- Nie obawiam się nikogo, jestem najlepszy na świecie i bardzo chętnie przyjmę od niego zaproszenie do ringowej wojny - mówi David Benavidez (30-0, 24 KO), który w sobotni wieczór w pierwszej obronie pełnoprawnego tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC spotka się z Anthonym Yarde'em (27-3, 24 KO).
- Nie słyszałem nigdy o kimś, kto nie sparuje, ale jeśli on rzeczywiście nigdy nie sparuje przed swoimi walkami, to popełnia duży błąd. Może uchodziło mu to z innymi, ale ja nie jestem jak inni. Będę wywierał na nim pressing, zadawał wydłużone i szybkie kombinacje, a skoro on nie sparuje, to nie będzie w stanie poradzić sobie z moją szybkością oraz "tajmingiem". Zamierzam nie tylko pokonać go przed czasem, ale zrobić to przy okazji w sposób bardziej spektakularny niż Beterbijew czy Kowaliow. Chcę po prostu wypaść na tle Yarde'a lepiej niż zrobili to oni. Przygotowywałem się do tego występu aż cztery i pół miesiąca. Dla niego to trzecie i prawdopodobnie ostatnie mistrzowskie podejście, będzie więc zmotywowany, co powinno gwarantować kibicom ostrą i fajną bitkę. To idealny rywal, żeby pokonać pełnię moich możliwości oraz talent. Yarde to twardy facet, prawdziwy weteran, ale przekona się w sobotę, że ja jestem po prostu na innym, wyższym poziomie niż on. Mam wszystko, cały pakiet, od pewności siebie i siły mentalnej, przez szybkość, siłę fizyczną, po umiejętności czysto bokserskie. Wiem, że nie będzie łatwo, on da z siebie wszystko, ale w boksie pewnego poziomu nie można przeskoczyć. Uwodnię jemu i innym, że jestem dziś najlepszym "półciężkim" na świecie. Zamierzam przejąć kontrolę nad pojedynkiem już od pierwszej rundy - kontynuował były dwukrotny mistrz kategorii super średniej, obecnie champion na granicy 79,4 kilograma.
- Od trzeciego roku życia marzę o jednym, aby zostać najwybitniejszym bokserem w historii. I dlatego właśnie mierzę się obecnie wyłącznie z najlepszymi dostępnymi rywalami. Będę tak robił tak długo, dopóki na horyzoncie nie będzie już żadnych ciekawych i wartościowych przeciwników. A mam przecież dopiero 28 lat. Wiem, że jeśli nie zabraknie mi motywacji, mogę to wszystko osiągnąć. Ścigam więc tych najlepszych dostępnych i po kolei ich eliminuję. Podejmę się każdego wyzwania i rywala, nigdy nie będę kogokolwiek unikać. Toczenie wielkich walk mistrzowskich to moje przeznaczenie. Mam już dość patrzenia na to, jak inni zawodnicy dostają najłatwiejsze walki za największe pensje. Mi na pieniądzach zależy mniej niż na sławie i spuściźnie. Zabiorę więc w ringu Yarde jego duszę, wciągnę go na głębokie wody, a potem go zatopię i znokautuję. A kiedy już to zrobię, na moim radarze będą tacy zawodnicy jak Artur Beterbijew i Dmitrij Biwoł w mojej dywizji, czy też Gilberto Ramirez i Jai Opetaia w wyższym limicie - zakończył Benavidez.
Transmisja z gali w Rijadzie w sobotę od godziny 21:00 na antenie platformy DAZN (83.99 PLN).