Ostry, szybki, zdecydowany i na pewno najlepszy z dotychczasowych startów Damian Knyba (17-0, 11 KO). A jego ofiarą Joey Dawejko (28-14-4, 16 KO), były mistrz świata juniorów w boksie olimpijskim.
Mający ogromną przewagę warunków fizycznych Polak początkowo ustawiał sobie oponenta lewym prostym, ale od drugiej rundy podkręcił tempo, zaczął składać ciosy w dłuższe kombinacje, a swoje akcje często kończył hakiem na korpus. Co prawda Dawejko szukał swojej okazji mocnym, obszernym sierpem, Damian jednak przepuszczał te ciosy i ładnie kontrował.
W piątym starciu do swojego arsenału dodał prawy podbródek, który wchodził jak w masło. Twardy "Czołg" przyjmował te bomby, ale kumulacja musiała prędzej czy później nastąpić. W siódmym starciu Knyba znów mocno skontrował, złapał przy linach przeciwnika, uderzył krótkim prawym sierpem, poprawił lewym i złamał w końcu opór Dawejki. Ten co prawda powstał na osiem, lecz z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.