mial pare wad pierwsza to frustracja i dużo błędów gdy przeciwnik nie chciał się szybko przewrócić,gdy już został zepchnięty do głębokiej obrony był bezradny, no i nie najlepsza kondycja .Ali czy Lennox mógli pokonać każdego boksera Mike nie...Douglas z Mike to nie był przyzpadek jak Rahman z Lennoxem
 Autor komentarza: kuba2
Data: 20-12-2008 07:53:18 
Stonka co Ty opowiadasz? Przytoczyłeś najsłabsze walki Mike,przytocz najlepsze. Takie "korespondencyjne" walki typu Tyson - Tucker -Lewis bywają strasznie mylne i ktoś taki jak ty powinien o tym wiedzieć.
Z RÓZNYMI bokserami, RÓŻNYM bokserom, w RÓŻNYCH okresach RÓŻNIE się walczy.. proste. Jasne, że jest to jakas płaszczyzna porównawcza ale nie można się na niej tak opierać.
Tillis - jedna z najsłabszych walk 20 letniego Mike. Tyson walczył wtedy średnio co trzy tyg.Poza tym walce z Jamesem wyszło na jaw jego małe doświadczenie - nigdy wcześniej nie walczył 10r. Rok później Tillis nie byłby dla jego przeciwnikiem
Ruddock - Mike miał za sobą porażkę w Tokio po której nigdy nie odzyskał dawnej, ringowej charyzmy. Razor stoczył z Tysonem walki życia, Iron nie wygrał gładko ale jego przewaga w obu walkach była wyraźna mimo jego słabszej formy.
Tucker - oboje w świetnej dyspozycji, Tucker to jedyny moim zdaniem pięściarz który stawił Tysonowi prime opór. Inna sprawa, że Tyson na samym początku popełnił błąd i dał się trafić ciosem po której przez kilka ładnych rund nie mógł dojść do siebie ale i tak wygrał z Tuckerem wyraźnie, chociaż jego przewaga nie była bardzo duża. TT to był kandydat na wielkiego champa ale po walce z Mikiem wpadł w kokainowy nałóg. Nigdy później nie walczył tak dobrze, w walce z LL to był zdecydowanie słabszy bokser.
Bruno 1 - ta walka była już chyba po odejściu Rooneya ze sztabu szkoleniowego Mike. Fachowcy twierdzą, że własnie od walki z Bruno zaczął się sportowy odwrót Mike. Nie przeszkadzało to jednak twierdzić Frankowi, że wolałby walczyć z Lennoxem co tydzień niż stoczyć z Tysonem jeszcze jedną rundę. A akurat Bruno zna ich obu jak mało kto więc chyba wie co mówi.
Douglas - k** to już przegięcie. Tyson był w tej walce tak samo słaby, jak Bowe z Gołotą albo Foreman z Youngiem. Pewnie że to nie był przypadek jak Lewisa z Rahmanem. To był kompletnie nieprzygotowany Tyson i prime Douglas.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 20-12-2008 08:05:58 
Stachu, oceniając Tysona popełniasz ten sam błąd co wielu laików których myli bardzo ofensywny styl walki: tylko siła i agresja.
Tyle tylko że ta agresja była jak najbardziej poparta KUNSZTEM PIĘŚCIARSKIM: znakomity balans (chyba nie był lepszego w heavy), świetne uniki, kapitalna praca nóg (wykorzystywana przy akcjach ofensywnych - dlatego znowu nie wszyscy potrafili ją dostrzec) umiejętność zadawania nokautujących ciosów z obu rąk, z bardzo wielu płaszczyzn, kombinacje uderzeń, serie ciosów (w heavy to naprawdę rzadkość)..
Tyson to był pięściarski geniusz, siła fizyczna naprawdę była daleko na liście jego najważniejszych atutów. Był znakomity w ataku i jednocześnie bardzo dobry w obronie. Niestety styl walki i - przede wszystkim - styl życia sprawiły, że jako wybitny bokser skończył się bardzo szybko.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 20-12-2008 10:28:00 
kuba2-nie do końca mnie zrozumiałeś uwielbiałem tysona i uwazam że był geniuszem ale nie kompletnym . gdy przeciwnik potrafił przetrwać pierwsze ataki a co gorsza oddawał mike frustrował się i walczył coraz gorzej chciał przyp.. raz a mocno i zakończyć walke a jak to sie mówi a nokautować trzeba walczyć jak najlepiej nie Myśląc o Ko. Podobnie zepchnięty do głębokiej defensywy mike nie radził sobie zupełnie. Nawet stary Holmes (bardzo dawno po primie) potrafił walczyć przez 3 rundy z mike jak równy z równym i gdyby go nie zlekceważył walka potrwała by jeszcze dłużej,Chwilami bardzo przeciętny green też nieźle przylał Mike'owi. wiem że każdy miał walki poniżej oczekiwań Ali-Jones , Lewis - mercer ale u Mike te słabsze walki wskazywał na nie za dobre opanowanie Mike w trudnych sytuacjach. Frazier(o nieco podobnym stylu do mike) nawet jak mu nie szło cały czas walczył konsekwentnie i często coraz lepiej Tyson na odwrót
 Autor komentarza: Tyson18
Data: 20-12-2008 11:07:34 
Stach i Grzywa bez urazy ale jesteście naprawde primitywni w swoich wypowiedziach,a Ty Grzywa to wogule swoją wypowiedzią rozśmieszyłbyś samego Papieża.Jak możesz pisać że Tyson nie był bokserem tylko agresywnym ulicznikiem!!!???Człowieku proponuje Tobie i Stachowi pójść na jakieś salki bokserskie w Polsce i tam się zapytać starych trenerów czy Mike Tyson nie był prawdziwym bokserem,i czy był Lennox był lepszy od niego.Ja osobiście trenuje boks w Championie w Gdańsku,przedtem w Stoczniowcu którego teraz będą buczyć i tu i tam są bardzo dobrzy trenerzy którzy mają identyczne zdanie co ja,z tą różnicą że w Championie u mojego trenera na pierwszym miejscu jest Ali a potem Tyson,a on pamięta te czasy doskonale!!!
 Autor komentarza: kuba2
Data: 20-12-2008 11:44:58 
Stonka, prześledź całą karierę Mike. We wcześniejszej jej fazie nie miał problemu nawet jeśli na początku mu nie szło a świetnym tego przykładem jest właśnie walka z Tuckerem gdzie mimo sporych na początku kłopotów odzyskał kontrolę nad walką i w jej drugiej fazie był już zdecydowanie lepszy.
Tą "nerwowość" Tysona w późniejszych rundach dało się zauważyć dopiero po nieszczęsnej walce z Douglasem. Było ją widać i w pojedynku z Ruddockiem, i walce z Holym, nawet z F.Bothą. Od tego czasu Mike rzeczywiście tracił nerwy jak walka się przedłużała, popełniał więcej błędów, zapominał o technice tylko próbował znokautować rywala jednym uderzeniem. Najlepiej było to widać w pierwszej walce z Holym gdzie Mike popełniał całe mnóstwo taktycznych błędów i zamiast boksować, starał się Evanderowi urwać głowę co ten skwapliwie i w mistrzowski sposób wykorzystał. Evander wygrał z Mikem taktycznie a nie żadnym tam kunsztem pięściarskim.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 20-12-2008 18:50:50 
Kuba 2 no chyba masz sporo racji Tyson nie był nazwijmy to "wyważony psychicznie" i potrzebował bardzo dobrej opieki trenerskiej jak umarł Cus wszystko sie posypało.(mimo to jest to trochę jak ulubione na tym forum gdybanie co by było jakby Gołota był mocniejszy psychicznie i miał lepszy sztab)-oczywiście na zupełnie inną skalę bo Gołota to nie to zjawisko co tyson nie ten talent itd....
 Autor komentarza: kuba2
Data: 20-12-2008 20:07:55 
Moim zdaniem Tyson zaczął się "sypać" po odejściu Rooneya czyli w 1988r.. Łatwe walki, wielkie pieniądze, mało treningów itd. To wszystko było powodem tego, że do Douglasa wyszedł źle przygotowany a James go zniszczył. Od tego momenty Tyson stracił pewność siebie. Dopóki wygrywał wszystko było ok jak zaczynały się kłopoty to wspomnienia z tokijskiej walki wracały a wraz nimi nerwowość w jego poczynaniach, przynajmniej tak mi się wydaje.
Tyson potrzebował przede wszystkim kogoś, kto go zdyscyplinuje a ostatniego człowieka który starał się to robić - Kevina Rooneya, Mike po prostu wylał.
 Autor komentarza: Tyson18
Data: 20-12-2008 20:26:06 
StonkaKartoflana nie jesteś znawcą w sprawie MIKE TYSONA skoro mówisz że wszystko się posypało jak zmarł Damato,wręcz przeciwnie Mike owszem dostał spory cios po jego śmierci który go bardzo zabolał,ale też dało mu to motywacje do tego żeby zdobyć ten tytuł dla C'usa!!!W sprawie Mik'a sęsownie może się chyba tylko wypowiadać kuba2 który ma pojęcie o jego karierze i życiu osobistym,może nie taką jak ja ale ma:)Prawda jest taka że winny upadku najwiekszego mistrza wagi ciężkiej był JE.ANY don king który z niego robił wała,co nie było trudne po śmierci takich osób jak Cus i Jim Jacobson oraz po zwolnieniu Kevina Rooneya co oczywiście było sprawką tej KUR.Y dona kinga!!!!!!!!!!!
 Autor komentarza: Grzywa
Data: 20-12-2008 21:30:02 
Tyson18 sorry ale Twoi trenerzy wielkimi autorytetami bokserskimi nie sa jesli uwazaja iz M.Tyson byl lepiej wyszkolonym bokserem niz LL. Nie mam zamiaru twierdzic ze na boksie sie nie znaja ale by byc ekspertem od boksu wcale nie trzeba go dlugo uprawiac, spojrz na wielu dziennikarzy lub komentatorow walk a sam sie przekonasz. Ja sam trenowalem boks przez 3i1/2roku w Legi W-wa zanim sie nie dost na studia i nie wyjechalem z Polski. "Chodzilem"w sredniej i polciezkiej i w ksiazeczce mam calkiem niezly rekord. To dla Ciebie prehistoria ale jestem wiekowo blisko Goloty-ktorego zreszta znam. Tyson to wielki talent fizyczny, naturalne ruchy cialem, bicie tak jak napisales z roznych plaszczyzn z obu rak ale i brak kompletny ciosow prostych, nieumiejetnosc obrony i skracania ringu. Widac te jego mankamenty szczegolnie w pierwszej walce z Evanderem, na ulicy moglby z nim wygrac w ringu byl prawie bezradny. Co do LL to czego Ty chcesz od niego: czy on kogos unikal(wlaczajac Twego idola), dal kiedys d..y, brakuje mu czegos w wyszkoleniu? Powtorze bo moze nie wiesz iz zlal wszystkich w swoim czasie, dwie porazki zostaly wyrownane z nawiazka, Tysona po prosty osmieszyl, a wiec co Ty masz do niego? Zycze Ci sukcesow na ringu ale jesli reprezentujesz styl zblizony do Iron Mike to ciezko Ci bedzie zachowac zdrowa psychike.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 20-12-2008 22:48:33 
kuba2,Tyson18,-dam wam przykład |Ruiz nie miał nawet 10% talentu Tysona , ale dzięki niesamowitej woli walki wygrywał walki w których teoretycznie nie miał żadnych szans (a jego sztab zawsze rzucał go na najlepszych licząc chyba bardziej na szybki zarobek niż na zwycięstwo) w walce z większym znacznie lepszym technicznie Gołotą leżał dwa razy na dechach i na początku był deklasowany ale do końca walki robił swoje i wygrał.podobnie z Holym. Tua o mało go nie zabił ale on nie zraził się i
nie i w następnych walkach znów wygrywa. Gdyby Tyson miał mentalność Ruiza byłby najlepszym bokserem w Historii ale nie miał..Co do walki z Douglasem to piszecie o słabej dyspozycji Mikea ale zauważcie że Douglas walczył wtedy(raz jedyny w życiu )jak prawdziwy mistrz po prostu rewelacyjnie gdyby tak wystąpił z Holym zachowałby tytuł.Ale z tego co pamiętam po zwycięstwie nad Mike podobno spasł sie do 180kg
 Autor komentarza: TommyMorrison
Data: 08-03-2011 23:14:03 
[b]sprawdzam coś[/b] ;d
 Autor komentarza: TommyMorrison
Data: 08-03-2011 23:14:27 
[B]njnjnj[/B]
 Autor komentarza: TommyMorrison
Data: 08-03-2011 23:14:35 
nie działa ;d
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.