Uzupełniamy wyniki kończącego się weekendu. Nie zabrakło polskiego wątku.
Jason Moloney (28-4, 20 KO), były mistrz świata wagi koguciej, po dwóch porażkach wrócił na zwycięską ścieżkę. A wszystko kosztem zastopowanego w czwartej rundzie Herlana Gomeza (14-3, 10 KO).
Bilel Jkitou (21-2, 8 KO) nowym mistrzem Europy wagi średniej. W walce o wakujący pas EBU Francuz wypunktował 118:109, 119:109 i 120:107 rodaka Diego Natchoo (31-4-5, 10 KO).
Natomiast w konfrontacji o pas EBU kategorii super koguciej Shabaz Masoud (15-0, 4 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów Petera McGraila (12-2, 6 KO).
W wadze lekkiej pas EBU był wakujący. Przejął go Rafael Acosta (16-1, 6 KO), pokonując na kartach wszystkich sędziów Franka Urquiagę (21-5-1, 4 KO).
Thomas LaManna (40-6-1, 19 KO), były pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej, zastopował w piątym starciu Juana Rodrigueza Jr (14-10, 6 KO).
Frank Martin (19-1, 13 KO) mocnym lewym krzyżowym w czwartej rundzie znokautował Rancesa Barthelemy'ego (30-4-1, 15 KO).
Startujący w dywizji junior ciężkiej Witold Lisek (7-0, 4 KO) znokautował w drugiej rundzie Jovana Knezevica (1-2, 1 KO).
My mamy Gromdę, a Amerykanie pasjonują się federacją BKFC. Tytuł jej w lutym 2024 roku zdobył niegdyś świetny bokser Austin Trout (5-0, 2 KO). Pokonał wtedy na punkty Luisa Palomino (10-2, 3 KO), a teraz doszło do ich rewanżu, również na gołe piąchy. Tym razem Trout wygrał przed czasem. Jego rywal był już tak zapuchnięty, że nie wyszedł do czwartej rundy.