Anthony Joshua (28-4, 25 KO) tłumaczy się z decyzji o walce z Jake'em Paulem (12-1, 7 KO), która już 19 grudnia w Miami.
- W boksie jest potencjał sportowy oraz potencjał marketingowy. I jeśli dwóch nawet najlepszych zawodników nie ma tego potencjału marketingowego, to - choć są numerem jeden i dwa - nie zainteresują stacji telewizyjnych i nie będą mogli zaprezentować swojego potencjału sportowego. Dlatego umiejętność robienia wokół siebie szumu musimy traktować jako pewnego rodzaju umiejętność, jaką powinien nabyć każdy pięściarz. Dlatego też powtarzam młodym zawodnikom: "nie czekajcie, aż zostaniecie mistrzami, żeby ogłosić światu kim jesteście, bo wtedy może już być za późno". Sportowcy powinni sprawić, by kibice za nimi podążali i kupowali na ich walki bilety. I właśnie w ten sposób podchodzę do walki z Paulem. Pomyślałem sobie, że to wspaniała okazja, aby przedstawić się całemu światu. Mam szansę efektownym zwycięstwem przejąć sporą część nowego rynku. Miałem swoje wzloty i upadki, ale wytrzymałem próbę czasu i znów jestem pełen pasji - powiedział były dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej.
PAUL: ZSZOKUJĘ ŚWIAT, ZNOKAUTUJĘ JOSHUĘ >>>
Przypomnijmy, że w dniu ważenia Joshua nie będzie mógł przekroczyć granicy 111,1 kilograma. Galę z Florydy pokaże platforma Netflix. Na rozpisce, jak zwykle przy udziale Paula, będą walki kobiet, a pojedynek bokserski stoczą legendy MMA - Anderson Silva (3-2, 2 KO) i Tyron Woodley (0-2).