ADAMEK: 'SPEŁNIONE AMERYKAŃSKIE MARZENIA'

Redakcja, tomaszadamek.eu

2008-12-15

Kilka miesięcy temu obiecałem fanom boksu w Polsce, że zdobędę tytuł mistrza świata federacji IBF a pas przywiozę do Polski. Steve nie chciał oddać pasa bez walki, to zabrałem siłą po ciężkiej walce, która jak słyszę w większości się podobała. Wygrałem, bo byłem bardzo zmotywowany. Nawet przez chwilę nie zwątpiłem w zwycięstwo. Nawet w tej czwartej rundzie, kiedy Steve zaatakował z furią wybroniłem się z elegancją. Atakując wściekle uderzył mnie dwa razy łokciem w okolicy lewego oka. Poczułem przeszywający ból i przez moment wydawało mi się, że nic nie widzę. Wyjściem z tej sytuacji była ucieczka od lin i celnie mierzona kontra w jego głowę.

Czytałem w internecie, że zadał mi w tym momencie 21 ciosów, nie dodali, że w większości wyłapanych na rękawice. Niektórzy opisując ten moment stwierdzili, że liny uratowały mnie przed deskami. Tak źle nie było, bo widać to jak na dłoni. Zadając nokautujący cios i chwilę później, stałem mocno na nogach. Wrażenie jednak było ogromne. Wyszedłem z opresji nokautem.

Steve na konferencji i w wywiadach udzielonych po walce mówi, że już mnie miał. Nie wspomina nic o łokciu, a wgniecenie obok mojego lewego oka i ślad pod okiem nie mogą pochodzić od ciosu rękawicą. Widać to gołym okiem na zdjęciach. Krzyśkowi Włodarczykowi włożył kciuk do oka a mnie cały łokieć. Ma swoje metody walki rodem z Marines. Czwarta runda tak dramatyczna w przebiegu dodała mi pewności siebie. Bo co miałem powiedzieć po pierwszych dwóch rundach, kiedy mój lewy prosty nie dochodził. Zamiast tego na swojej twarzy czułem, już jego długi prosty ,,dyszel''. Zobaczyłem wtedy, że nie wszystko to co zakładałem z trenerem Andrzejem Gmitrukiem uda się zrealizować. Pressing i gonitwa Steve po ringu sprawiała wrażenie, że ucieka ode mnie. Uciekając po ringu stawał się ruchomym celem w który trudno było trafić. Stroił groźne miny i czekał na mnie z tymi swoimi długimi rękoma jak macki ośmiornicy.

Więcej na tomaszadamek.eu