ROACH: 'MARGARITO? NIE JESTEM GŁUPI...'

Łukasz Furman, 8countnews.com

2008-12-08

Prezentujemy fragmenty wywiadu, jakiego Freddie Roach udzielił dzień po wielkim występie swego podopiecznego, Manny Pacquiao.

Freddie, byłeś zaskoczony tym, jak bardzo Manny zdominował Oscara ?

Wiedziałem, że wygra Pacquiao, ale myślałem, iż będzie trochę trudniej. Po pierwszej rundzie byłem już pewny swego, bo zrozumiałem, że jego szybkość będzie nie do przejścia dla Oscara.

Byłeś zaskoczony tak małą wagą Oscara ?

Kiedy na niego spojrzałem podczas ważenia, powiedziałem Mannemu - dostaniemy go w późniejszych rundach.

Mieliście już z Mannym okazję pogadać na spokojnie po walce ?

Nie, wszystko teraz jest zwariowane, nawet nie rozmawialiśmy. Niech on teraz się delektuje swoim wielkim zwycięstwem. Pytam się teraz - kto następny ?, i odpowiadam - a kogo to obchodzi ?... Na horyzoncie są Ricky Hatton i Floyd Mayweather, ale bliżej jest zdecydowanie Anglik. Floyd oficjalnie jest wciąż na emeryturze. Jest jeszcze kilka opcji. Słyszałem też już kilka razy co z Antonio Margarito ? - Margarito ? Jestem odważny, ale nie głupi. Nigdy nie weźmiemy walki z Margarito.

A jeśli Mayweather od jutra zacznie głośno krzyczeć - dajcie mi Pacquiao ?

Cóż, szczerze mówiąc uważam, iż pojedynek z Hattonem byłby większym wydarzeniem. Walka z Hattonem byłaby dla nas trudniejsza. Poza tym Ricky gwarantuje większe wpływy w PPV, a zderzenie stylów jego i Pacquiao dałoby kibicom wielkie widowisko. Jeszcze jedna rzecz odnośnie Mayweathera - on chce wszystkich pieniędzy dla siebie, także negocjacje byłyby bardzo trudne.

Na ile wasze utarczki z Oscarem były prawdziwe, a ile było w tym interesów ?

To wszystko wokół interesów. Szanuję Oscara, on jest świetnym facetem, ale ja muszę chronić swoich podopiecznych.

Myślisz, że widzieliśmy Oscara ostatni raz w ringu ?

Chyba tak, on nie ma już nic do udowodnienia. Zrobił dla boksu bardzo dużo. Będzie świetnym promotorem. Powinien cieszyć się życiem i swoją rodziną. Pewnie nie będzie chciał kończyć kariery w ten sposób, jednak mam nadzieję, że jego bliscy go odwiodą od następnych walk.