Z cyklu co by było gdyby... Tym razem Riddick Bowe zapytany o to, czy Deontay Wilder w szczycie formy mógłby znokautował będącego na szczycie Mike'a Tysona?
- Absolutnie nie - ucina spekulacje "Big Daddy", wicemistrz olimpijski z Seulu (1988) i późniejszy dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej.
- Czemu nie? Bo Wilder polował na jedno, mocne uderzenie prawą ręką. W ogóle nie bił kombinacjami, a jedna akcja czy cios to za mało na kogoś takiego jak Mike. Ja, Tyson czy Holyfield, wydłużaliśmy kombinacje do 3-4 uderzeń. Walcząc tak jak Wilder możesz zapomnieć o znokautowaniu kogoś tak dobrego jak Mike. Tym bardziej, że stajesz się łatwy do rozszyfrowania i Tyson skontrowałby ten prawy swoją akcją. Tak więc nie, Wilder nie miałby prawa wygrać z Tysonem - przekonuje Bowe.