Posypał się trochę Ryan Rozicki (20-1-1, 19 KO). Status "Główki" - w ringu jest wielkim wojownikiem, ale organizm odmawia posłuszeństwa.
To już kolejny raz, gdy Kanadyjczyk został zmuszony przez kontuzję odwołać walkę. Obok nosa przeszła mu na przykład mistrzowska potyczka z Badou Jackiem. Tym razem miał skrzyżować rękawice z solidnym Akanim Phuzim (14-3, 6 KO) z RPA. Z tego również nici...
Na dwa i pół tygodnia przed terminem (25 października) odwołano występ Rozickiego. Pojedynek ma się odbyć, tylko w przyszłym roku. Konkretów jednak brak.
- Potrzebuję jeszcze trochę więcej czasu, ale wrócę silniejszy niż kiedykolwiek. W przyszłym roku będę gotowy, aby zostać w końcu mistrzem świata - mówi Rozicki.