- Dostałem trochę po tyłku, ale przegrałem przecież z jednym z najlepszych w historii. Na pewno złamał mi szczękę - przyznał pobity, ale chyba zadowolony z siebie Jake Paul (12-2, 7 KO).
Anthony Joshua (29-4, 26 KO) momentami wydawał się nieco sfrustrowany, ale w końcu przełamał rywala w piątej rundzie, w szóstej zaś dokończył dzieła zniszczenia. Po wszystkim pochwalił oponenta, skoncentrował się jednak na Tysonie Furym (34-2-1, 24 KO).
- To nie była najlepsza walka w moim wykonaniu, ale zdejmowałem rdzę po piętnastu miesiącach przerwy. Jeśli Fury chce, niech zdejmie palce z telefonu i założy rękawice. Chcesz być złym chłopcem? To przestań tylko gadać i wyjdź w końcu ze mną do ringu. Chętnie pogadam z tobą swoimi pięściami - stwierdził Joshua.
- To największa walka do zrobienia w boksie, więc oczywiście bardzo jej chcemy. W przyszłym roku wracamy do biznesu i chcemy w nim zawalczyć z Furym - wtrącił Eddie Hearn, wieloletni promotor Joshuy.