Odszedł równie tragicznie jak jego wielki ojciec. To kolejna podobna tragedia w ostatnich tygodniach w boksie.
Dopiero co świat boksu opłakiwał Ricky'ego Hattona, a teraz napłynęły zza oceanu wiadomości o samobójstwie zaledwie 17-letniego Arturo Gattiego Juniora
Szesnaście lat temu w bardzo tajemniczych okolicznościach zginął Arturo Gatti (40-9, 31 KO), jeden z największych wojowników w historii boksu i były mistrz świata wagi super piórkowej (1995-98) oraz junior półśredniej (2004-05). Został znaleziony martwy w hotelu w Brazylii. Od początku o spowodowanie jego śmierci podejrzewana była żona. Junior miał wówczas zaledwie dziewięć miesięcy. Ostatecznie brazylijska policja uznała, że pięściarz zmarł po próbie samobójczej. Do dziś jednak kanadyjska policja podważa takie orzeczenie.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli to było samobójstwo, to na taki sam krok zdecydował się również syn tego wielkiego mistrza. Powiesił się w swoim apartamencie w Meksyku. Wszystko potwierdził w mediach społecznościowych Jean Pascal.
Spoczywaj w pokoju Wojowniku...