ŁUKASZ MASZCZYK DLA BOKSER.ORG

Mariusz Serafin: Jak zaczęła się Twoja przygoda z boksem?

Łukasz Maszczyk: Moja przygoda z boksem zaczęła się bardzo wczesanie. Moi starsi bracia Rafał i Przemek trenowali boks. W wieku niespełna 12 lat zaprowadzili mnie po raz pierwszy na sale bokserską. Na początku były same trudności. Mój pierwszy trener Henryk Średnicki na początku nie chciał mnie wcale trenować, uważał, że byłem za młody do tego, jeszcze jestem szczupły, niska waga. To wszystko się złożyło na to, że nie bardzo trener chciał się mną zajmować. Ale po jakimś czasie, jak trener zobaczył jak trenuję, zobaczył, że mam predyspozycje i wtedy powiedział: „oooo z niego będzie dobry zawodnik, mogę zostać jego trenerem”.

MS: Gdzie zaczynałeś boksować? Twoje pierwsze sukcesy?

ŁM: Zaczynałem w Myszkowie- to taka bardzo mała sekcja bokserska, teraz mój starszy brat ją przejął i jest tam trenerem. Moim pierwszym trenerem był tak jak wspominałem wcześniej Henryk Średnicki. Jeśli chodzi o pierwszy znaczący sukces, to w wieku 16 lat zająłem pierwsze miejsce na mistrzostwach polski kadetów. Po tym sukcesie wciągnąłem się tak na poważenie i zaczęła się praca, potem kadra i tak jest do dziś.

 MS: Po dłuższej przerwie ruszyła liga – co według Ciebie dają starty w lidze?

ŁM: Ta liga nie jest jeszcze taka jak była kiedyś. W tej chwili jest tylko pięć drużyn. Mało jest tego boksu, ale myślę, że się to rozkręci.

 MS: Twój najgroźniejszy rywal w lidze?

ŁM: Ja startuje w wadze „papierowej” w międzynarodowych turniejach i głównie się przygotowuje do walk międzynarodowych. Liga dla mnie to jest takie przetarcie , takie dobre walki sparingowe. Za najgroźniejszego rywala uważam Rafała Kaczora.

 MS: Jaki pojedynek był dla Ciebie najtrudniejszy do tej pory?

ŁM: Boksowałem już z całą czołówką światową. Mogę spokojnie powiedzieć, że do niej należę. W tamtym roku stoczyłem ponad 40-ści – walk. W 2005 roku na mistrzostwach świata boksowałem z mistrzem świata. Toczyłem z nim wyrównaną walkę, przegrałem paroma punktami. Takie pojedynki, mimo przegranej motywują do dalszych treningów, do dalszej pracy. Myślę że ten najtrudniejszy jeszcze przede mną.
 

 MS: 14 maja wróciłeś z Turcji, rozgrywany był tam turniej międzynarodowy „Ahmet Comert”. Przegrałeś w pierwszej rundzie przez RSC z zawodnikiem z Indii Sanjay Kolte. Co możesz powiedzieć o tym pojedynku?

ŁM: To była dobra walka. Bokser z Indii był niezłym zawodnikiem, a przegrałem przez kontuzje nosa. Prowadziłem po pierwszej rundzie 6 – 2, ale niestety na początku drugiej rundy przerwali mi walkę.

 MS: Jak oceniasz cały przebieg turnieju?

ŁM: Turniej był bardzo mocno obsadzony. Było 39 państw. Startowała cała Azja. Dobry turniej na przetarcie przed mistrzostwami świata. Po tym turnieju widać, że takie państwa jak: Pakistan, Iran, Indie, mają bardzo dobrych zawodników. W tej chwili cały świat boksuje dobrze.

 MS: Z kim chciałbyś się zmierzyć gdybyś miał możliwość wyboru?

ŁM: To nie ma różnicy. Ja wchodzę do ringu by wygrać i nie ma to dla mnie większego znaczenia z kim walczę. Liczy się wygrana i sukces.

 MS: Jak wygląda Twój codzienny trening?

ŁM: Jak zbliżają się ważne zawody to trenuje dwa razy dziennie. Trening trwa przeważne 2 godziny. To jest typowy trening bokserski, są sparingi, jest bieganie i siłownia.

 MS: Słabe i mocne strony Łukasza Maszczyka?

ŁM: Moją słabą stroną jest niestety nos, który zawiódł mnie właśnie nie tak dawno w Turcji. Miałem przeprowadzoną operację i mam nadzieję, że już nie będę miał z tym większych kłopotów. Mocne strony to szybkość, technika, wytrzymałość, dobra praca nóg.

 MS: Twoja sportowa kariera nabrała rozpędu. Łukasz, jak wysoko stawiasz sobie poprzeczkę? Co w tej chwili jest Twoim sportowym celem?

ŁM: Stawiam sobie wysoko poprzeczkę. Zbliża się w tym roku najważniejsza dla mnie impreza- mistrzostwa świata. Chciałbym zdobyć tam medal, nie ukrywam, że złoty. Myślę, że stać mnie na to! Wiadomo, że takim największym celem są Igrzyska Olimpijskie, są już nie długo- za rok. Chciałbym z: mistrzostw świata , mistrzostw europy i Igrzysk Olimpijskich przywieźć medal.

 MS: Wygrana, którą najbardziej cenisz w swoim dotychczasowym dorobku?

ŁM: Jest to zdobycie mistrzostwa Unii Europejskiej. Zostałem mistrzem Unii Europejskiej w zeszłym roku i to do tej pory jest mój największy sukces.

 MS: Jaki typujesz wynik pojedynku rewanżowego Włodarczyk - Cunningham?

ŁM: To będzie bardzo ciekawa walka. Krzysiek jest mistrzem, pojedynek odbędzie się w Polsce, myślę, że Krzysiek nie przegra tej walki.

 MS: Co myślisz o przejściu Tomasza Adamka do kategorii junior ciężkiej?

ŁM: Wiadomo, waga to jest najgorszy problem każdego boksera. Każdy bokser boryka się z problemem utrzymania wagi. Przeskoczenie do wagi cięższej zmienia boksowanie, zawsze jest trudniej. Myślę że będzie dobrze, że Tomek da sobie radę.

 MS: Dziękuję za wywiad.

ŁM: Dzięki.

 

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Toniczek
Data: 07-12-2008 01:53:19 
Łukasz Chyba zapomniał że w Myszkowie trenował Go również Kolega Klubowy Henia Średnickiego Były Zawodnik Górnika Sosnowiec Pan Józef Sokół.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.