Dwie przykre niespodzianki dla Mariusza Grabowskiego podczas jego gali w Poroninie. Wszystko zaczęło się od zaskakującego - na minus - remisu Damiana Wrzesińskiego (29-4-3, 7 KO).
"Wrzos" wydawał się mocnym faworytem starcia z Dmytro Tsiupką (10-4-1, 5 KO), tymczasem od początku Ukrainiec mocno się postawił. Po ośmiu rundach jeden z sędziów miał na swojej karcie przewagę Damiana 77:75, lecz dwaj pozostali typowali remis 76:76.
Przegrał miejscowy bohater - Klemens Szczepaniak (6-1, 2 KO). Przykrą dla nas niespodziankę sprawił inny Ukrainiec - Semen Moroz (9-3, 7 KO). Na usprawiedliwienie Klemensa wpływa natomiast fakt, że większą część walki toczył z głębokim rozcięciem i krwią zalewającą mu twarz. Po ośmiu rundach wszyscy sędziowie punktowali w stosunku 77:75, jeden na korzyść Szczepaniaka, niestety dwaj pozostali odnotowali przewagę jego rywala.